reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Potrzebuję waszej pomocy Drogie Panie

Dołączył(a)
7 Październik 2019
Postów
5
Witajcie Drogie Panie!
Zapewne nie często gości na tym forum mężczyzna, więc chciałbym troszkę się was poradzić i tych doświadczonych mam, jak i jednakowo tych, którzy mogą pomóc, chociaż by dobrą radą.
W ostatnim czasie wszystko zmieniło się w naszym życiu (moim i żony), gdy postanowiłem w piątek zakupić żonie test ciążowy, ponieważ nie ma okresu od 1,5 miesiąca i test wyszedł pozytywny, oczywiście byliśmy w szoku i niedowierzanie nas ogarnęło, ponieważ nie planowaliśmy dziecka mieliśmy plany najpierw dom później dziecko, ale zauważyłem, że żona płacze i się załamała, ja też nie mogłem w to chwilę uwierzyć, gdy zobaczyłem dwie kreski na teście ciążowym, postanowiłem pojechać, zakupić jeszcze dwa testy, oczywiście obydwa pokazały wynik pozytywny, wtedy nagle zdałem
sobie sprawę, że zostanę tatą, dostałem powera - siły i jestem szczęśliwie zakochany w naszym dziecku. Mam wrażenie jak bym moją żonę poznał na pierwszej randce, zrobiłem się bardziej opiekuńczy, wszystkie
domowe obowiązku zacząłem wykonywać sam, aby żonie było lżej i dużo odpoczywała.
Niestety żona jest nadal załamana, często płacze, staram się ją pocieszać, że ma mnie i może na mnie polegać, będę się starał pomagać w odciążeniu jej od obowiązków... Czasami sam mam dosyć wszystkiego, tym bardziej że przeszedłem ostatnio drugą operację, miałem wyciętego guza po raz drugi, ale staram się być silny i wesoły nie
okazywać po sobie smutku, ale czasami łzy same mi się cisną, gdy żona nie widzi mam chęć płakać, ale próbuję się nie załamywać tym bardziej w tym momencie, jakie ogarnęło mnie szczęście, ale boję się o żonę, aby nie popadła w jakąś depresję i nie odbiło to się na dziecku. Czy miała jakaś kobieta z was podobne przeżycia i czy coś doradzicie jak mam postępować, ponieważ to nasze pierwsze dziecko, ja sam jestem rozkojarzony, bo o niczym innym nie
potrafię myśleć. Drogie Panie będę bardzo wdzięczny za wszelkie wasze rady!
Pozdrawiam serdecznie Przemek
 
reklama
Rozwiązanie
Przestań myśleć o samobójstwie bo to jest dla idiotów.

Nie, samobójstwo jest dla skrajnych egoistów, którzy myślą tylko i wyłącznie o sobie, a autor postu zdecydowanie do takich nie należy :)

Przemas, fantastyczne wieści, że nowotwór nie był złośliwy, koniecznie powiedz o tym żonie i cieszcie się tym ile się da. A lekarza koniecznie zmieńcie - ja całą drugą ciążę chodziłam do takiego buca i przed każdą wizytą aż mi żołądek z nerwów wykręcało, ale był to już trzeci lekarz i nie chciało mi się więcej zmieniać... Niekoniecznie musi być najdroższy, ważne, żeby miał podejście - popytaj wśród znajomych albo na regionalnych grupach rodziców.
To może znajdz pomoc w bliskich lub u specjalisty.
Zazwyczaj kobieta, w związku małżeńskim cieszy się z dwóch kresek, może jest coś, co sprawia, że żona zachowuje się w ten sposób. Zastanów sie lub poproś o pomoc bliskich, specjalistę.
 
Byli wczoraj z jej rodziny zaczęli też ją pocieszać to jeszcze bardziej się przy nich rozkleiła. Ja podejrzewam że może żona obawia się odpowiedzialności, czy podoła z tym wszystkim, bo to wydarzyło się tak nagle, oczywiście ja ją pocieszam że ma przecież mnie i może na mnie polegać. Może gdy się urodzi dzidziuś i będzie miała go na rękach to się zmieni?
 
Ale przecież to całkowicie normalne!
Niestety, wszędzie wkoło kreuje się obraz matki, która umiera ze szczęścia w momencie ujrzenia dwóch kresek, a prawda jest taka, że dla mnóstwa kobiet to straszny szok, zwłaszcza, że dziecka nie planowaliście.
Ja po zrobieniu testu najpierw się ucieszyłam, bo ciążę planowałam, ale później ryczałam kilka dni, bo jak to teraz będzie, cały nasz ułożony świat wywróci się do góry nogami.
Testowaliście w weekend, więc naprawdę nie masz co panikować, żonie przejdzie, tylko musi sobie sama to wszystko w głowie poukładać, a Ty nie naciskaj, nie naskakuj na nią, tylko też płacz, dla Was obojga to nowa sytuacja i macie prawo ją przeżywać, jak chcecie.

Zobaczysz sam, że za kilka dni podejdziecie do tematu zupełnie inaczej, a póki co staraj się jak możesz "schodzić żonie z drogi", bo obecne emocje plus hormony to mieszanka naprawdę wybuchowa i lepiej nie podpadać ;)
 
Miałam podobnie. Staraliśmy się o maluszka od 2 lat, więc mogłoby się wydawać że byliśmy pewni decyzji. W maju jak testowaliśmy i wyszły dwie kreski cieszyliśmy się jak dzieci, jednak już pare dni później ja się załamałam... Dopadły mnie myśli że może sobie nie poradze, że się nie nadaje, że rodzina daleko i nie będę mieć młodego w razie czego z kim zostawić i chyba najgorsze - że nasze beztroskie, małżeńskie życie się kończy... Także myśle że musisz dać jej troche czasu żeby się ogarneła z tą sytuacją
 
reklama
A ja ci powiem, byś spróbował zabrać żonę do specjalisty. Idźcie razem. I niczego nie udawajcie. Wasza sytuacja do łatwych nie należy i trochę rozumiem obawy i niechęć twojej żony. Też mam nowotwór, co prawda łagodny, ale żaden lekarz nie da mi gwarancji, że 18 lat pożyje, a to minimum dla młodego człowieka. Mój mąż też ma nowotwór, dlatego cały czas gdzieś z tyłu głowy mam obawę o to jak sobie poradzę, kiedy go zabraknie. Nie macie stabilnej sytuacji, więc nie dziw się, że żona tak reaguje. Ona wie co to oznacza gdyby ciebie zabrakło. Tu trzeba rozmowy ze specjalistą, który pokaże inna perspektywę, pozwoli oswoić sytuację. Bądźcie w tym razem i bądźcie szczerzy że sobą.

Jeśli się boisz i chcesz płakać, to nie udawaj herosa, tylko usiądź obok żony, przytul ja, rozpłacz sie i wytłumacz jakie emocje tobą targają. Wyjaśnij, że cieszysz się, ale też pokaż, że się boisz. Kobieta potrzebuje człowieka a nie maczo, który w najważniejszym momencie się rozkleić i to ona będzie musiała mieć jaja.

Niewiadomych przed wami mnóstwo, a jednak nie bez powodu ciaza trwa 9 miesięcy. To czas by się przygotować do nowej roli, oswoić z tematem. Jak już będziecie widzieć dzidziusia na USG, będzie machał rączkami, kopał w brzuszek, te wszystkie elementy będą zmiekczaly. Będą powodowały, że perspektywa patrzenia będzie się zmieniała. Musisz wiedzieć, że nie każda kobieta od razu czuje instynkt macierzyński.

Inna kwestia żona odczuwa teraz burze hormonów nad którą niestety nie panuje i to jest naturalny stan ciąży, że można duuuuzo płakać. Płakać się chce bez powodu (a wciąż będę ci przypominać, ze u was jest się o co bać). Pamiętam jak sama sobie się dziwiłam, że wszyscy się śmieją, a ja ryczę. Tak to już niestety jest. Poza tym wzrost progesteronu pomaga utrzymywać depresyjny stan, a wraz z zaawansowaniem ciąży będzie go coraz więcej. Dlatego też warto rozumieć mechanizmy działające w ciele kobiety w trakcie ciąży, aby łatwiej odnieść się do tego, co dzieje się z człowiekiem.

Nie ma recepty na to jak możesz pomóc żonie. Musisz szukać rozwiazan, próbować... Czasem trzeba tak jak dziewczyny piszą odpuścić, pozwolić jej pobyć sam na sam ze sobą.

Moja drobna rada zachwycaj się wyglądem kobiety z brzuszkiem Ciesz się do końca jej wyglądem, nawet jak będzie czuć się wielorybem. Mi to bardzo pomogło przetrwać ostatni trymestr, bo mimo tego, że marzyłam o dziecku i dzielnie starałam się przetrwać niedogodności, było cięzko. Mój mąż realnie cieszył się dzieckiem i brzuszkiem, to dodawało mi sił.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Daj żonie trochę czasu na oswojenie się z sytuacją. Tylko obserwuj czy to już nie idzie w złą stronę i nie trwa za długo. Ciąża nie była planowana, wy macie trudna sytuację życiową. Nie ma co się dziwić, że żona się boi co będzie. Hormony też mogą powodować rozchwianie emocjonalne. I cały czas pokazuj jej swoje wsparcie. Nie koniecznie musisz robić wszystko robić za nią [emoji6] ale często mów że kochasz, że ładnie wygląda itp. Wspieraj psychicznie
 
Do góry