reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy młodych mam czyli porady laktacyjno-pieluszkowo-dietetyczno-zdrowotne

A ja Wam powiem, że Filip jest dokarmiany z butli jak mnie nie ma i odruch ssania ma jak najbardziej w porządku :-D Tak samo podajemy mu smoka, bo bez tego nie jest w stanie zasnąć (czuję się jak wyrodna matka dając "uzależniacze" w tak młodym wieku :laugh2:) i ssie bez problemu. Gdyby nie smok wisiałby mi 2 godziny na cycku, bo po prostu lubi sobie possać.

Dla mnie alantan i bepanthen mają jedną wadę: trzeba je zmywać, a purelanu nie trzeba i dlatego się zdecydowałam na niego, choć do najtańszych nie należy.
 
reklama
Ponko miło słyszeć, że jakoś sobie radzicie z karmieniem :-) Co do smoka nie miej wyrzutów sumienia.
Ja czytałam i słyszałam od położnych, że smoka można dać, jeśli dziecko wykształciło już prawidłowy odruch ssania, a jest u niego silnie rozwinięty. Tak Maluch wiecznie wisiałby przy piersi.
Jeśli chodzi o Purelan, to też słyszałam, że jest dobry, tak jak piszesz Bepanthen i Alantan chyba trzeba zmywać, więc bez sensu znów podrażnia się brodawki.
 
Te oslonki na piersi - to mialam na mysli jesli dojdzie do poranienia brodawek :tak: Bo lepiej z osłonką niz calkiem zrezygnowac z karmienia piersia ;-)



ponko nie czuj sie jak wyrodna matka ;-) ja bym powiedziala ze to dla Ciebie lepiej, że juz zdazylas zauwazyc ze maly ma silny odruch ssania i po prostu potrzebuje smoka. Mnie to zajelo dużo wiecej czasu aby to zrozumiec i młody wisiał mi po 1h przy cycu przez pierwszy miesiac zycia. Takie karmienia sa bez sensu, bo dziecko zazwyczaj najada sie do 20 min a potem tylko bezcelowo ciumka piers.


Niektore dzieci sie nie obejda bez smoczka a inne nawet nie tkną "gumy". Wszystko wychodzi w praniu :tak:
 
Ponko to oczywiste że twój maluszek musi być butelkowany bo ty musisz czasem zniknąć;-)

To co przytoczyłam z poradnika to taka wiesz " esencja superkarmienia "
Co do smoka ja też go kupiłam, i pewnie podam, bo właśnie sporo się naczytałam o tym że maluchy potrafią wisieć na cycku non stop a przecież człowiek musi jakoś funkcjonować, jeść, umyć się odpocząć chwilkę.
Nimfii myślę że te osłonki są właśnie po to, jak napisałaś brodawki poranione a wiadomo pokarm od mamy najlepszy na świecie(zawsze pod ręką, zawsze odpowiednio ciepły, i do tego niezastąpiony pod względem składu), wtedy lepiej uzyc takiej osłonki niż sztucznego mleka
 
ponko to masz szczęście, że mały potrafi jeść i z cycka i z butli:tak:Wiele dzieci jak posmakuje smoka to juz nie chce cycka. Ale mam koleżanka, która karmiła od początku metoda mieszaną i jej córcia też nie miała z tym problemu. Nie pozostaje Ci nic innego jak tylko się cieszyć!

A z tymi smoczkami to właśnie słyszałam, tak jak Angun pisze, że nie należy podawać dopóki maluch nie nauczy się prawidłowo ssac piersi. Bo jak dziecko ma silną potrzebę ssania to nic nie poradzimy. A lepszy dobry smoczek niz właśne kciuki, albo takie wiszenie ciągle na piersi.
 
Pytanie o pielęgnację do mam chłopców.Pielęgnacja prącia u małego dziecka, co? jak? wszystko na ten temat, piszcze co robiłyście i co Wam mówili. Muszę sprawdzić swoją wiedzę i potwierdzić.:tak:
 
anna jesli chodzi o w/w temat to jest sporo opini, i szczerze powiem ze nie wiem jaka jest aktualna :sorry2: Jeszcze 3 lata temu jak chodzilam na SR to mi powiedzieli zeby napletka nie ściągać dziecku i że z biegiem czasu lekarz powie co robic.
W miedzyczasie chodzilam z Mackiem do kilku lekarzy - jedni zalecali ściagac napletek w miare mozliwosci i obmywac, a inni zalecali nie ruszać go.
No a ja caly czas trzymalam sie tego, ze raz na jakis czas ten napletek ściagalam i obmywalam, choćby po to aby nie wkradły sie bakterie/infekcje, a mimo to nie pomoglo. Na bilansie dwulatka pediatra stwierdzil, że mlody powinien mieć go bardziej "otwartego" niż ma. Kolejne lata maja pokazac co z tym dalej robic, bo im starsze dziecko tym bardziej nie pozwoli sie tam tknąć :sorry2:


Natomiast moja szwagierka miala taki przypadek, że nie majstrowala przy sisiaku synka przez 6-7lat i w koncu musiala z nim isc do urologa. Chlopczyk ma teraz problemy w tej kwesti i musi sie troszke bardziej pomeczyc :dry: Lekarz zwrocil jej uwage ze jednak powinna byc ściagac napletek za czasów niemowlecych.
 
Ostatnia edycja:
Anna ja z kolei słyszałam,ze należy go odciągać w miarę możliwości ale nie na siłę, najlepiej w trakcie kąpieli i tak też robiłam..niestety z mizernym skutkiem, na bilansie dwulatka uznano, że nie zsuwa mu się tak jak powinien i miał mało przyjemny zabieg ściągania napletka :zawstydzona/y:
 
Ja też gdzieś słyszałam żeby podczas kąpieli tam pomajstrować delikatnie, ale to tak mi się o uszy obiło a tak to pewnie dopytam po porodzie lub pediatry.
 
reklama
No i tu jest temat dla mnie...
Maja zaraz po narodzinach tak mi się dossala do piersi, a ja nie wiedziałam jak ma prawidłowe ssanie wyglądać, że skończyło się na max poranionych brodawkach- miałam cale piersi jakby mi ktoś malinki zrobił. Co gorsza nie poraniła samych brodawek ale chwyciła pół brodawki, resztę sutka i tak mi wyssała.. a ssie mocno!!
Wczoraj zaczął mi się nawał i po prostu płakałam ( do tej pory płaczę). Piersi mam tak nabrzmiałe że złapać się nie mogę, brodawki są tak naprężone że nie można ich złapać. Niesamowity obrzęk... no szkoda gadać. Jakby nie położne w szpitalu to chyba bym dostała na głowę choć mimo to dostaję. Bez kapturków nie da rady!! Bo Mała nie złapie, mam takie naciągnięte te cycki:no: Teraz nawet sam kapturek nie wystarczy- położna musiała mi strzykawką "wyciągać" brodawkę żeby w ogóle dało się cokolwiek do kapturka wsadzić:szok: Bol niesamowity, żądnej nie życzę...
Doradzono mi, żeby na zmniejszenie ilości pokarmu pić szałwię 2 x dziennie... Poza tym masować, smarować bepanthenem, albo jesczez lepiej wlasnym pokarmem i suszyć. A jesli chodzi o biustonosz to żeby jeszcze bardziej nie naciagac piersi mam chodzić w nim... Szkoda tylko że te co mialam są za male bo piersi mam co najmnie dwa razy takie niz przed nawalem... Moj D. patrzy zdumiony ze tak szybko urosły... Stanik 80 D mam za mały, a wcześnej nosiłam 75 B lub C...
Poleca sie jeszcze przed karmieniem ciepły okład, po karmieniu zimny.... Ja poza tym korzystam z silnych rąk męża który ugniata te piersi jak może a one mało co miękną, a pokarm kapie strużkami...
No ale z powodu tej daremnej brodawki bardzo się męczymy, bo Majunia nie ma co złapać... ech szkoda gadać a się rozpisałam jak nie wiem..
W szpitalu nosilam ja na dokarmianie i potem bez problemu znów ssała pierś. Przed chwią D. lecial do apteki po mleko bo noję się że mogę nie dac rady jej nakarmić (ostatnie karmienie męczyłysmy się ponad godzinę, Maja i ja plakalysmy a D. mi ściskał piersi żeby jej cokolwiek polecialo do tego kapturka, bo oczywiście nie miała za co złapać...).
Poza tym w szpitalu miała bardzo silny odruch ssania i oszukiwałam ją smoczkiem (odradzały mi stosowanie przez pierwsze 2 tygodnie) więc potem dawałam jej mojego palucha i działało:tak:
Oj ale się rozpisałam ale to dla mnie strasznie ciężki temat...
 
Do góry