- Dołączył(a)
- 8 Maj 2010
- Postów
- 12 762
Maz pracowal 3 lata w firmie w ktorej czul sie wykorzystywany z racji ze bezrobocie duze nie znalazl nic innego. Niedawno usmiechnelo sie szczescie bo maz za porozumeiniem z pracodawca odszedl z pracy 14 maja a juz od 16 mial umowe w kolejnej. Niestety pracodawca za przepracowany okres nie zapalcil wynagrodzenia.
Potracil twierdzac ze brakuje jakis czesci i narzedzi. W umowie nie podpisywal zadnej odpowiedzialnosci materialnej za przedmioty znajdujace sie. Prawda jest taka ze on tego nie dotknal i nie wie co sie z tym stalo. Rachunki bylismy w stanie oplacic z pensji z nowej firmy ale to nam zostawilo malenka czesc do zycia.
Poprzedni pracodawca nie placac nam tego wynagrodzenia w chwili obecnej pozostawil nas bez srodkow do zycia nawet na mleko dla corki czy pampersy nas juz nie stac.
Domyslam sie ze jedynym sposobem jest zlozyc wniosek do sądu pracy i taki posiadam ale nie wiem nawet jak go wypelnic. Jest dosc skomplikowany jak dla mnie.
No i czy byly pracodawca zabierajac te pieniadze bezpodstawnie ma obowiazek zaplacic nam jakies zadoscuczynienie ze narazil nas na taka sytuacje ze ja teraz musze biegac pozyczac pieniadze po ludziach i zastawiac złoto w lombardzie bysmy mieli co jesc?
druga sprawa jak mozna rozegrac sytuacje z pracujacymi sobotami? maz dostawal pensji 1600zł caly czas a kazda sobote musial pracowac i nie dostawal za to zadnych nadgodzin. Czy sa jakies szanse odzyskac jakies pieniadze z tego tytułu?
i jeszcze jedna sytuacja.. byly pracodawca mimo ze zgodzil sie na odejscie meza do dnia dzisiejszego nie przygotowal mu wymowienia ktore mowil ze przygotuje i tylko kwestia podpisania sie... oraz swiadectwa pracy maz jeszcze nie otrzymal. ciezko go zastac a jak juz sie zastanie to codziennie mowi prosze przyjechac jutro. i tak w nieskonczonosc czlowiek jezdzi traci pieniadze na paliwo bo ta firma jest na obrzezach miasta. Czy on nie ma jakiegos okreslonego terminu na to?
Potracil twierdzac ze brakuje jakis czesci i narzedzi. W umowie nie podpisywal zadnej odpowiedzialnosci materialnej za przedmioty znajdujace sie. Prawda jest taka ze on tego nie dotknal i nie wie co sie z tym stalo. Rachunki bylismy w stanie oplacic z pensji z nowej firmy ale to nam zostawilo malenka czesc do zycia.
Poprzedni pracodawca nie placac nam tego wynagrodzenia w chwili obecnej pozostawil nas bez srodkow do zycia nawet na mleko dla corki czy pampersy nas juz nie stac.
Domyslam sie ze jedynym sposobem jest zlozyc wniosek do sądu pracy i taki posiadam ale nie wiem nawet jak go wypelnic. Jest dosc skomplikowany jak dla mnie.
No i czy byly pracodawca zabierajac te pieniadze bezpodstawnie ma obowiazek zaplacic nam jakies zadoscuczynienie ze narazil nas na taka sytuacje ze ja teraz musze biegac pozyczac pieniadze po ludziach i zastawiac złoto w lombardzie bysmy mieli co jesc?
druga sprawa jak mozna rozegrac sytuacje z pracujacymi sobotami? maz dostawal pensji 1600zł caly czas a kazda sobote musial pracowac i nie dostawal za to zadnych nadgodzin. Czy sa jakies szanse odzyskac jakies pieniadze z tego tytułu?
i jeszcze jedna sytuacja.. byly pracodawca mimo ze zgodzil sie na odejscie meza do dnia dzisiejszego nie przygotowal mu wymowienia ktore mowil ze przygotuje i tylko kwestia podpisania sie... oraz swiadectwa pracy maz jeszcze nie otrzymal. ciezko go zastac a jak juz sie zastanie to codziennie mowi prosze przyjechac jutro. i tak w nieskonczonosc czlowiek jezdzi traci pieniadze na paliwo bo ta firma jest na obrzezach miasta. Czy on nie ma jakiegos okreslonego terminu na to?