reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przygotowania do porodu!!!

niekat

Fan(ka)
Dołączył(a)
24 Lipiec 2007
Postów
3 516
Miasto
Radom
ja to znalałam na necie pod hasłem "jak uniknac naciecia krocza" ale generalnie jest tak że zalezy to od przyjmujacych poród - jeśli nacinaja rutynowo to choćbym była z gumy to...:dry: poprzednio byłąm cieta i do dziś w niektórych sytuacjach czuję że ciagnie (zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży)
 
reklama
niekat - ja też już szukałam info na temat unikania nacięcia i zdecydowanie mam zamiar masować się tym olejkiem ( albo małżon będzie to robił hahaahahahaa)

cholera - 20 tydzień a ja w ciągu 2 dni przytyłam chyba ponad kilogram :confused: no i teraz mam 4-5 kilo do przodu. A może waga mi się popsuła? :-D

No ale jak się jadło cały weekend chipsy z czekoladą i popijało colą to trudno się dziwić.. Niby zawsze takimi rzeczami objadałam się bez "skutków ubocznych" no ale w ciąży to chyba łatwiej się tyje... Zawsze jadłam to co chciałam w każdych ilościach i max. przybierałam 2 kilo. A co mi tam!:-D:-D:-D:-D:-D
 
ja to znalałam na necie pod hasłem "jak uniknac naciecia krocza" ale generalnie jest tak że zalezy to od przyjmujacych poród - jeśli nacinaja rutynowo to choćbym była z gumy to...:dry: poprzednio byłąm cieta i do dziś w niektórych sytuacjach czuję że ciagnie (zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży)

niekat - właśnie w niektórych szpitalach nacinają rutynowo, ale masz prawo odmówić nacięcia!!! Gadałam o tym z moim ginem. Teraz mam opcję, że od razu przy porodzie powiem, że nie chcę nacięcia, chyba, że byłoby to konieczne.
 
ja też nie chce naciecia no chyba że będzie konieczne tylko skąd ja to bede wiedzieć a jak rutynowo robią to i tak natną a czytałam ze lepiej się goi jak samo pęknie brrr

glitteryourway90d0b5c5vn7.gif
 
yyy no ja nie zdązyłam powiedizec że nie chcę bo nacinali jak juz parłam i nawet nie wiediząłam - sama sie domysliłam jak mnie zacżeli szyć:confused:ze zdziwieniem spytałam kiedy to sie stało a oni ze nie chcieli przeskzadzać w rodzeniu:laugh2:
 
Ja się najbardziej z całego porodu boję nacięcia. Czytałam, że nawet lepiej, jak samo pęknie, bo wtedy pęka tylko skóra, a przy nacięciu nacinają też mięśnie, które też potrafią wtedy bardziej pęknąć. Z tego powodu mam zamiar rodzić w jedynym szpitalu, który nie stosuje nacięć rutynowo, choć jest najbardziej oblegany i nie wiadomo, czy będą mieli miejsce.
Co do masażu, to mojej koleżance pokazywali na szkole rodzenia jak to robić i dali skład olejku do zrobienia w aptece. Ale ten masaż robi się na kilka tygodni przed terminem.
 
A ja mówiąc szczerze w ogóle się nie zastanawiam nad tym czy mnie natną czy pęknę, (o ile będę rodziła siłami natury), co ma być to będzie. W pierwszej ciąży ćwiczyłam oddychanie, (to stanowczo polecam, pomaga przy rozwarciu) i mięsnie krocza, a skończyło się cesarką przy 10cm rozwarciu, bo tętno zanikło, (dzidzia poowijana pępowiną). Teraz po prostu psychicznie nastawiam się na różną wersję wydarzeń. Wtedy byłam tylko nastawiona na poród rodzinny w 100% naturalny... ach jaka byłam zawiedziona, nie mówiąc o tym, że czułam,że nie sprawdziłam się jako kobieta... trochę czasu minęło żebym przestała tak myśleć..
Może za dużo filmów się naoglądałam, ksiązek naczytałam... ale tak sobie wyobrażałam, że to takie piękne dzidzia się rodzi, kładą na brzuchu, płacz ze szczęścia, tatuś przecina pępowinę, pstryka zdjęcia- wizja jeszcze umocniona przez szkołę rodzenia...- wiadomo,że tak bywa, nawet często, ale nie zawsze... dlatego teraz już za dużo o tym nie myślę...
Sorry,że tak przynudziłam,ale mnie jakoś naszło...

mrowa-skąd wiesz,że teraz będziesz też miała cesarkę, masz wskazania, czy dlatego, że pierwsza ciąża była w ten sposób rozwiązana?
 
na początku powiem, że jestem w szoku, że juuuuż taki temat:szok::szok::szok::szok::szok:

ja to znalałam na necie pod hasłem "jak uniknac naciecia krocza" ale generalnie jest tak że zalezy to od przyjmujacych poród - jeśli nacinaja rutynowo to choćbym była z gumy to...:dry: poprzednio byłąm cieta i do dziś w niektórych sytuacjach czuję że ciagnie (zwłaszcza teraz jak jestem w ciąży)

niekat - właśnie w niektórych szpitalach nacinają rutynowo, ale masz prawo odmówić nacięcia!!! Gadałam o tym z moim ginem. Teraz mam opcję, że od razu przy porodzie powiem, że nie chcę nacięcia, chyba, że byłoby to konieczne.

ja podobnie jak telma nie zastanawiałam się przy pierwszej ciąży czy chcę nacięcia czy nie.. jakoś tak z góry założyłam, że nacięcie będzie i tyle... i pamiętam dokładnie ten moment jak główka Bartusia napięła mi skórę.. pamiętam tę myśl - w duchu zawołałam "Tnijj!!" i lekarz powiedział: "Przy następnym skurczy nacinamy!" i sekundę potem Bartek był na świecie.. nie wiem czy chciałabym, zeby mi to samo pękło, bo to uczucie nie było miłe...

w każdym razie myślę, że metoda nacierania olejkiem jest warta zastosowania... zapowiada sie przyjemnie:rofl2::rofl2::rofl2::-):-):-)
 
reklama
Teraz po prostu psychicznie nastawiam się na różną wersję wydarzeń.

ja poprzednio też miałam obraz swojego wymarzonego porodu i jego otoczki.. i jak teraz myślę to miałam naprawde dużo szczęścia, bo jakimś fuksem spełniły się moje oczekiwania (począwszy od daty porodu, przez sposób porodu, osoby towarzyszące, rodzenie na wybranym łózku, i w nocy, i w swojej piżamie...;-))... no i stąd mój stresik, bo wiem, że to prawie niemożliwe, żeby to się powtórzyło.. naprawdę trzeba być przygotowanym na różną wersję wydarzeń...
 
Do góry