reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

PRZEDPORODOWO O PORODZIE czyli szkoły rodzenia, szpitale, ćwiczenia przed porodem itd

my szkole rodzenia mamy w styczniu, tu tak jest ze zajecia sa miesiac przed porodem, no u nas bedzie 1,5 miesiaca przed terminem, wybralismy kurs weekend`owy czyli cale 2 dni zamiast 12 spotkan po godzinie. Ale piszcie dziewczynki o ciekawostkach z waszych zajec....... zawsze mozna sie czegos dowiedziec..........
 
reklama
właśnie wróciłam z pierwszych zajęć... dziś było o ciąży, typowych dolegliwościach, chorobach i porodzie. Wszystko fajnie w miłej atmosferze, a że na zajęcia chodzę do przyszpitalnej szkoły, to wykładowi towarzyszyły przeraźliwe krzyki jakiejś rodzącej:-)
mam nadzieję, że ja nie będę tak krzyczeć... dziewczyna była na prawdę głośna:tak:
Ważne, że mąż też zadowolony i dumny ze mnie, bo się często udzielałam:happy:
 
Cinkowa, nie każdy krzyczy, to jest sprawa bardzo indywidualna, ja w II fazie w ogóle nie krzyczałam, tylko zwijałam się podczas skurczu w kłębuszek i oddychałam (naprawdę mi to pomagało, szkoła rodzenia jednak coś daje) a położna na szczęście była tak wyrozumiała, że nie krzyczała na mnie, że przez moje "ewolucje" nie może mi zrobić KTG. Największa kara dla rodzącej to nie móc się "zwinąć" podczas skurczu tylko leżeć plackiem na plecach.
Podczas III fazy zażyczyłam sobie pozycję półsiedzącą, (na kucające i inne byli w tym szpitalu oporni), też była spoko. Tylko pierwszy skurcz party trochę zmarnowałam, bo nie wiedziałam, że on trwa dłużej i po pierwszym "ciśnięciu" trzeba znowu nabrać powietrza i jeszcze raz przeć (warto sobie to zapamiętać).
Pierwsze dwa były praktycznie bezbolesne, czułam tylko taki posuw, (przy okazji gdzieś tam wyleciało co nieco, bo nie było czasu na lewatywę, ale się tym nie przejmowałam) a krzyczałam tylko w ostatnim - trzecim skurczu partym, bo to naprawdę pomaga wyprzeć główkę, no i przy okazji było bolesne cięcie :-(
No i potem przy szyciu też się trochę podarłam, ale to głównie na lekarza, że się znęca nade mną. A że była to 5-6 rano, to i tak pobudziłam dziewczyny z oddziału :-).
No i tak z późniejszych "obserwacji" słuchowych, krzyki innych rodzących też pojawiały się tuż przed krzykiem dziecka.
 
Ja właśnie jestem po pierwszych zajęciach.
Byłam sama,bo mieszkam w małej miejscowości co pozwoliło mi na dużą ilość pytań:-D
Ogólnie mowa była o objawach ciąży,jak sobie radzić z mdłościami itd.,czyli to co już za nami :tak:
Ale dowiedziałam się też,że jak jest ciąża pozamaciczna to się ją usuwa,albo,że jak łożysko jest przodujące i urodzi się przed dzieckiem to może się ono udusić :szok:,bo nie ma dostarczanego tlenu(przez to łożysko).
Wiem też jak się powinno wykonywać ćwiczenia oddechowe tak,żeby dzidzia miała więcej tlenu-torem brzusznym,czyli przeponą :-)
Ćwiczeń nie miałam jeszcze,ale myśle,że we wtorek za tydz już coś zobaczę.
 
ile u was kosztuje szkoła rodzenia i ile jest spotkań?

bo u nas są dwie a właściwie 3 do wyboru i za 5 spotkań jest 200zł a za 8 spotkań 360zł no i jest jeszcze szkoła domowa za 3 spotkania 400zł
 
ja mam darmową. :) spróbuj znaleźć tez taką. nfz funduje nam edukacje od 24 tygodnia ciąży!!! :)
u mnie spotkan jest ok 10-11 po 2h :)
musiałam tylko być zadeklarowana w tej przychodni na położną chociaż.
 
A u mnie będzie 7 spotkań.Koszt godzinnego spotkania to 20 zł i szczerze powiem,że nie słyszałam o darmowej szkole rodzenia.Może w większych miastach,bo w małych chcą zarobić na tych kilku osobach.Jak pisałam wcześniej ja dzisiaj byłam dzisiaj sama.:eek:Za tydz będę z koleżanką-raźniej i przyjemniej.:-)
 
tez chodzę do bezpłatnej. Urząd miasta płaci:happy2: 10 spotkań po 1,5 godziny, z których połowa to pogadanki, a druga połowa to ćwiczenia.

Ewitka zdaję sobie sprawę, że nie każda rodząca krzyczy. Ciekawa jestem jak będzie ze mną, bo jeszcze nie potrafię sobie wyobrazić siebie podczas porodu. A o tym, żeby przeć 2-3 razy podczas skurczów partych lekarka nam mówiła...mam nadzieję, że będę pamiętać o tych wszystkich mądrościach rodząc:-)
Zaskoczyłaś mnie tylko bolesnościa nacięcia. Kobieta nam wczoraj mówiła, że skóra krocza jest tak napięta, że naciecie (o ile jest konieczne) nie jest zbyt odczuwalne.
 
Mi położna też to mówiła o nacinaniu krocza,że właściwie nie boli ,bo nacina się na szczycie skurczu. Moja siostra miała tego pecha,że położna nacinała jej między skurczami-czemu ? nie wiadomo!
Ja chyba bym ją z błotem zmieszała,gdyby coś takiego mi zrobiła.
 
reklama
ja samego nacinania nie czułam, za to wrzeszczałam, jak mnie szyli, i w efekcie zszyli mnie za ciasno i potem popękałam :((
 
Do góry