reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przelanie uczuć na dziecko

jamajka*

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
26 Listopad 2008
Postów
131
Miasto
sosnowiec
Dziewczyny dzisiaj uświadomiłam sobie że dużo mojej miłości którą darzyłam mojego partnera przelałam na mojego bobasa mam nawet takie chwile ze wydaje mi się że jak by mój partner odszedł to bym mniej cierpiała niż przed urodzeniem syna. Zapytałam się dzisiaj koleżanki czy tez ma takie odczucie i potwierdziła że tak. Może to wynika z tego że nasi partnerzy trochę się od nas oddalili ale to chyba po części też nasza wina skoro uczucie przygasło. Jestem ciekawa co o tym myślicie czy też miałyście takie odczucia może zrzucimy to na hormony:-)
 
reklama
ja też tak mam i nie uważam że to moja wina.kocham córeczkę bardziej niż męża i on o tym wie.zapytał mnie kiedyś dlaczego?to powiedziałam że córcia zawsze będzie w mym życiu.a z nim nie wiadomo czy sie kiedyś nie rozstanę.to moja perełka najukochańsza!wydając ją na świat myślałam że nie dam rady bo mi baby szkodowały znieczulenia.przez 9miesięcy rosła w moim brzuszku i nie wyobrażam sobie życia bez niej!oczywiście jak jej nie było to mężuś był na 1miejscu teraz spadł na 2:)))))
 
to ze młody tatuś spada u młodej mamusi na drugą lokatę to raczej normalna sprawa - noworodek i niemowlaczek czy nawet małe dziecko są zupełnie zależne od nas, rodziców, częściej jednak mamuś - i tak to chyba dlatego jest. Myślę, że sytuacja normuje się z czasem. Moja starsza ma prawie 3 lata i ja moge powiedzieć, ze kocham oboje tak samo mocno chociaż ta macierzyńska miłość jest trochę inna :-)
Nie wiem co będzie za parę tygodni.... :-)
 
To wiadome że swoje dzieci się bardzo mocno kocha...Ale nie patrzę na to z punktu widzenia matki i małego dziecka...Któraś napisała że ,,kocha dziecko bardziej niż męża" mam nadzieje że z czasem się to zmienia bo przypomina mi się temat teściowej :-(o zgrozo... Jeśli ona kocha mojego narzeczonego bardziej niż swojego męża...bardziej niż ja ( jest taka możliwość- wątpię) to mam jednym słowem przesrane...Bo jeśli nadal będzie chciała spędzać z nim tyle czasu co kiedyś kiedy mąż był w pracy a jej synek zawsze pod ręką... to chyba oszaleje...Czasami mam tej matczynej miłości po uszy... i choć rozumiem młode mamy swoich niemowlaków a także teściową na jej zrozumienie nie mam co liczyć... Nie przesadzajmy z tą miłością za bardzo ..nie zaniedbujmy naszych mężów.. i dajmy żyć innym....:tak::-D
 
Witam, ja rowniez tak odczuwam za nim urodzilam coreczke maz byl na 1 miejscu wogole sie nie rozstawalismy wszedzie razem,kiedy urodzila sie natala, bylam tak zafascynowana dzidziusiem ze maz wydal mi sie obojetny zaczelo sie troche miedzy nami nawet psuc,pozniej urodzil sie david i chyba jest jeszcze gorzej mieszkamy obecnie za granica zawsze bylam przeciwna zwiazka na odleglosc mowilam albo razem albo wcale ale w koncu zdecydowalam sie pojechac sama z dziecmi do domu na 1,5mies. kiedy bylam w polsce wogole mi go nie brakowalo nie tesknilam, kiedy maz przyjechal do nas na 2 tyg.ja czulam sie jakos dziwnie nie wiem czemu mam takie odczucie ale od kat mamy dzici nasz zwiazek przechodzi lekki kryzys nie sypiamy ze soba tak jak dawniej raczej to ja nie jetem zaintersowana moze to zmaczenie a moze to juz rutyna w zwiazek weszla Pozdrawiam
 
To wiadome że swoje dzieci się bardzo mocno kocha...Ale nie patrzę na to z punktu widzenia matki i małego dziecka...Któraś napisała że ,,kocha dziecko bardziej niż męża" mam nadzieje że z czasem się to zmienia bo przypomina mi się temat teściowej :-(o zgrozo... Jeśli ona kocha mojego narzeczonego bardziej niż swojego męża...bardziej niż ja ( jest taka możliwość- wątpię) to mam jednym słowem przesrane...Bo jeśli nadal będzie chciała spędzać z nim tyle czasu co kiedyś kiedy mąż był w pracy a jej synek zawsze pod ręką... to chyba oszaleje...Czasami mam tej matczynej miłości po uszy... i choć rozumiem młode mamy swoich niemowlaków a także teściową na jej zrozumienie nie mam co liczyć... Nie przesadzajmy z tą miłością za bardzo ..nie zaniedbujmy naszych mężów.. i dajmy żyć innym....:tak::-D
stary post ale musze nadrobić bo 3tygodnie tu nie wchodziłam.otóż widzę że jesteś w ciązy.uwierz mi kochana po porodzie zmienisz zdanie.i Ty zaczniesz przesadzać z miłością do maluszka.odsuniesz męża i zrobisz to całkiem nieświadomie.a potem już świadomie dziecko będzie Twoim całym światem.napewno pojawią się lekkie starcia z mężem.hihi każda z nas tak ma.przecież to nasze szkraby.u mnie może to się zmieni jak mała wyjdzie za mąż i zostaniemy sami w domku hahahaha
 
Witam czytam tak Wasze wypowiedzi, osobiście będąc w ciąży pokochałam swoje dziecko, ale nie aż tak jak męża, nie wyobrażam sobie że będę kochać dziecko bardziej od męża. Dziecko się urodzi, wychowamy je wspólnie, ono później dorośnie, pójdzie swoją drogą a my z mężem będziemy nadal jako małżeństwo. Dobrze napisała AguśZakochana, nie przesadzajmy z miłością,.Ona jest dobra, ale nie do przesady. Ja uważam że moja miłość do męża zawsze będzie większa niż do dziecka, mój M również tak twierdzi i nic to nie zmieni.
 
Przede wszystkim niektórym tylko się wydaje, że dziecko kochają mocniej niż męża.. :sorry: trzeba sobie uświadomić, że zarówno męża jak i dziecko kochamy równie mocno ale inną miłością- dziecko miłością macierzyńską a męża partnerską. Nie można tych dwóch miłości porównywać bo nigdy nie kochałyśmy swojego męża tak jak swoje własne dziecko.. Dziecko do czasu zawsze będzie dla nas na 1 miejscu ot choćby dlatego, że jest od nas zależne, my chcemy mu świata przychylić a mąż sam da radę zadbać o siebie itd..
Wiadomo, że jak miałabym wybierać między dzieckiem a mężem (mimo iż jest to absurdalny przykład) wybiorę dziecko bo to ono bez mamy nie da sobie tak dobrze rady jak dorosły mężczyzna-mąż! I stąd nasze mylne myślenie, że dziecko kochamy mocniej.. :sorry:
 
A ja jestem chyba nienormalna,bo ja meza kocham jeszcze bardziej niz przed ciaza;-) Po prostu dziecko nas do siebie zblizylo,jestesmy teraz rodzicami,mamy cos wspolnego,cos nas laczy....juz na zawsze.Zanim pojawila sie Majeczka nasze zycie bylo takie beztroskie a teraz mamy cos waznego do zrobienia-wychowac NASZA corke.I ja wiem,ze on ja teraz tez kocha bardziej niz mnie ale absolutnie nie ...oj jak to powiedziec,nie odbieram tego zle ...ciesze sie raczej.Chociaz pojecie ''bardziej niz mnie'' jest bledne,bo kocha nas tak samo ale wlasnie inna miloscia.W moim przypadku maz nie poszedl na drugi plan.Pewnie,ze mam dla niego mniej czasu,ale on to rozumie.Ale nawet majac tego czasu mniej przytulam sie do niego czesto i mowie mu,ze go kocham. I to wystarczy:tak:
 
reklama
Jolka i właśnie o to chodzi.. dziecko nas zbliża ale nadal kochamy się miłością partnerską..a przecież ta miłość z każdym wspólnym dniem jest coraz większa.. :tak:Dziecko jest dla nas na pierwszym miejscu, dla mężczyzn (niestety nie wszystkich) także co nie oznacza, że kochamy słabiej, mniej, gorzej itd..:sorry:
Ja osobiście uważam, że dziś kocham mojego męża o wiele wiele mocniej niż np rok temu.. a jak się cofnąć te 15 lat do tyłu jak zaczynaliśmy być parą to chyba tylko wydawało mi się, że go kocham bo nie wiele miało to wspólnego z dzisiejszym uczuciem..:-p Natomiast jeśli patrzę na miłość moją do mojego dziecka to wydaje mi się, że od dnia jego narodzin do dziś dnia kocham go tak samo- miłością bezgraniczną i największą na świecie i nie wydaje mi się by ta miłość mogła być powiedzmy rok temu mniejsza :sorry:
 
Do góry