reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

problem

Dołączył(a)
28 Czerwiec 2009
Postów
7
Miasto
burnley
witam drogie mamy ..moj problem polega na tym ja moj maz i roczny synek mieszkamy w uk razem z nami mieszka bliski znjaomy mojego meza ma swoj oddzielny pokoj nasz syn czesto tam przebywa czasami jak to dziecka probuje cos sprzocic wtedy nasz znajomy zakazuje mu dotykania np.komputera mowi nie wolno myslicie ze powinnam na to pozwolic?czy tylko rodzice moga mowic dziecku co moze a czego NIE
 
reklama
Hm... z jednej strony masz racje bo niby czemu ktos miałby ustawiać Twoje dziecko , to ty jestes jego matka i ty ustalasz zasady ale z kolei jesli nie podoba ci sie ze wasz znajomy tak postepuje to może powinnaś pilnowac dziecka (choc wiem ze to chwila moment dla takiego brzdaca i juz jest w innym pokoju i cos psuje ) i nie wpuszczac go tam do pokoju. Bo w sumie to wydaje mi sie że twój znajomy ma racje bo niby jak mi jakies dziecko weszlo do pokoju i zniszczylo sprzet albo co kolwiek to bylabym troche zla.:angry: hm sprobuj rozwiazac jakas ta sprawe, moze popros znajomego by bawil sie z dzieckiem jak przebywa u niego a jak nie to niehc go nie wpuszcza do pokoju to uniknie szkod i ciaglego gadania a ty bedziesz spokojniejsza ze nikt ci nie ustawia dziecka :)
Choć w sumie nie wiem moze nie mam racji ...
 
Hm... z jednej strony masz racje bo niby czemu ktos miałby ustawiać Twoje dziecko , to ty jestes jego matka i ty ustalasz zasady ale z kolei jesli nie podoba ci sie ze wasz znajomy tak postepuje to może powinnaś pilnowac dziecka (choc wiem ze to chwila moment dla takiego brzdaca i juz jest w innym pokoju i cos psuje ) i nie wpuszczac go tam do pokoju. Bo w sumie to wydaje mi sie że twój znajomy ma racje bo niby jak mi jakies dziecko weszlo do pokoju i zniszczylo sprzet albo co kolwiek to bylabym troche zla.:angry: hm sprobuj rozwiazac jakas ta sprawe, moze popros znajomego by bawil sie z dzieckiem jak przebywa u niego a jak nie to niehc go nie wpuszcza do pokoju to uniknie szkod i ciaglego gadania a ty bedziesz spokojniejsza ze nikt ci nie ustawia dziecka :)
Choć w sumie nie wiem moze nie mam racji ...
uważam, że masz świętą rację; nikt oprucz rodziców i osób do tego przez nich uprawnionych nie powinien 'ustawiać" dziecka, a kolega ma prawo do prywatności i poszanowania jego własności- należy to uszanować i nie dopuszczać do sytuacji niszczenia przez malucha cudzych rzeczy a tym samym pretekstów do wcinania się w rodzicielskie prawa i obowiązki

przeczytałam jeszcze raz to co napisałam i strasznie "sucho" brzmi ta moja wypowiedź- Przepraszam:)
 
Ostatnia edycja:
To rodzice sa od wychowywania dzieci. Ale to oni musza dbac o to aby inni nie mieli powodow sie w to mieszac. Nawet gosc w domu ma prawo do uszanowania jego wlasnosci, ktore dziecko musi nauczyc sie akceptowac. Od najmlodszych lat trzeba nauczyc dzieci, ze mozna byc ciekawy i pytac, ale nie wolno ruszac rzeczy innych osob. Bardzo w tym przeszkadza np. fakt, ze rodzice pozwalaja sie dzieciom bawic swoimi rzeczami - kluczami, komorkami itd....Juz wtedy wpaja sie dziecku to, ze nie ma "moje-twoje", a z czasem za to sie placi.
Jesli nie zyczysz sobie uwag ze strony znajomego - pilnuj, aby maluszek do jego pokoju nie wchodzil. To nie znajomy popelnia blad, ze go "musztruje", ale Ty, ze stwarzasz na to okazje.
Pozdrawiam
 
Co do tych komórek i kluczy to moje siostry sa wlasnie tak wychowane , żeby dzieci czyms zająć to dostają do ręki komorke lub klucze by mogly sie pobawic (dzwoniące klucze lub swiecący telefon zawsze zaciekawi malucha)i oczywiscie jest swiety spokoj, czesto jest tak ze dzieci jak placza to rodzice daja zeby dzieci sie uspokoily a oni maja swiety spokoj, tylko ze najprawdopodobniej nie zdaja sobie sprawy ile tam jest bakteri...ale to tak na marginesie , troszke nie do tematu postu ...:-p
 
Do góry