O to może ja się podzielę kilkoma radami przeczytałam ostatnio super poradnik nt karmienia więc przytoczę kilka ciekawych faktów:
- karmimy z jednej piersi, dopiero gdy ta zostanie opróżniona a małe jest głodne podajemy drugą, głównie z tego względu że pokarm podczas jednego karmienia zmienia się na początku jest bardziej wodnisty zawiera duzo laktozy, kolejne kropelki są coraz gęstsze i maja coraz więcej składników odżywczych.Jeśli podamy jedna pierś a po chwili drugą dziecko wciagnie sporo laktozy która nie nakarmi malca prawidło, po chwili może się okazać że znów musimy karmić.
- co do kapturków sylikonowych też nie są polecane gdyż zaburzają prawidłowy, naturalny odruch ssania(podobnie jak butla czy smok)
- Dla mam które będą musiały używać laktatora, wyczytałam że najlepiej odciągać pokarm po troszku, tak by ból piersi był znośny.Chodzi o to że po pierwszym nawale pokarmu, jego produkcja zacznie się dostosowywać do potrzeb dziecka piersi będą miały tyle mleka ile potrzeba malcowi , jeśli będziemy odciągać cały pokarm nasz organizm uzna że małe opróżnia cycki i będzie znów produkować duuuzo pokarmu.
-Co do wszelkich wkładek i staników w domu jak tylko możemy powinnyśmy chodzić bez tych gadżetów najlepiej wietrzyć cycki wtedy nasze brodawki będą w o wiele lepszym stanie.
-Co do pękania brodawek, prawidłowo przystawiane dziecko nie powinno kaleczyć ani doprowadzać do pęknięć jeśli mamy te objawy prawdopodobnie gdzieś popełniamy błąd, wyczytałam że bardzo pomocna wtedy jest pozycja "spod pachy" podobno wielu mamom pomaga.
- Nie wpychamy dziecku brodawki do buzi bo w tedy nie wciągnie jaj prawidłowo(wraz z otoczką) i ssanie może nas boleć, a pierś nie poda prawidłowo pokarmu, pierś powinna swobodnie "spływać" w kierunku buzi dziecka.Malec ma silny odruch ssania powinien bez problemu poradzić sobie musimy dać mu czas i swobodę ruchu tak by nic go nie krępowało(kocyki, beciki) wtedy bez problemu powinien sam złapać cyca.Jesli jest jakiś problem wkładamy palca między dziąsła czekamy aż dziecko puści brodawkę(nie wyrywamy jej bo zostanie poraniona!!!) i czekamy aż z powrotem złapie samodzielnie i odpowiednio ją wciągnie.Jeśli mimo to trudności nadal występują delkiatnie ją spłaszczmy i wepchnijmy w kierunku podniebienia dziecka wtedy powinno sobie poradzić.
-A co do bólu brodawek to niestety ale to norma na początku(ciekawe tylko ile ten początek bedzie trwał?) muszą się przyzwyczaić że ktoś je ciągle ciąga, do tej pory miały święty spokój ale niestety sielanka się skończyła
naczytałam się też że nie każda mama jest w stanie sobie z tym poradzić i niektóre po prostu rezygnują z naturalnego karmienia bardzo szybko.
Wiem że pewnie wiele z was już posiada jakieś tam informacje, niektóre dostaniemy też w szpitalu ale może komuś się to przyda...