- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2021
- Postów
- 9
Cześć dziewczyny. Jestem po szpitalu gdzie dwa dni brałam cytotec ale skończyło się na lyzeczkowaniu, nie dało rady farmakologicznie poronic. Po zabiegu lekarz stwierdził że ciężko im było mnie doczyscic i że zabieg dłużej trwał... na usg widać było jeszcze że coś się ,, świeci,, w macicy lekarz powiedział jednak że mam się nie przejmować i iść do swojego ginekologa na kontrolę oraz że po pierwszej miesiące mogą te pozostałości same zjeść. Powiedział też ze miał pacjentki którym nawet po histeroskopii nie da się wszystkiego usunąć ale że nie przeszkadza to przy następnych ciażach. Jestem załamana już psychicznie. To poronienie dużo mnie kosztowalo dwa dni w brudnej toalecie męczyłam się z krwawieniem, biegunką i gorączka na koniec zabieg i jeszcze taka wiadomość... teraz jestem w domu i znów płacze bo boję się że coś spartaczyli I że czekają mnie następne problemy ... czy ktoś tak miał i faktycznie po okresie zeszło? Jestem umówiona na usg do mojego lekarza ale ciężko mi już im ufać... ktoś miał podobne doświadczenia?