marteczk-a
Początkująca w BB
Hej dziewczyny, dawno juz nie zagladalam na forum wiec przepraszam jezeli ten temat pojawil sie juz wczesniej... Chcialam sie was zapytac jak dajecie sobie rade z maluchami w nocy? Moja Melisa na dzien dzisiejszy ciezko pracuje nad tym bym przemienila sie w zombi. Jak miala 5miesiecy byla w stanie spac do 9godzin i to u siebie w lozeczku. POzniej zaczelam ja dokarmiac- 1-2 razy w nocy(piersia), ale po odlozeniu do lozeczka bez problemu zasypiala... Na dzien dzisiejszy szukam pomocy i porad gdyz po podliczeniu dzisiejszych nocnych karmien wyszlo 5!!! Nie wspomne juz nic o tym, ze mala spi ze mna w lozku!!! Jak zasnie po ukolysaniu i odloze ja do lozeczka spi jakas godzinke moze krocej i zaczyna sie przebudzanie, najczesciej konczy sie tym, ze zaczyna pozniej plakac i biore ja wtedy ze zrezygnowaniem do siebie... Ona tak potrafi cala noc co pol godziny sie budzic... Rozumiem, ze fajniej jej przy mamie bo caly czas sie przytula ale ja sie nie wysypiam i nie mam sil za dnia!!! Mala wypija 220ml kleiku ryzowego na noc, za dnia dostaje jeden owoc i jedna zupke- codziennie! W miedzyczasie karmie piersia na zadanie no i czasem dostaje dodatkowa butle szztucznego mleka jezeli gdzies wychodzimy na dluzej... Myslalam ze to moze kwestia pragnienia, ale nie rozwiaze to problemu przebudzania sie i szukania mamy? Czy isnieje jakis sposob by wszystko wrocilo do normy? Moze musze ja przeprowadzic do jej pokoju?...