reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Prawa matki i ojca - widzenia dziecka z ojcem po rozwodzie

eMa

Dołączył(a)
23 Marzec 2012
Postów
1
Witam,

jesteśmy po rozwodzie 3 lata i mamy 6 letniego syna, do którego ojciec ma pełne prawa,syn natomiast mieszka ze mna (czyli matka).Nie mamy utalonych widzeń konkretnie przez sąd, gdyż początkowo uznaliśmy że samy się dogadamy w tej kwestii i ustaliliśmy że co drugi dzień,ojciec zabiera dziecko z przedszkola i odwozi mi popołudniu z powrotem i co drugi weekend syn nocuje u swojego ojca.Tak to trwało na początku kiedy to ojciec dziecka nie zaczął regularnie wypływać(praca) i wracać na różny pobyt czasu do kraju.Raz jego pobyt w Polsce przedłużył się o kilka miesięcy ,a teraz np. na 1 m-c.Nigdy nei rozbiłam ojcu problemu z widzeniem się z dzieckiem,nawet teraz kiedy wrócił nagle a miał wrocic poczatkowo w kwietniu z tego co się dowiedziałam,po jednym telefonie zgodziłam się bez wachania dać dziecko ojcu.Zgodziłam się dać syna na półtora tygodnia,gdyż tak chciał ojciec z racji tego ze za półtora tygodnia miał wypływac(okazalo sieze przedłuzaja mu termin).Kiedy ojca nie ma w kraju ,pozwalam na odwiedziny syna do jego babci,czasami nawet na noc.Odbiera go wówczas babcia od strony ojca lub ciotka.Pomimo tego ze tak sie własnie dzieje, byly maz oskarza mnie w mailach że jetem manipulatorką,ze robie problemy z widzeniem i ze MA PEŁNE PRAWO DO TEGO ABY ZBIERAC DZIECKO tak czesto ze względu na jego prace jaka wykonuje(czyli marynarza) i ze jego rodzina pod jego neiobecnosc rowniez ma prawo sie z nim widywac.Czuje się wykorzystana jakbym ,"dałam palec,to próbuje zabrać rękę".NIe chciałam sie z nim kłócić,ale czuje sie bezradna wobec jego obrazania mnie i moich uczuc i ZARZUCANIA MI rzeczy których nie zrobiłam,chyba w celu sprowokowania mnie do odbywania tzw.pyskówek i grania na moich uczuciach.Wydaje mu sie ze nagle jak wraca powinnam wszytskie plany rzucac zwiazane z dzieckiem,bo on musi sie z nim zobaczyć.A w ciagu 3 m-cy ani razu nie zadzownil czy nie napisał do mnie w kwestii zapytania sie o dziecko,jedynie co mi napisał odzywal sie podobno do swojej babci,kiedy akurat syn przebywał u nich w odwiedzinach.
1.Czy w takim razie,ojciec może zabierać dziecko tak często i na tak długi czas (na noc) jak mu się podoba
2.Czy mam obowiązek dawać syna do matki bylego męża ,w odiwedziny do prababci syna(od strony ojca) czy do ciotki.
3.Czy w kazej chwili bez uzgodnienia i BEZ MOJEJ ZGODY ojciec może zabrać dziecko z przedszkola

Bardzo proszę o odpowiedz gdyż jestem zrozpaczona.
 
reklama
jesteśmy po rozwodzie 3 lata i mamy 6 letniego syna, do którego ojciec ma pełne prawa,syn natomiast mieszka ze mna (czyli matka).Nie mamy utalonych widzeń konkretnie przez sąd, gdyż początkowo uznaliśmy że samy się dogadamy w tej kwestii i ustaliliśmy że co drugi dzień,ojciec zabiera dziecko z przedszkola i odwozi mi popołudniu z powrotem i co drugi weekend syn nocuje u swojego ojca.Tak to trwało na początku kiedy to ojciec dziecka nie zaczął regularnie wypływać(praca) i wracać na różny pobyt czasu do kraju.Raz jego pobyt w Polsce przedłużył się o kilka miesięcy ,a teraz np. na 1 m-c.Nigdy nei rozbiłam ojcu problemu z widzeniem się z dzieckiem,nawet teraz kiedy wrócił nagle a miał wrocic poczatkowo w kwietniu z tego co się dowiedziałam,po jednym telefonie zgodziłam się bez wachania dać dziecko ojcu.Zgodziłam się dać syna na półtora tygodnia,gdyż tak chciał ojciec z racji tego ze za półtora tygodnia miał wypływac(okazalo sieze przedłuzaja mu termin).Kiedy ojca nie ma w kraju ,pozwalam na odwiedziny syna do jego babci,czasami nawet na noc.Odbiera go wówczas babcia od strony ojca lub ciotka.Pomimo tego ze tak sie własnie dzieje, byly maz oskarza mnie w mailach że jetem manipulatorką,ze robie problemy z widzeniem i ze MA PEŁNE PRAWO DO TEGO ABY ZBIERAC DZIECKO tak czesto ze względu na jego prace jaka wykonuje(czyli marynarza) i ze jego rodzina pod jego neiobecnosc rowniez ma prawo sie z nim widywac.Czuje się wykorzystana jakbym ,"dałam palec,to próbuje zabrać rękę".NIe chciałam sie z nim kłócić,ale czuje sie bezradna wobec jego obrazania mnie i moich uczuc i ZARZUCANIA MI rzeczy których nie zrobiłam,chyba w celu sprowokowania mnie do odbywania tzw.pyskówek i grania na moich uczuciach.Wydaje mu sie ze nagle jak wraca powinnam wszytskie plany rzucac zwiazane z dzieckiem,bo on musi sie z nim zobaczyć.A w ciagu 3 m-cy ani razu nie zadzownil czy nie napisał do mnie w kwestii zapytania sie o dziecko,jedynie co mi napisał odzywal sie podobno do swojej babci,kiedy akurat syn przebywał u nich w odwiedzinach.
1.Czy w takim razie,ojciec może zabierać dziecko tak często i na tak długi czas (na noc) jak mu się podoba
Właściwie tak.

2.Czy mam obowiązek dawać syna do matki bylego męża ,w odiwedziny do prababci syna(od strony ojca) czy do ciotki.
Niekoniecznie. Te osoby mają prawo do kontaktów z dzieckiem ale niekoniecznie do zabierania dziecka do siebie

3.Czy w kazej chwili bez uzgodnienia i BEZ MOJEJ ZGODY ojciec może zabrać dziecko z przedszkola
.
Tak, bo ma takie same prawa względem dziecka jak Pani.

Najprostszym rozwiązaniem wydaje sie byc sądowe uregulowanie kontaktów ojca z małoletnim dzieckiem.
 
Do góry