reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z jedzeniem

Corin

Mama Trójki :)
Dołączył(a)
7 Listopad 2010
Postów
3 839
Miasto
pomiędzy Czantorią a Równicą :)
Witam

Nie wytrzymam, normalnie rozerwie mnie z nerwow. Mam w domu dwoje dzieci, tak samo wychowywanych, wg tych samych zasad. Córa je wszystko, chętnie kosztuje nowości, syn pod tym względem to masakra. Dzis na przykład na sniadanie zrobilam im bułkę z maslem, na to po 2 plasterki jajka na twardo, zielona cebulka i sól. Aga wcina, Sebek siedzi i płacze nad talerzem. I nie chodzi wcale o to że czegos nie lubi, bo uwielbia każdą z tych rzeczy, chodzi o to że jajko jest na bulce (bo do tej pory zawsze bylo osobno) Tak jest ze wszystkim!!

Ziemniaki, buraki i jakiekolwiek mięso - świetny zestaw, ale jak buraki dotykają mięsa albo ziemniakow to już jest dramat. Zjada, bo inaczej "w łeb" tzn nie ma innego wyjścia, ale taki obiad okupiony jest jego płaczem i naszymi nerwami.

Ja juz nie wiem co mam robić, jak to w nim przełamać. To jest 10latek który nie wie jak smakuje pasztet!! Nie zje bo nie! i koniec. W tym roku pierwszy raz skosztowal ogórka kiszonego!

Jak byl mały tłumaczyłam sobie ze z tego wyrosnie, że zmienią mu się smaki, ze z wiekiem zacznie kosztować, ale widzę że z wiekiem jest coraz gorzej. Jest coraz bardziej uparty i konsekwentny. Wiem, że teraz to ostatni dzwonek, bo jak wejdzie w etap dorastania "tzw głupi wiek" to juz nic nie zrobię pod tym kątem.

Kurcze, dziewczyny. Pomóżcie mi. Może macie jakieś pomysly, doświadczenia z kims z rodziny, albo przerobiłyście to na własnej skórze. Mnie juz ręce opadają.
Kazdy posilek to prosta droga do kłótni w naszym domu.
 
reklama
Chyba nic na siłę, bo będziecie tylko pogłębiać nerwicę swoją i dziecka. Znam kilkoro dzieci, które tak ma . I kilkoro już dorosłych osób które tak miało w dzieciństwie. Pytanie podstawowe, co jest problemem? Bo wgląda, że głównie ty źle znosisz "inność" synka. Moja szwagierka na 18 urodziny pierwszy raz w życiu spróbowała ser brie, a w tym roku( 21l.) - pierogi z kapustą i grzybami. Jako 4 latka płakała na widok brzoskwiń z puszki. I głownie żywiła się makaronem z masłem. Z tego, co widzę Twój syn ma dużo bogatsze menu, tylko nie lubi, jak się stykają poszczególne elementy. Możesz to po prostu uszanować. Nie wiesz, a może ma nadwrażlwość smakowa i po prostu lubi "czyste" smaki. Jest sporo dzieci, które są bardzo konserwatywne jeśli chodzi o jedzenie. I myślę, że jeśli odpuścisz i sobie i jemu po jakimś czasie to ulegnie zmianie:-)
 
Witam, ja tez mam w domu niejadka. Angela też nie je wielu rzeczy, niektórych nawet nie spróbuje a i tak nie zje "bo są niedobre". Jest wiele rzeczy których nigdy nie jadła ( pasztet tez się do nich zalicza). Jak była mniejsza, to bardziej tym się przejmowalam, teraz już się do tego przyzwyczaiłam. staram się gotować to co lubi, chociaż nie zawsze mi się uda. Wtedy po prostu daję jej coś innego do jedzenia. U nas i w trakcie obiadu też tak jest, że mięso musi mieć na osobnym talerzyku. Ja uważam, że skoro tak jej smakuje to niech tak będzie, przecież to nic takiego, jeden talerz do mycia więcej. Po za tym nigdy jej nie zmuszałam do jedzenia. Szkoda nerwów moich i dziecka.
Ja ciągle myślę, że w końcu z tego wyrośnie.
 
Możesz spróbować dać synkowi samemu nakładać jedzenie dla siebie, lub całej rodzinki
Możesz też ogólnie zabrać go do kuchni i pokazać ile jest zabawy przy gotowaniu, ale też pracy przy zmywaniu ;-)
Kilka pomysłów na gotowanie z dziećmi znajdziesz u nas na http://tajemniczakuchnia.pl

Tutaj może być też testowana Twoja siła charakteru. Jak Sebek nie chce zjeść, to niech nie je, ale nie dawaj nic innego. Zagłodzić się nie da.
 
Dziękuję za rady, Wtedy chyba zabuzowały mi na dokładkę hormony. Nie odpuszczę tym razem, tymbardziej że Mlody chce pojechać na obóz latem, a tam nikt nie będzie się z nim patyczkował i zastanawiał się czy buraki dotykają ziemniaków i czy mięso dać na osobnym talerzyku czy na tym samym.

Póki co śniadania robie w formie bufetu, to za duzo powiedziane, ale nie robię gotowych kanapek tylko osobno daje chleb a osobno ser, wedline i warzywa. Każdy naklada sobie co chce a ja pilnuje zeby to nie bylo tylko maslo ;-)

Co do kolacji zaproponowałam dzieciom zeby same robiły kolacje, dla wszystkich taka sama. Póki co to skutkuje.
 
doskonały pomysł z tym bufetem i pomocy przy kolacji:)
możesz też spróbować obok zaproponowanego wspólnego gotowania przez Ciufcię zrobić mały wywiad. usiąść i spokojnie zapytać o kilka rzeczy. najlepiej w jego pokoju, poza kuchnią w czasie innym niż posiłki.
najpierw ustalić z dzieckiem co lubi jeść i co ważne: DLACZEGO. co mu się podoba w tym smaku i konsystencji. czy zna jakiś podobny smak? jeśli nie tu pole do popisu, można zaproponować by spróbować odrobinę. można się umówić, że na raz będzie się próbować tylko kilku rzeczy.
poza tym można spróbować "podróżować ze smakiem" - opowiadać o różnych rodzajach pozornie podobnych produktów np. makaron może być pszenny, razowy, kolorowy.
i tak jak padło już wcześniej - spróbuj odpuścić. jak zgłodnieje - sam przyjdzie i poprosi.
ja też byłam niejadkiem. przysłowiowo potrafiłam zasnąć z kęsem w ustach, a dziś uwielbiam eksperymentować w kuchni.
powodzenia:)
 
reklama
Mam trojke synow kazdy lubi cos innego,jeden nie je tego drugi tamtego i generalnie nigdy nie dogodze calej trojce na raz.No chyba ze bede gotowac na trzy garnki.
Przypadkiem ekstremalnym jest Sebi ,nie ma takiej opcji ze jak zglodnieje to przyjdzie.To bym mogla czekac do jutra.Ale z calej trojki nie boi sie jako jedyny probowac.Ostatnio zazyczyl sobie mango_Oczywiscie wcale mu nie smakowalo.Ale sprobowal!Jest najchudszy i najmniejszy z calej klasy wazy 19 kg.Badalamgo na wszystkie strony i generalnie czasami ma malo zelaza ,ale nie jest bardzo zle.Moja mama mnie straszy ze jeszcze pare lat i zbankrutuje bo trojka nastolatkow pozre konia z kopytami.Mam nadzieje ze jej slowa sie sprawdza
 
Do góry