reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przenoszona ciąża - wywoływanie porodu po terminie

Nie mam pojecia, czy taki temat juz byl, jesli tak to przepraszam...
"spoznia" mi sie porod, orietujecie sie ile po terminie musze sie zglosic do szpitala?
czy musze to zrobic w rejonie, czy moge isc do szpitala, ktory wybralam do porodu?
musze miec skierowanie?
Chodze prywatnie do gina w innym miescie niz chce rodzic wiec mam watpliwosci...
 
reklama
najlepiej miec skierowanie...a ile dni Ci sie "spoznia"? Twoj gin nic nie mowil Ci? Porod jest porodem "o czasie nawet jak spozna sie o 14 dni...Ja mialam wywolywany w 6 dobie po terminie ale to ze wzgeldu na mozliwosc braku miejsca w szpitalu w kolejnych dniach...(rodzilam w szpitalu ktory wybralam)...najlpiej jak pojdziesz do gina u ktorego prowadzisz ciaze.
Zgadzam sie z poprzedniczka-wiekszosc szpitali przyjmuje 10 dni po terminie.
 
W moim szpitalu mozna sobie przyjsc bez skierowania, kiedy sie chce. I taka jest raczej norma. Mozna wpasc na kontrolne ktg, potem powiedza, co dalej. Ja poszlam dla wlasnego spokoju i dlatego, ze czulam sie jakos dziwnie 3 dni po terminie. Zostawili sobie mnie juz na patalogii. Na drugi dzien urodzilam.Co do wywolywania, to sa rozne praktyki. W niektorych szpitalach robia to wczesniej (nawet juz 1 dzien po terminie), w niektorych pozniej (tydzien, 10 dni, 14), albo tak pozno, dopoki stwierdzaja, ze dzidzia moze jeszcze posiedziec (znajoma urodzila teraz 19 dni po terminie. Wywolywali w 18. Dzidzia miala sie dobrze, wiec czekali. Nie wiem, dlaczego sa takie rozbieznosci. Niby mozna czekac te 2 tyg., bo to i tak jest terminowo. U mnie porod rozpoczal sie samoistnie, bylo nieby tylko 4 dni po, a i tak mala urodzila sie ze sladami przenoszenia (skora praczki, zero mazi plodowej, klaczki w wodach plodowych). Dobrze,m ze zdecydowala sie wyjsc sama. Bo jak mialabym czekac jeszcze nie wiadomo ile na prowokacje, to cholera wie, jak negatywnie mogloby na nia to wplynac.Aha, u tej kumpeli 19 dni po terminie, nie bylo widac zadnego przenoszenia dziecka. Zamotane to.Zycze szybkiego porodu. I idz sobie dla samej siebie na kontrolne ktg. Przyjma bez gadania.
 
witaj! ja zgłosiłam sie do szpitala w dniu terminu bez skierowania,przyjęli mnie bez gadania pomimo dużej liczby rodzących.poród miałam wywoływany 6 dni po terminie ze wzgledu na III stopień łozyska bo tak to może bym dłużej czekała. leżały ze mną dziewczyny i 14 dni po terminie ale w szpitalu to zawsze jednak bezpieczniej.2 razy dziennie KTG a jak coś im sie nie podobało to robili nawet co godzinę do tego badali co 2 dzień czystośc wód płodowych no i oczywiście obowiązkowo usg,poza tym dawali nam (czyli przeterminowanym) czopki czyszczące pochwę żeby dzidzia w trakcie porodu miała czystą drogę i niczego nie złapała.ogólnie poza stresem i dłużącym sie czasem oczekiwania wspominam to bardzo dobrze . czułam sie napewno bezpieczniej niż w domu zwłaszcza że podczas pierwszego porodu moją starsza córka napiła sie wód i zaraziła jakimiś bakteriami. leżała potem w inkubatorze 2 tyg a w sumie 4 tygodnie w szpitalu.z pierwszego razu miałam przykre wspomnienia związane ze zdrowiem swojego dziecka dlatego teraz wolałam dmuchać na zimne.także myślę ze możesz spokojnie udać sie do szpitala i tam spokojnie czekać pod opieką lekarzy na szczęśliwy finał.:-) leżałam w klinice perinatologii. życzę szybkiego porodu.pozdrawiam.
 
Hej

Ja tez mialam podana oksytocyne. Najpierw oczywiscie wyjansienia, ze zaczna od najmniejszej dawki nie dostalam wszytskiego po 1,5 godzinki mala byla na swiecie
 
Od mojego poprzedniego wpisu minęło prawie dwa lata. Właśnie sprzedałam mojego niemalże dwulatka na spacer z tatusiem, a sama mogę odsapnąć przed kompem.

Jak czytam swój poprzedni post, to stwierdzam, że chyba sama sobie wykrakałam. Bo raz, że wody odeszły mi przed pojawieniem się czynności skurczowej, dwa - miałam wywoływany poród oxytocyną i trzy - skończyło się cesarskim cięciem po około 30 min. nieskutecznego parcia. Na szczęście, Kubuś urodził się zdrowy, chociaż dostał 9 pkt. za dziwne pręgi na skórze ( o których dowiedziałam się przypadkiem, bo wypeplała się pielęgniarka od noworodków, znajoma chrzestnej Kubusia).
 
Ja miałam sztucznie wywołany poród przez kroplówke był to 7 miesiąc bo wody płodowe mi uchodziły nie było to przyjemne potem poszła krew i zaczoł się poród cały czas byłam pod kroplówką:no: lekarz nie zna przyczyny ulewania wód płodowych powiedział że przyczyn może być wiele ale ja prowadziłam bardzo spokojny tryb życia i nie wiem dlaczego:confused: a bardzo bym chciała znać odpowiedz lekarz mówił ze być może dzidziuś nie zrobił sisiu albo wina nerek:confused:
 
Ja miałam wywoływany poród, bo na dwa dni przed terminem lekarz stwierdził, że dzidzia jest za duża i będę miała problemy, żeby urodzić. Podłączyli mi wieczorem o 20 cewnik Folley'a i tak spędziłam całą noc na sali porodowej. Następnego dnia o 8 rano go wyciągnęli i podali oksytocynę. Cały czas leżałam podłączona do ktg. Przez pierwsze dwie godziny było OK, nic nie bolało. Potem przyjechał mój mąż i tak sobie ze mną czekał aż się zacznie. No i się zaczęło. Ból był okropny, bo krzyżowy, nie mogłam się ruszać przez tro ktg, ale na szczęście ta faza porodu trwała tylko 1.5 godziny, potem pojawiły się bóle parte i już tak nie bolało. Po 25 minutach Natalka była na świecie, ale niestety miała owiniętą pępowiną nóżkę i była cała sina przez co dostała tylko 7 pkt, dobrze więc, że mi poród wywołali, bo mogło by się skończyć gorzej. Zresztą, nastęopnym razem poproszę o cesarkę na dwa tygodznie przed terminem, chyba że sama urodzę, bo nie chcę narażać kolejne dziecko na takie przeżycia.
 
reklama
Aha, zapomniałam dodać... Lekarz twierdził, że dzidzia będzie miała 4.5kg, a Natka miała 3.5kg i 57cm, więc jakby od razu wiedzieli, że nie jest wcale taka duża, to by nie wywoływali i wtedy mógłby być dramat (przez tą pępowinę).
 
Do góry