reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem "...bo maaamo, a Jaśkowi rodzice to kupili"!

Bimbambom25

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
21 Lipiec 2012
Postów
63
Taki kłopocik... syn, ma kolegę jedynaka (u nas dzieci jest więcej, więc nie na wszystko nas stać).
Syn co jakiś czas przybiega z tekstem "mamo mamo kup mi to czy tamto, bo Jaśkowi to rodzice kupili" itd. Strasznie trudno jest wytłumaczyć dziecku, że nie można mieć wszystkiego i albo kupujemy trampoliny na lato do ogrodu (bo Jasiek ma), albo klocki w wielkiej pace (które Jasiek tez oczywiście ma...).

Jak to robić?
Przecież nie powiem dziecku, że nie może sie kolegować z Jaśkiem, ale i głupio mi wciąż się tłumaczyć.
 
reklama
Najlepiej powiedzieć prosto i nie owijać w bawełnę, ja od zawsze mówiłam że teraz nie mamy pieniążków żeby coś kupić, ale jak tylko będziemy mieć to kupimy i moje dziecko nigdy nie robiło sceny że coś muszę kupić tylko dlatego że kolega ma :tak::tak:
A jak już widzę ze na czymś jej naprawdę zależy to mówię że kupimy przy okazji jakiegoś święta typu dzień dziecka, urodziny itp i zazwyczaj zanim nadejdzie ten dzień mała już dawno zapomina co tak bardzo chciała mieć :tak::tak:
 
anaconda27 hi hi mój sobie przypomina w najmniej odpowiednim momencie, jak mowie że na jakieś święto to jest wyliczanie ile do tego święta zostało i że to za długo....więc wtedy siadamy i liczymy kase ze skarbonki, najczęściej brakuje :-) przy tym z skarbonce zostaje zero i wtedy widzi ile to trzeba wydać...najgorsze jest to, że on czasami ma jakieś głupie pomysły jak wczoraj, wóz strażacki totalny badziew. który po minucie by sie rozpadł...i scena na maxa. wystarczyło opuścić sklep...i cisza...

Co do waszej sytuacji...ja mam jedynaka ( jeszcze) i nie na wszystko mogę sobie pozwolić...a czasu kiedy pójdzie do szkoły i zacznie się : " bo inni mają" - boję sie jak ognia :-( Ciężki temat. Sadzam go gdy robię oplaty tłumaczę, ze jak nie zapłacę za prąd to nie będzie mógł używać swojej gry, czy komputera, i dopiero to co zostaje można odkładać i zbierać na coś co baaardzo się chce mieć...
 
Ostatnia edycja:
Tak jak już wcześniej było mówione, najlepiej wytłumaczyć dziecku, że w tej chwili mama nie może mu tego kupić. Dobrze jest o tym za wczasu porozmawiać z dzieckiem w domu, żeby nie było później problemu przy ladzie w sklepie :)
 
mój synek jest jeszcze na to za mały, ale przy obecnej technologii coś czuję że będzie to jeen z głównych problemów :(
 
To tez trochę wina kolegów i koleżanek z podwórka, bo czasami wywołują na dzieciakach ogromna presję. Ale mimo wszystko, zgadzam się, że jedynie rozmowa może pomóc. Nie zawsze od razu zrozumie, ale po jakimś czasie na pewno i problem powinien się przynajmniej zmniejszyć.
 
no niestety dzieci zawsze będą miały najrozmaitsze zachcianki, bo takie właśnie są dzieci, wszystko chciałyby mieć, a potem pobawią się przez 5 minut i ląduje w kącie ... zasada jest jedna - im więcej zabawek dziecko ma, tym więcej chce mieć i tym bardziej jest nieszczęśliwe, bo nie umie cieszyć się z zabawy, nie szanuje tego co ma i zawsze znajdzie się coś takiego, czego akurat nie ma ... poza tym nadmiar sprzętów zabija w dziecku kreatywność i wyobraźnię, uczy je materializmu, tego że w życiu najważniejsze są przedmioty którymi się otaczamy ... osobiście nie jestem zwolenniczką kupowania drogich i modnych zabawek, oczywiście bez przesady, jeżeli dziecku bardzo na czymś zależy to można zaproponować inne wyjście, np. niech zacznie samo odkładać pieniążki na wybrany cel, albo zrezygnuje np. z prezentu imieninowego na rzecz większego prezentu na urodziny itp. ... osobiście odradzam mówienie dziecku, że W TEJ CHWILI nie macie pieniążków, bo smyk to zapamięta i będzie czekał aż będziecie mieć pieniążki i wtedy mu kupicie, jeżeli nie macie zamiaru czego kupować to lepiej powiedzieć to od razu bez owijania w bawełnę, to jeszcze nie jest tragedia, a dziecko w końcu przywyknie ze nie może mieć wszystkiego, warto też podkreślić dziecku że je rozumiemy, że wiemy że bardzo chce to mieć itd. .. pamiętajmy że każde dziecko oddałoby wszystkie zabawki świata za chwile spędzone z rodzicami, lepiej więc poświęcić mu więcej uwagi i pobawić się kreatywnie (np. budując zamek z kartonów), będzie wtedy dużo szczęśliwsze niż po zakupie nawet najfajniejszej superzabawki ;-)
 
reklama
U nas pomagała rozmowa, ze rodzice nie mają tyle pieniążków żeby kupić wszystko, co dziecko sobie zażyczy. Umówiliśmy się z Marcinkiem na jedną zabawkę w miesiącu i trudno bo trudno, ale się przyzwyczaił:-)
 
Do góry