Witam.
Historia mojego synka jest długa. Urodził się w 25 tygodniu i ważył 600 gram.
Przeszedł 4 operacje, 1 sza wstawienie krótkiego szontu do odciągania płynów bo miał wodogłowie, 2 ga przepuklina, 3 cie wstawienie długiego szontu, i to zaczął się problem.
Doszło do zainfekowania organizmu i w następstwie do zapalenia opon mózgowych, lekarze nie dawali szans na życie, nie mówiąc już o jego zdrowiu. Przez 2 tygodnie utrzymywany w śpiączce, przez 5 dni kilka różnych antybiotyków bo żaden nie działał. Opuchlizna, deformacja ciała i główki, stopniowo wracał do swojej normalnej postaci.
Po pół roku od urodzenia wyszliśmy ze szpitala, po roku od urodzenia zaczął siedzieć sam.
Dziś ma 2 lata i prawie 7 miesięcy, mówi pięknie całymi zdaniami, jest bardzo zdolny i intelektualnie przewyższa nawet swoich rówieśników.
Na dzień dzisiejszy chodzi, ale za palce i przy ławie lub zabawkach, wstaje, siada, kuca, klęczy, mówi ze boi się i faktycznie widać jest to ze się boi.
5 miesięcy temu zaczęły mu puchnąć nogi i ręce, budził się w nocy z bólem i drętwieniem, chodziliśmy po lekarzach i nic nam nie pomogli, nawet o zwykłe badanie krwi doprosiliśmy się dopiero po 4 miesiącach, sama szukałam odpowiedzi w internecie, podawałam calcium i witaminę d, nurofen na zapalenie i ból i przeszło.
DODAM ŻE TO WSZYSTKO DZIEJE SIĘ NIE W POLSCE TYLKO W IRLANDII, BO TU SIĘ URODZIŁ I TU MIESZKAMY i opieka medyczna poza szpitalna jest do d... .
Od roku chodzimy na rehabilitację, ale na tym etapie to od ponad pół roku to już tylko formalność, nic nie pomaga, więcej ja w domu mu pomagam niż oni przez pół godziny raz na tydzień.
Jeśli możesz mi pomóc i podpowiedzieć w jaki sposób sama mogę go ćwiczyć, jak mu pomóc. Po wnikliwych obserwacjach doszłam do wniosku ze są to zabużenia równowagi, miał robione eeg i nic tam nie wyszło, słuch ma dobry, ma okularki, oczka mu czasami uciekają.