reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z "ex"

Dołączył(a)
3 Maj 2017
Postów
2
Cześć, mam taki problem i proszę o rady co mam zrobić/powinienem zrobić.
Miałem kiedyś kobietę, z którą się kochaliśmy ale nigdy parą nie byliśmy. Gdy zaszła w ciążę, stwierdziła, że w zasadzie o to jej tylko chodziło (?) - długo nie mogłem dojść do siebie najpierw z rozpaczy potem z wściekłości.
Znikneła z mojego życia na czas ciąży, i poinformowało mnie dopiero o narodzinach.
Nie chciała bym zaczęsto jej córkę odwiedział, alimenty jej płace (żadnych sądów nie było między nami), stwierdziła, że nie potrzebuje ani mnie ani moich rodziców. Było mi przykro, mineło pół roku znalazłem nową kobietę, która teraz jest moją żoną. Mam z nią dzieci, nasze.

Żyjemy sobie szczęśliwie, stać mnie by exowej płacić alimenty, to teraz zaczyna próbować zatruć nam życie zmuszając do kontaktów z dzieckiem którego sama nie pozwalała mi widywać, ani nie chciała by była więć córka-ojciec. Tego dziecka nawet bym nie poznał jakbym zobaczył (4 lata ma niecałe). Próbuje się wepchać do moich rodziców gdy jestem z żoną i naszymi dziećmi, gra bezszczelnie na moich emocjach. Chciała dzieciaka podrzucać mi na weekend, jak z żoną nawet warunków nie mamy by dodatkowe dziecko nocować. Grozi mi sądem i wyznaczeniem terminów spotkań lub karami pieniężnymi. Powiedziałem jej, że to jest JEJ dziecko, nie ma więzi między moją rodziną a tym dzieciakiem, nie chcę ich budować, sama tak mówiła, że "matka jest najważniejsza" a my jesteśmy nie potrzebni. Prawa do dziecka powiedziałem jej że się zrzeknę, byle by nie wpraszała się na święta do mojej rodziny i nie próbowała dzieckiem zatruć nam życia. Co powinienem zrobić by się odciąć od tokstycznej exowej raz na zawsze?

PS exowa nikogo znaleźć nie może, w dodatku słaabo zarabia i próbuje mnie ciąglę na coś naciągać lub moich rodziców mimo, że my chcemy ten kontakt urwać.
 
reklama
Ciężko mamusi i teraz chce sobie znaleźć darmową opiekunkę. Wiele takich kobiet traktuje swoje dzieci jak sposób na życie "opiekuje się" to należy mi się druga pensja. Nie musicie mieć kontaktu z matką dziecka, ale tylko z dzieckiem. Nawet jeżeli żona nie akceptuje to kontakty mogą być sporadyczne. Nie ukrywam, że to zmieni wasze życie, a może nawet rozbić małżeństwo. Jednak może warto zawalczyć?
Pytanie jak ty czujesz(TY nikt inny), jeżeli nie chcesz utrzymywać kontaktu z swoją latoroślą to masz do tego prawo, masz wybór.
Tylko podejmij tę decyzje świadomie i z pełnymi konsekwencjami. Nie mydl sobie oczu, że nie porzucasz własnego dziecka. że to nie twoja córka... krew z krwi fakt nie twoja wina, że więzi nie ma, ale w chwili poczęcia zdecydowałeś się że za tego kogoś będziesz odpowiedzialny. Odpowiedzialny tez jesteś za swoja drugą rodzinę. Odpowiedzialność to tez łożenie na dziecko co miesiąc. Takie sprawy są dużo bardziej skomplikowane.
Z tego co piszesz dziadkowie raczej tolerują odwiedziny nowo nabytej wnuczki.
EDIT: nie zrzekaj się praw do córki to najgorsze co możesz zrobić...
 
Sprawa, w ktorej nie ma niewinnych. Gdyby na kontaktach z dzieckiem Ci zalezalo wszedlbys na droge sadowa ze swoja ex i mialbys wyznaczone spotkania z dzieckiem, czy ex by sie to podobalo czy nie. Twoje dziecko niczym sie nie rozni od obecnych dzieci i tak samo potrzebuje ojca, ono nie jest winne i nieodpowiada za zagrywki matki i hulaszczego ojca. Jak bedzie chciala to sad wyznaczy spotkania ale nie zmusi Cie do spotkan. Mozesz sie zrzec, mozesz sie nie spotykac.
Jak to nie jest bez winy, ze nie ma kontaktu z corka? Nic nie zrobil. Sad by mu wyznaczyl terminarz spotkan i matka moglaby sie pocalowac...
 
Ostatnia edycja:
Ciężka sytuacja...
Moim zdaniem najlepiej byłoby się zwrócić o pomoc do prawnika i rozwiązać sprawę w sądzie, żeby mieć wszystko na papierze, czarno na białym, bo teraz ex może wszystko...
 
Popieram przedmówycznię. To nie jest problem do rozwiązania na forum, tylko u prawnika.
 
Sprawa, w ktorej nie ma niewinnych. Gdyby na kontaktach z dzieckiem Ci zalezalo wszedlbys na droge sadowa ze swoja ex i mialbys wyznaczone spotkania z dzieckiem, czy ex by sie to podobalo czy nie. Twoje dziecko niczym sie nie rozni od obecnych dzieci i tak samo potrzebuje ojca, ono nie jest winne i nieodpowiada za zagrywki matki i hulaszczego ojca. Jak bedzie chciala to sad wyznaczy spotkania ale nie zmusi Cie do spotkan. Mozesz sie zrzec, mozesz sie nie spotykac.
ale bzdura! widać, że nie znasz prawa.
Sąd w takich sprawach kieruje obie strony na mediacje za które często płaci ojciec. Oczekiwanie na mediacje to około 3 miesiące, plus 3 miesiące oczekiwanie na rozprawę daje już pół roku. Gdy matka nadal się nie zgadza są d kieruje sprawe do RODKA gdzie trwa to znowu i mimo zaleceń Sąd matka dziecka może nie wpuścić ojca do domu, albo nastawić dziecko przeciwko niemu... A uprzednio trzeba mieć notatki z policji o utrudnianie kontaktów. TO JEDNA Z ŁAGODNIEJSZYCH wersji.
 
To dobrze wiedziec, ze tak mozna :-) aczkolwiek dokladnie nie wiemy jak u autora bylo. Teraz widac nie utrudnia.
 
Cześć, mam taki problem i proszę o rady co mam zrobić/powinienem zrobić.
Miałem kiedyś kobietę, z którą się kochaliśmy ale nigdy parą nie byliśmy. Gdy zaszła w ciążę, stwierdziła, że w zasadzie o to jej tylko chodziło (?) - długo nie mogłem dojść do siebie najpierw z rozpaczy potem z wściekłości.
Znikneła z mojego życia na czas ciąży, i poinformowało mnie dopiero o narodzinach.
Nie chciała bym zaczęsto jej córkę odwiedział, alimenty jej płace (żadnych sądów nie było między nami), stwierdziła, że nie potrzebuje ani mnie ani moich rodziców. Było mi przykro, mineło pół roku znalazłem nową kobietę, która teraz jest moją żoną. Mam z nią dzieci, nasze.

Żyjemy sobie szczęśliwie, stać mnie by exowej płacić alimenty, to teraz zaczyna próbować zatruć nam życie zmuszając do kontaktów z dzieckiem którego sama nie pozwalała mi widywać, ani nie chciała by była więć córka-ojciec. Tego dziecka nawet bym nie poznał jakbym zobaczył (4 lata ma niecałe). Próbuje się wepchać do moich rodziców gdy jestem z żoną i naszymi dziećmi, gra bezszczelnie na moich emocjach. Chciała dzieciaka podrzucać mi na weekend, jak z żoną nawet warunków nie mamy by dodatkowe dziecko nocować. Grozi mi sądem i wyznaczeniem terminów spotkań lub karami pieniężnymi. Powiedziałem jej, że to jest JEJ dziecko, nie ma więzi między moją rodziną a tym dzieciakiem, nie chcę ich budować, sama tak mówiła, że "matka jest najważniejsza" a my jesteśmy nie potrzebni. Prawa do dziecka powiedziałem jej że się zrzeknę, byle by nie wpraszała się na święta do mojej rodziny i nie próbowała dzieckiem zatruć nam życia. Co powinienem zrobić by się odciąć od tokstycznej exowej raz na zawsze?

PS exowa nikogo znaleźć nie może, w dodatku słaabo zarabia i próbuje mnie ciąglę na coś naciągać lub moich rodziców mimo, że my chcemy ten kontakt urwać.

Czy masz stu procentową pewność, że to jest Twoje dziecko?
 
reklama
Skoro teraz taka nachalna i ma sile wciska to chyba jego. Ciezko mi sobie wyobrazic matke wciskajaca dziecko na weekendy obcemu facetowi.
 
Do góry