reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przyszła mama a jedzenie w mieście

Takhisis popieram w 100% i gtauluję że potrafiłaś tak zmienić swoją dietę :-) ja się również staram nie wpychać w siebie pustych kalorii ale wiadomo że różnie to bywa :-) pozdrawiam
 
reklama
Oj czesto jadam na miescie :sorry:
McDo, kebab, pizza, restauracje-tak srednio 2-3 razy w tyg.
Staram sie jednak wybierac odpowiednie jedzenie np. warzywa tylko gotowane, mieso dobrze wysmarzone, zrezygnowalam z wszelkiego nabialu, salat i mojego ukochanego lososia :((
 
no pewnie ze jadamy :)
ja uwazam ze ciaza to nie choroba :)
wystarczy ze nie przesadzam z jedzeniem...a ze nie mam narazie zbyt wiele ochoty na jedzenie to ciesze sie z kazdego zjedzonego posilku:-)
 
na miescie tylko :)
Nie mam przeciez pewnosci, ze salata sa dobrze umyta, a nabial z powodu surowego mleka..
Na szczescie troche sie z fast foodami uspokoilam od 2 tyg..

No sałata to jeszcze, ewentualnie mogę zrozumieć, ale nabiał..? U nas w sklepach praktycznie nie można kupić jakiegokolwiek nabiału z niepasteryzowanego mleka (ma to też związek z regulacjami Unii, która zabrania sprzedaży takich produktów w zwykłych sklepach). Może jakieś wyjątkowo unikalne sery, specjalnie sprowadzane z Francji, albo kupowane od gospodarza z własna krową. Poza tym, wydaje mi się, że w restauracjach raczej nikt nie używa takich produktów, bo te francuskie sery są za drogie na takie "przemysłowe" użycie, a tych od gospodarza po prostu nie można używać, bo w razie jakiegokolwiek zatrucia, restauracja mogłaby się zamykać od razu. Nie opyla się taki interes. ;) Ja bym się bardziej bała restauracyjnych zupek - kremów z proszków, żółtych "nibyserów" na pizzy i innych takich wynalazków, czyli generalnie całej spożywczej chemii, tak ukochanej, bo łatwej i taniej w użyciu, niż niewinnej sałaty z fetą...
 
Uwielbiam chińszczyznę i pikantne kurczaki w KFC, także tego sobie nie odmawiam, ale na szczęście do najbliższej knajpki z tymi przysmakami mam 60km - uroki życia na zadup...u ;-) lubię fast foody, frytki domowej roboty, ale wcale nie zdrowsze, staram się nie jeść częściej niż 2-3 razy w tyg i małe porcje, a nie całe zestawy, ale do tego w domu dużo warzyw i owoców i staram się, aby dieta była dość zrównoważona, dostarczała wszystkiego co dzidzi potrzebne, nie mam z tym problemu, bo oprócz miłości do fast foodów, uwielbiam też kasze, zieleninkę itp
 
Ostatnia edycja:
Oj dziewczyny ale mnie pocieszyłyście. Co prawda w ciąży jeszcze nie jestem ale juz teraz zastanawiam się jak to jest z tymi fast foodami bo osobiście kocham cheesburgery z maka, kebaby itp. no ale wiadomo jak trzeba z czegoś zrezygnować to nie ma sprawy jednak chyba wybieram opcje ograniczenia niż całkowitego wykluczenia:) a jak będzie to się oczywiście okaże bo planować to sobie mogę...
 
Ja jadałam na mieście jak byłam w ciąży, tyle że uważałam na to gdzie jem. Wybierałam restauracje ze zdrową zywnością. Teraz już moje dziecko ma 2 lata i nadal od czasu do czasu wychodzę z córką do jakiejś knajpki. Są takie fajne miejsca gdzie można zjeść dobre jedzenie np. w loopys world. Mają tam świeżo wyciskane soki, świeże warzywa. Owszem nie mówię by jadać na mieście non stop, ale raz na jakiś czas warto pozwolić sobie na odmianę.
 
reklama
a Laurana jaka była twoja dieta przed a jaka w czasie ciązy ?
wydaje mi sie ze 8 kilo to strasznie mało bo powinno sie minimum 12 tak mi lekarze mowili bo matka musi umieć czymś wykarmić swoje dziecko a ty 8 kilo miałaś na plusie z czego z 2 kilo wody 3-4 dziecko to masz kilo tłuszczu a wiec nie za dużo z czego jeszcze u większości kobiet ten ostatni kilogram to siara i mleko zbierająca sie w piersi do porodu - ale sa rożne kobiety i maja rożne podejścia. kolezanka zaszła w ciaze i sie w niej odchudzała tez przytyła 10 kilo ale co z tego jak jej dziecko jest chore bo w czasie ciąży płod nie dostawał tego czego sie domagał, choroba wyszla po 3 latach , wczensiej były tylko jakies sygnały ktore każdy lekarz bagatelizował
Ja przytyłam 25 kilo do figury wróciłam po 9 tygodniach sprzed ciazy

wracajac do tematu na miescie jadłam ale w restauracjach nie w fast foodach



Troszkę jestem zaskoczona Twoim podejściem co do ilość kilogramów, które zwiększają się w ciąży... Ja obecnie przytyłam 6 kg.... i jestem z tego mega zadowolona ;-)... A moja P. gin znów mówi, że im mniej się przytyję tym lepiej... Wcale nie jest powiedziane, że im więcej przytyjesz tym dziecko będzie zdrowsze... ja bym powiedziała, że wręcz przeciwnie... :tak: Ja jem w sumie tak samo jak przed ciążą... więc nie stosuję zasady, że "jem za dwóch" ... A to, że koleżanki dziecko jest chore nie wynika z tego ile przytyła w ciąży... tylko np. miała problemy z przepływami, łożyskiem i dziecko nie dostawało wszystkich potrzebnych składników lub po prostu z przyczyn genetycznych... Ale tak jak mówię zaskoczona jestem Twoim podejście do tej sprawy.... :szok:


Ja na mieście czasami coś zjem... Np. w MC, chińskie lub pizze... ale jest to bardzo rzadko :-) Ale z reguły jest tak, że jak mam ochotę na pizze to robimy ją sami z mężem... zawsze to zdrowsze i wie się co rzeczywiście w niej jest :-)
 
Ostatnia edycja:
Do góry