reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Praca, studia i mezowie ;)... Lubimy, czy nie?? Narzekania i zachwyty :)

karoo-kp

Mama Jagodzianki
Dołączył(a)
6 Styczeń 2006
Postów
6 419
Jako i rzeklam tak i zaczynam :)

Pracowalam dwa lata, ale tak znienawidzilam moje miejsce pracy, ze dla dobra mojego zwiazku i zdrowia psychicznego zrezygnowalam. Od grudnia 2005 roku jestem bez pracy, co nie zmienia faktu, ze studiuje tez dziennie no i czas najwyzszy skonczyc studia. Wziawszy pod uwage, ze jest dzisiaj 10 kwietnia a ja z moja praca magisterska jestem w polu, to chyba nie skoncze jej do konca maja, i podejrzewam, ze trzeba bedzie brac przedluzenie sesji i bronic sie we wrzesniu badz w pazdzierniku...

A oto moj temat: "Dramaturgia Antoniego Pawlowicza Czechowa w polskiej krytyce literackiej". Wziawszy pod uwage, ze studiuje filologie rosyjska to niestety praca musi byc napisana po rosyjsku... :(

Kopnijcie mnie w dupe, dziewczyny, cobym sie zabrala za robote...
 
reklama
Dominique - powtarzam zatem to samo, co na sierpniu: moze tez powinnas szefowa postawic przed faktem dokonanym i postraszyc ja inspekcja pracy (czy co tam jest uzywane do egzekwowania umow wszelkiego rodzaju) - zrobila Ci naprawde swinstwo okropne i wcale sie nie dziwie, ze jestes taka wsciekla, doskonale potrafie zrozumiec Twoj zal, zwlaszcza, ze zaraz swieta, a do konca miesiaca jeszcze trzy tygodnie... Zreszta mogla do Ciebie zadzwonic i powiedziec, jak sprawa stoi i np zaplacic Ci chociaz polowe teraz, a polowe pozniej, zawsze to inaczej.

Ale ludzie to swinie, a zauwazylam, ze szefowie plci zenskiej sa w ogole glupi jak buty...
 
Oj z tymi szefowymi to cos jest naprawde nie w porzadku...

Jak wielokrotnie pisalam Marcin jest z drugiej ciazy. Pierwsza stracilam w 13tyg ciazy. A co zrobila szefowa??? Obciela mi premie, bo ciaza, ktora stracilam nie byla w porozumieniu z szefostwem, bo pracowalam juz 4 lata w firmie i nie skonsultowalam swojej ciazy z nia a inne dziewczyn mialy plany (nota bene plany na drugie dziecko). A tak woole to w dniu powortu do pracy po zwolnieniu (po zabiegu) zapytala mnie kiedy moge zaczac sie starac, bo ona musi wiedziec...

A wiec w ciaze zaszlam kiedy chcialam, nie powiedzialam do 16tc. Od21 tc poszlam na zwolnienie i tyle mnie widzieli. Maja mnie "na stanie". A ja bede rodzila 3 dziecko. Sami tego chcieli.
 
nie ma sentymentów w dzisiejszych czasach zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie.
ja tam na swoja prace nie moge narzekac lubie to co robie a raczej robiłam bo miesiąc po tym jak sie dowiedziałam ze jestem w ciązy poszłam na zwolnienie bez zadnych wyrzutów sumienia.
niby ciąza to nie choroba ale uważam że to bardzo szczególny okres w zyciu kobiety i zaniedbanie siebie może doprowadzić do nieodwracalnych zmian w naszym zdrowiu,
takze kazdemu doradzę zwolnienie od pierwszych dni ciązy.
nie ma sie co szarpac i denerwować z "nienormalnym" szefostwem !!! :)
 
ja dzisiaj mam straszny dzien , wiec tez bede tylko nazekac :p dominiqu ta twoja szefowa to poprostu cholerna s..ka , jak moze tak traktowac kobiete w ciazy ........

wogole popiprzony ten swiat , ja akurat do pracy mojej nic nie mam i odpukac , mam nadzieje, ze tak zostanie
ale zato wczoraj poklucilam sie z moim lubym , nie bylo go w domu od czwartu bo pojechal na delegacje zagranice , ja mialam rodzine na glowie ....chrzesnica przyjechala z swoja mamusia i rodzenstwem , dzieci male wiec napewno wiecie jak to jest przy dzieciach , nie da sie miec sterylnego domu ( pojechali w niedziele popoludniu i nie mialam ani checi ani czasu posprzatac , a on przyjechal ( niegocjacje mu zle poszly , ale do cholery ja temu nie jestem winna ) i poza jednym czulym usciskiem i buziakiem , poprostu mnie olał i stwierdzil ze jest brudno i zaczą sprzatac , ja na to czy naprawde chce myc kuchenke o godzinie 20 wieczorem ...a on tak bo teraz ma taki pryjorytet , nic sie nie odzywalam , tylko poszlam do uzia i zostawial caly ten burdel , nie wiem kiedy przyszedl , chcial sie poprzytulac ja juz wtedy nie wytrzymalam i powiedzialam zeby sie poszedl piescic z kuchenka ....no i dzika awantura , ale wcale a wcale nie czuje sie winna ....ciekawa jestem co bedzie dzisiaj , mam nadzieje ze przeprosi , ja nie mam zaco !!!
no wreszcie to zrzucialm z serca
 
Wiecie co, zauwazylam, ze jesli chodzi o kryzysy, to teraz jest rewelacyjny okres!! Silunia, doskonale CIe rozumiem, chlopy sa glupie i tyle... My z G. tez mielismy wspaniala klotnie niedawno w czwartek rano, jeszcze nie doszlam do siebie. Moje kochanie z kolei ciagle mi wyrzucalo, ze on pracuje, a ja nie, na temat rezygnacji mojej z pracy stwierdzil, ze to moja decyzja byla nie jego, w koncu jestem dorosla (miesiac czasu z nim rozmawialam na ten temat czy damy sobie rade z jednej pensji, w koncu stwierdzil, ze moje studia, praca magisterska, zdrowie psychiczne sa wazniejsze), wiedzac doskonale, ze urlopu ani zwolnienia L4 z pracy bym nie dostala zachodzac w ciaze i w zwiazku z tym i tak musialabym sie zwolnic przez moje cisnienie i tak... W max. miesiac pozniej... Wiec z naszej rozmowy wywnioskowalam, ze to moja wina, ze w ciaze zaszlam... Poza tym wiecznie go nie ma w domku, nie spedza ze mna czasu, jak jest weekend to zamiast gdzies razem pojsc, chocby na glupi spacer, on siada do kompa i gra w jakies glupie giery... No i jego stosunek do psa - prawie go skatowal ostatnio, bo pies zadusil kure - a przeciez mozna normalnie opieprzyc, przylozyc gazeta, pies i tak wie, ze zle zrobil - a tak nasz pies sie go boi w tej chwili... Ehhhhh, sporo tego bylo, ale chyba zrozumial, bo mu wszystko wykrzyczalam w twarz w ogole niczym sie nie przejmujac, no i go zatkalo...

Na razie nasze stosunki powiedzialabym, ze sa poprawne, ale po tym wszystkim co sie ostatnio wydarzylo troche trzeba bedzie poczekac az sie zaufanie odbuduje...
 
Karoo wiem co czujesz , serio ......ja sie zastanawiam jak to bedzie jak ja pojde na urlop , oboje zadecydowalismy ze dla dobra dziecka , zostaje z malą Zuzią !
teraz kazde z nas ma swoje dochody , oczywiscie dom utrzymujemy razem , ale nie prosze sie meza jezeli chce sobie cos kupic itd. a pozniej to nie wiem , oczywiscie nie poskapi mi ale jestem przyzwyczaona do niezaleznosci ... :p
 
Nawet mi nic nie mow... Po raz pierwszy od czasu jak wyprowadzilam sie z domu od mamy nie mam wlasnych pieniedzy i o kazda pierdole musze sie prosic meza. Zle mi z tym...
 
reklama
hehehe... brak pieniedzy swoich cos o tym wiem... nie jest to latwe... nie jest... Moj maz mi nie zaluje, ale ciezko prosic o pieniadze, nawet jak ma byc to tylko przelew na moje konto..
 
Do góry