reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

przed rozwodem...

evel84

Fanka BB :)
Dołączył(a)
20 Czerwiec 2012
Postów
506
Miasto
Wrocław
Witam,
Za dwa tygodnie czeka mnie sprawa rozwodowa. Pozew złożyłam ja, o sprawę bez orzekania o winie i wniosłam także o nie przeprowadzanie postępowania pojednawczego, chciałabym mieć to szybko za sobą, bardzo stresuje mnie ta cała sytuacja...
Od czterech lat nie mieszkam z mężem, półtora roku temu założyłam mu sprawę o alimenty, rozwodowej wtedy nie założyłam ze względów m in finansowych. Po wyroku on mi nadal nie dawał pieniędzy na dzieci, musiałam iść do komornika, załatwić w końcu fundusz alimentacyjny i tak jest do teraz... Mój mąż nie przychodzi ani nie kupuje dzieciom prezentów na różne okazje t j urodziny czy święta. Generalnie nie intersuje go nic, kontaktuje się sporadycznie aby przyjść po syna...
W lutym tego roku związałam się z kimś, dopiero teraz dojrzałam do tego że może jeszcze mam szanse ułożyć sobie życie. Mężczyzna, z którym jestem traktuje dzieci jak swoje, pomaga mi w codziennych czynnościach,chodził ze mną na zebrania do szkoły i przedszkola, jak szłam do pracy w sobotę to zostawał z nimi (On pracuje od pn do pt i ma wolne weekendy) i zabierał do kina, na spacer czy np do swoich rodziców... Jego rodzice zaprosili moje dzieci do siebie z okazji dnia dziecka, na Wielkanoc też kupili Im jakieś "zajączki", traktują dzieci jak własne wnuki a mnie jak synową...
I mój były dowiedział się że z kimś jestem i dzis przyszedł po syna żeby go wypytać jak On ma na imię, gdzie mieszka, jaki jest itd...
Boję się że mogę mieć teraz przez to kłopoty w sądzie...
Dodam jeszcze że mój mąż był zawsze chorobliwie zazdrosny, miał jakieś obsesje w głowie, na dodatek palił codziennie marihuanę i wiecznie go nie było, nie wracał po pracy do domu...Robił mi awantury, straszył...Bałam się wtedy komukolwiek o tym mówić, było mi wstyd... jakby tego było mało miał dwa razy wyroki w zawieszeniu za posiadanie narkotyków...
Po rozstaniu cztery lata temu nigdy nie broniłam mu kontaktów z dziećmi, on jednak o nie nie zabiegał, kontaktował się czasem raz na kilka miesięcy i nigdy nie interesował się naszą córką, nie ma z nią żadnej więzi, interesuje się tylko synem i to rzadko. Odkąd założylam tę sprawę częsciej dzwoni, chyba żeby zrobić dobre wrażenie ale też zabiera tylko syna... Ja już przestałam mówić mu że ma dwoje dzieci bo nie chcę aby córka tego słuchała...
Teraz czuję że chce się na mnie w jakiś sposób zemścić, ja wystąpiłam o rozwód bez orzekania o winie bo nie chciałam się z nim kłócić w tym Sądzie, zależy mi na szybkim zakończeniu tej chorej historii w moim życiu...
bardzo się boję :(

Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam,
Ewelina.
 
reklama
Powiem ci jak było u mnie z ex mezem rozstałam sie mniej wiecej w rok po slubie. W rok po tym rozstaniu poznałam fajnego faceta. Moja córkę tez traktował jak swoja- momo ze miał dwójkę własnych. Rodzice nexta też mnie traktowali jak synowa a córkę jak wnuczkę. Pozew o rozwód bez orzekania o winie złozyłam w dwa lata po rozstaniu.W sądzie przyznalam sie do tego ze jestem z kimś. Dostałam rozwód na drugiejh sprawie. Ex nie robił problemów na sprawie rozwodowej natomiast na sprawie o odebranie mu praw (nie przychodził do córki przze prawie 7 lat, nie dzwonił wogole w zaden sposób sie nie kontaktował) powiedzial ze przezemnie sie mu małzenstwo posypało bo ja miałam kochanka od 2002 w rzeczywsstości next był z nami od 2005. problem w tym ze ex od 2005 był juz w drugim zwiazku małzeńskim.

Mysle,ze nie masz sie czego bać. Rozstałaś sie z mezem juz ładny kawałek czasu temu - nie macie ze sobą nic wspolnego jeśli chodzi o wież emocjonalna i duchową.

Jesli Twój maż ma wyroki za posiadanie narkotyków nadal ich uzywa to raczej on sie powinien bać. To ze on uzywa narkotyków czy tez używał moze być przesłąnką do odebrania mu praw do dzieci i zakazu osobistej stycznosci- ale to ciezki temat i bardzo trudny do przejścia.

To wszytsko jest trudne do ogarniecia ale jest. Musisz być silna i nie dac sie mezowi podejsc. Wszystkie wizyty wpłaty alimentacyjne najlepiej notowac. Jesli masz świadków na jego nie takie zachowanie to wszystko bezie za toba.

Uda sie - czego ci życzę.
 
Za dwa tygodnie czeka mnie sprawa rozwodowa. Pozew złożyłam ja, o sprawę bez orzekania o winie i wniosłam także o nie przeprowadzanie postępowania pojednawczego, chciałabym mieć to szybko za sobą, bardzo stresuje mnie ta cała sytuacja...
Od wielu lat nie ma rozpraw pojednawczych. Zastąpiła je instytucja odpowiedzi na pozew.

Od czterech lat nie mieszkam z mężem, półtora roku temu założyłam mu sprawę o alimenty, rozwodowej wtedy nie założyłam ze względów m in finansowych. Po wyroku on mi nadal nie dawał pieniędzy na dzieci, musiałam iść do komornika, załatwić w końcu fundusz alimentacyjny i tak jest do teraz... Mój mąż nie przychodzi ani nie kupuje dzieciom prezentów na różne okazje t j urodziny czy święta. Generalnie nie intersuje go nic, kontaktuje się sporadycznie aby przyjść po syna...
To bardzo poważna sytuacja ale pozostajaca bez zwiazku ze stanem cywilnym rodziców, a zatem również z Państwa rozwodem.

W lutym tego roku związałam się z kimś, dopiero teraz dojrzałam do tego że może jeszcze mam szanse ułożyć sobie życie. Mężczyzna, z którym jestem traktuje dzieci jak swoje, pomaga mi w codziennych czynnościach,chodził ze mną na zebrania do szkoły i przedszkola, jak szłam do pracy w sobotę to zostawał z nimi (On pracuje od pn do pt i ma wolne weekendy) i zabierał do kina, na spacer czy np do swoich rodziców... Jego rodzice zaprosili moje dzieci do siebie z okazji dnia dziecka, na Wielkanoc też kupili Im jakieś "zajączki", traktują dzieci jak własne wnuki a mnie jak synową...
I mój były dowiedział się że z kimś jestem i dzis przyszedł po syna żeby go wypytać jak On ma na imię, gdzie mieszka, jaki jest itd...
Boję się że mogę mieć teraz przez to kłopoty w sądzie...
Nie wiem o jakich kłopotach Pani myśli. Niezaprzeczalnym faktem jest, ze będąc żoną jednego meżczyzny związała się Pani z drugim. Moze to rzutować na rozstrzygnięcie o winie.

Dodam jeszcze że mój mąż był zawsze chorobliwie zazdrosny, miał jakieś obsesje w głowie, na dodatek palił codziennie marihuanę i wiecznie go nie było, nie wracał po pracy do domu...Robił mi awantury, straszył...Bałam się wtedy komukolwiek o tym mówić, było mi wstyd... jakby tego było mało miał dwa razy wyroki w zawieszeniu za posiadanie narkotyków...
No tak, ale nie uważała Pani, że to powód do rostania.

Po rozstaniu cztery lata temu nigdy nie broniłam mu kontaktów z dziećmi, on jednak o nie nie zabiegał, kontaktował się czasem raz na kilka miesięcy i nigdy nie interesował się naszą córką, nie ma z nią żadnej więzi, interesuje się tylko synem i to rzadko. Odkąd założylam tę sprawę częsciej dzwoni, chyba żeby zrobić dobre wrażenie ale też zabiera tylko syna... Ja już przestałam mówić mu że ma dwoje dzieci bo nie chcę aby córka tego słuchała...
Myślę, ze popełnia Pani zasadniczy błąd mieszjąc dwie sprawy - Państwa rozwód i stosunek ojca do dzieci. Niepotrzebnie Pani to robi, bo wyciąga Pani argumenty pozostajeące bez związku lub w bardzo słabym zwiazku ze sprawą, która Panią czeka.


 
Do góry