reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problemy w szkole

Ewelka20

Fanka BB :)
Dołączył(a)
2 Październik 2013
Postów
248
Jak dzień mija ? :-D
Opiszę wam sytuacje mojego syna i prosze o radę,uprzedzam ,że będzie długo.
Mój syn ma 11 lat,ma lekkie upośledzenie umysłowe,w klasie u niego Jest jeden chłopak(nie jest niepełnosprawny ani nic),od września dostajemy ciągle informacje,że ten chłopak zaczepia syna,wyzywa,potrafi uderzyć , ostatnio wyrzucił mojego syna kamizelkę do śmietnika i zdjecie wstawił na grupie klasowej.
Wysłałam to zdjęcie do jego matki i do pani wychowawczyni.Matka tego chłopca wogole nie odbierała telefonów od nas(od wychowawczyni też),na drugi dzień odpisała SMS,mając pretensje do mnie, wychowawczyni,szkoły o wszystko,ale nikt nie wie o co konkretnie.Probowalismy rozmawiać z rodzicami tego chłopca,psycholog szkolny też,ale efektu nie ma.
Nauczyciele jasno nam mówią,że syn jest specjalnie prowokowany,zaczepiany itd,a matka tamtego chłopca idzie w zaparte ,że sytuacja jest odwrotna,twierdzą,że widzieli nagranie monitoringu na którym to mój syn zaczepia,a nauczyciele twierdza co innego .Syn z nerwów ma problemy żołądkowe,zrobił się strasznie nerwowy,nie chce chodzić do szkoły(i wcale nie o naukę tu chodzi),nie jestem przewrażliwionym rodzicem,bo gdy mój syn bardzo brzydko odezwał się do dziewczyn z klasy miał porządna pogadankę od nas plus za swoje pieniądze musiał kupić czekolady i je przeprosić.Wiecej się to nie powtórzyło .Wychowawczyni nas chwali ,że jesteśmy jednym z nielicznych rodziców ,którzy nie są ślepo zapatrzeni w swoje dzieci i biorą na klatę jeśli naszego narozrabia
W poniedziałek mam kolejne spotkanie z panią dyrektor.
I co dalej jeśli nic się nie zmieni?Pozostaje nam kuratorium?gdzie to zgłosić?
Dodam jeszcze,że wyzywanie mnie i męża przez tego chłopaka(o czym poinformowałam jego matkę) jest na porządku dziennym.
Miał przeprosić mojego syna za tą kamizelke ,więc jego przeprosiny brzmią "lepiej weź ta kamizelke".
Mój syn rzucił w jego plecak kamykiem,matka była oburzona tamtego chłopca oto,ale zapomniał jej syn powiedzieć,że zanim mój młody to zrobił to tamten do niego powiedział "Ty kur#o",na porządku dziennym jest,że tamten mówi w ten sposób do mojego dziecka.
 
reklama
Rozwiązanie
U
Ja tutaj widzę taki problem, nie chce Cię urazić ani nic z tych rzeczy. Powinnaś przetłumaczyć tej całej bandzie nauczyli jak Ty to widzisz z Twojej strony etc. Przedstawię Tobie sytuację : córka mojej siostry również była zaczepiana w szkole, raz doszło do tego że została podbita. Nauczyciele też gadali że to siostrzenica zaczęła, zaczepiała. Siostra jak tylko dostała tel poszła do szkoły powiedziała matce tamtego dziecka że nie potrafi dziecka wychowac że kto to widział żeby takie zachowanie, wygarneła wszytsko co myślała, tamtemu dziecko przy matce i nauczycielu powiedziała swoje (nie patrzała że to dziecko). I sprawa się zakończyła na korzyść mojej siostrzenicy. Z góry mówię że siostra nie jest patologia chodź nie raz się tak...
Ciężka sytuacja to rozmowa z dyrektorem A potem jak nic nie da to kuratorium...lub może zmienić szkole jak takie problemy sa od samego początku albo przenieść do innej klasy jak by się dało...
 
Bezsensu, by dziecko, które potrzebuje stabilizacji, być może wymaga więcej czasu, by odnaleźć się w nowym miejscu a nawet bez tych okoliczności - miało zmieniać szkołę przez jakiegoś pajaca.
Zachowanie rodziców tego chłopca jest karygodne, ale też szkoła musi podjąć bardziej stanowcze kroki, nagana, zawieszenie w prawach ucznia czy co mają dostępne. I tego bym od dyrekcji wymagała skoro wychowawca sobie nie radzi...
 
Ja tutaj widzę taki problem, nie chce Cię urazić ani nic z tych rzeczy. Powinnaś przetłumaczyć tej całej bandzie nauczyli jak Ty to widzisz z Twojej strony etc. Przedstawię Tobie sytuację : córka mojej siostry również była zaczepiana w szkole, raz doszło do tego że została podbita. Nauczyciele też gadali że to siostrzenica zaczęła, zaczepiała. Siostra jak tylko dostała tel poszła do szkoły powiedziała matce tamtego dziecka że nie potrafi dziecka wychowac że kto to widział żeby takie zachowanie, wygarneła wszytsko co myślała, tamtemu dziecko przy matce i nauczycielu powiedziała swoje (nie patrzała że to dziecko). I sprawa się zakończyła na korzyść mojej siostrzenicy. Z góry mówię że siostra nie jest patologia chodź nie raz się tak zachowuje ale za dziećmi zawsze stoi murem
 
Rozwiązanie
Do góry