reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

pracujące mamy!!!

reklama
cześć Gosia888, ja też mam ten sam problem co ty, bo wracam do pracy wprawdzie dooopiero za tydzień ;) ale byłam tam już troche na zastępstwie, więc wiem jak jest. Mogę się tutaj wpisać, ale cóż mam ci napisać. Uczucia podobne do twoich, łzy w drodze, wyrzuty sumienia. Jak sobie radzę? Ano nie radzę sobie ale tak musi być i już. To chyba wszystko ode mnie do tego wątku...
 
a ja wracam we wrześniu :( i juz na sama mysl płakac mi się chce, bo moze jestem troche zaborcza mama ale nie lubie roztawać się z synkiem. Boje się że w pracy bedę cały czas o nim myślała, wiem że bedzie miał dobra opiekę bo zostanie z babcia, ale i tak mi przykro :(
 
Witaj Gosia
Ja też pracuję i to już od 27 marca! Chociaż teraz mam wakacje, poza moją dodatkową pracą.
Czasem żal, że nie jestem w domu, ale jakoś sobie radzimy.
Myślę, że pogadać można w wątku witaj o wszystkim. Zarówno mamy pracujące, jak i niepracujące. Przynajmniej jakieś urozmaicenie ;) pozdrawiam
 
Witajcie, to i ja się odezwę, no bo pracująca w końcu jestem :) ;)
Ja od 10 kwietnia latam do pracy,...to już ponad 3 miesiące ::) i nie wiem kiedy zleciało. Zawsze początki są najgorsze ale jakoś idzie, czasami dopada dół i zastanawiam się co ja robię w pracy a nie przy dziecku, ale są tego też i dobre strony.
Jeśli chodzi o to że nie widzimy wielu rzeczy jakie dziecko robi to z tym jest różnie. Pisałam już w witam, że moja mała ani nie siadała sama, o raczkowaniu nie było mowy.....i okazało się że dziecię czekało po prostu 9 miesięcy do urlopu mamy ;D aby jej wszystko pokazać. W ciągu pierwszego tygodnia urlopu zaczęła sprytnie siadać, raczkować, wstawać, nawet czasami podchodzić trzymając się za jedną rękę. ::) To niesamowite. Dziś byłam pierwszy raz po urlopie wakacyjnym w pracy a małż i starszy brat nie mogli Igi okiełznać ;D Wszędzie leci i zaraz wstaje...i dziś cieszyłam się że jestem w robocie ;D

pozdrawiam
 
Qrcze, a ja pracuję już od 6 lutego. Moje dziecię miało wtedy 4,5 m-ca. Nie powiem ... było ciężko. Tym bardziej, że zostawiłam dziecko z całkiem obca osobą :-) Na szczęście Tymuś bardzo ją polubił i teraz jest mi naprawdę o wiele łatwiej wysiedzieć w pracy. Oczywiście jak tylko wracam do domu staram się cały wolny czas poświęcić mojemu dziecku ... choć wiadomo to nie to samo jak spęzenie z nim całego dnia :-(
 
chyba cos w tym jest ze pracujace mamy wychowuja lepiej.....o to lepiej mozna sie klocic ale na pewno poswiecaja caly czas jaki maja z dzieckiem tylko jemu a nie dogladaja TV nie gotuja w tym czasie jak onpo kreci sie pod nozkami nie stawiaja w kojcu jak musza cos zrobic ;)
Ja od listopada wracam do pracy... a raczej do pracowania bede wdomu dalej pisac doktorat a Anula bedzie chodzila na 5 godzin do " przedszkola dla roczniakow" staralam sie wybrac najlepsze miejsce na opieke dla niej jakie tylko mozna ale i tak boje sie jak to bedzie.....moze Syla ma racje poczatki najgorsze a potem jakos bedzie OK.
 
ja tez ide od wrzesnia do pracy :( troche mi smutno, ale jak mus to mus. Na dodatek wczoraj zostawilam mala w domciu a sama pojechalam do brata na 18-stke i jak wrocilam dzis to mala nie wykazywala zbytniej radosci :( ot tak sie usmiechnela- na widok ciotki smieje sie szerzej :mad: i tak jakos smutno mi sie zrobilo
 
reklama
Witam

Ja tez pracujaca i to od polowy grudnia, Olivka wtedy miala 2 i pol miesiaca. Szczerze to nie jest tak zle, ja pracuje z domu takze sa takie dni ze widze Olivke caly czas, jezdzi tylko do babci na 3 godzinnki dziennie.

Moim zdaniem sa plusy i minusy jak z wszystkim.
 
Do góry