reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie-jak sobie poradzić?

mmufinka

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
13 Grudzień 2013
Postów
123
Witam Was bardzo serdecznie, w akcie desperacji pisze tu.
Jestem w 7 tygodniu ciąży, od tygodnia beta hcg przyrasta bardzo słabo jednak na wcześniejszym usg było widać zarysy zarodka, ponieważ beta hcg nie spadała a delikatnie przyrastała żyłam nadzieją ze nic z fasolką się nie dzieje. Dziś byłam na usg niby wiedziałam że z ciążą jest źle ale chyba dopiero po usg i ciszy w gabinecie do mnie wszystko dotarło...po usg lekarz kazał się ubrać. ..zawsze na usg pokazywał, tłumaczył dziś robił i pytałam "o to zarodeczek ?" on tylko sucho odpowiedział "tak" za chwile skończył usg. Po ubraniu się usiadłam przy biurku, lekarz pisał...nie odzywał się. ..po około minucie- chociaż dla mnie mijał ten czas jak godzina l słyszałam tylko jak serce mocno mi bije, lekarz nie patrząc mi w oczy powiedział "dostanie Pani skierowanie do szpitala, najprawdopodobniej zarodek jest martwy, musimy w szpitalu potwierdzić niepowodzenie ciazy" spojrzałam ze łzami w oczach i pytam jakie mam szanse, ze jednak w szpitalu okaże się że żyje...lekarza odpowiedział ze 0, i że kieruje mnie tam bo takie są procedury...jest pewien ze dziecko nie żyje...zaczął mówić o możliwości pochówku niezależnie od tygodnia zakończenia ciąży ale tego juz nawet nie słyszałam, na koniec wyszlam do położnej ze łzami w oczach a ona mi sucho na to "ma Pani trójkę dzieci nie ma co plakac" poczułam się jakby zabroniono mi żalu po stracie, tylko dlatego ze mam trójkę dzieci...
Ta ciaza nie była jakoś specjalnie wystarana, chcieliśmy ale bez nacisku, jednak gdy zobaczyłam dwie kreski ucieszylismy sie jak za pierwszym razem..
Oczywiście badania mamy robić prywatnie bo po 3 zdrowych ciazach tez przyczyny znać nie musimy, w ogóle nie musimy mieć kolejnego dziecka, tak jakby nasz limit się wyczerpal-dokładnie tak się dziś czułam w tej przychodni...
Popłakałam się przy wszystkich ludziach w przychodni, nie dałam rady dobiec do auta bez płaczu, było mi wstyd gdy wszyscy patrzyli się z takim politowaniem jak płacze...
Partner mnie chyba nie do końca rozumiem, on żyje praca, niby mu zależało i się martwil, ale to tak jakby go nie dotyczyło, tak się czuje...Czuje się po prostu z tym sama. Cały czas musze być twarda, dla rodziny, dla dzieci...Moja najstarsza 6 letnia córka dziś pytała czemu jestem smutna, zarzartowalam ze dlatego, bo rano musze wstać do pracy...ale one widzą ze jest coś nie tak, dopiero teraz gdy wszystkie trzy śpią, ja mogę w samotności popłakac..Nie rozumiem czemu mnie to spotkało...nie potrafię się z tym pogodzić mimo tego ze mam trzy zdrowe, małe, kochane Córki to moje serce dziś rozpadło się na milion małych kawałków....
Dziś stałam się mamą Aniołka....
 
reklama
Dziwne że nie powiedział na jakiej podstawie tak twierdzi. Brak tetna? Brak wzrostu zarodka? 7 tydzień. Ciąża może być odrobinę młodsza. A nawet jeśli rzeczywiście przestał się rozwijać, powinni być delikatni. Ja doświadczyłam wiele życzliwości od swojego ginekologa jak i od personelu szpitala. Nawet przenieśli ciężarną do innej sali, żebym nie musiała słuchać jej ktg.
Poza tym ja bym poszła za tydzień prywatnie na USG do jakiegoś dobrego lekarza, żeby potwierdził co z zarodkiem. Dla pewności.
 
Agnesis zarodek nie rośnie prawidłowo, nie wiem ile urósł ale z tego co zrozumiałam za mało, nie ma tętna na które czekaliśmy od dwóch tygodni, jednak mimo wszystko wydaje mi się ze głównie bazuje na beta hcg które wzrosło o marne 10% ...
 
Rozumiem. Ale myślę, że dodatkowe USG za tydzień u jakiegoś dobrego gina prywatnie nie zaszkodzi. Do szpitala zdążysz. Takie jest moje zdanie.
A jak sobie poradzić emocjonalnie i psychicznie? Nie ma recepty. Niestety.
 
Tez to przeszłam, pytałam dlaczego ja!!!
Dostałam łożysko do domu by na własną rękę wysłać je do Wrocławia i zbadać płeć do pochówku!!!! Absurd!!! Musiałam pochować to był 12tyg. Trauma straszna, przed samymi świętami BN. Miałam 8tyg macierzyńskiego, przez ten cały czas byłam zamknięta w sobie, nikogo nie oglądałam, nie wychodziłam, nie malowalam się, wpadłam w trans sprzątania tak czysto nigdy nie miałam, później u mamy i jeszcze u babci to była masakra ale na moment przestawalam myśleć. Wtedy po 3tyg przyszedł wynik, dziewczynka! Znów wszystko od nowa.
Poszłam do lekarza po badaniach pozwolił się starać w trzecim cyklu. Wiec zaczęłam zbierać się w sobie by móc zostać mamą. Udało się.
To że masz już dzieciaczki na pewno Ci pomoże,masz dla kogo żyć. wypłakac się trzeba, nie noś żalu w sobie. Płacz, krzycz - mi to pomogło, nawet mojego pobilam (pozwolił).
Nie staraj się za wszelką cenę być twarda, wkoncu i tak wybuchniesz, a lepiej niech to uchodzi stopniowo.
Facetem się nie przejmuj każdy przechodzi to inaczej, może jest mu ciężko ale nie chce tego pokazywać.
Będzie dobrze, po pierwszym poronieniu rzadko kiedy zlecają specjalistyczne badania. Ja tak usłyszałam, że to się po prostu zdarza.
Pamiętaj jesteś silna, przecież masz trzy wspaniałe córeczki.
 
Ps. Nawet lekarzowi ciężko jest przekazać, tak złą wiadomość matce, która ma serce przepełnione miłością i nadzieją.
 
Poronienie to zawsze tragedia i przeważnie to tragedia tylko matki...Ja straciłam 3 Dzieci w ciągu 10 długich lat czekania...i zawsze czułam się z tym sama. Mąż starał się mnie przywrócić do normalnego życia, żeby nie się rozkleiła, w ogóle wszyscy tak starali się robić jakbym z dnia na dzień miała zapomnieć... wiem dziś, że nie potrafili mi pomóc ale tak próbowali...
Czy w ogóle można pomóc? Wydaje mi się, że nie... zawsze coś w zachowaniu innych będzie nie takie... Niestety tylko czas pozwala wrócić do życia ale nawet czas nie pozwala zapomnieć...
Trzymaj się Kobietko!

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Cokolwiek bym napisała to nie ukoi Twojego bólu. Masz prawo przeżywać, płakać i mówić głośno o tej tragedii. Masz prawo kochać dziecko, które miało zapisane w gwiazdach brak perspektyw na przeżycie. Nie zasłużyłaś na to, co Cię spotkało... nikt nie zasłużył.
Chcesz nosić żałobę? Noś. Chcesz iść do kościoła? Idź. Spróbuj robić to, co czujesz, że pomoże Ci się uporać z traumą. Nie oczekuj, że ktoś zrozumie... najbliżsi często nie wiedzą jak się zachować. My wiemy.
Brak delikatności personelu medycznego jest oburzająca.
Znajdź kogoś przed kim możesz się wygadać...
 
reklama
Do góry