reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Przyszli Ojcowie - a dzieciaczki w brzuszkach

za to moj okaz spokoju zawsze mowi ze wszystko bedzie ok i nawet sie nie niecierpliwi w przeciwienstwie do mnie jedynie oznaki zdenerwowania slychac jak dzwonie do niego bo nie wie czy juz czy nie nawet jego koledzy w pracy wczuli sie w sytuacje i zawsze pytaja po moim telefonie czy to juz
 
reklama
Ptysiek wrocil z pracy i chodzi naladowany chyba bardziej niz ja !! podniecony zarumieniony i nie wie gdzie ma usiasc!! oj wiecie wspolczuje mu!!:happy: :tak: :-D
 
U nas podobnie jak u Ewy, jak dzwonię do niego, to pyta czy już? :-D, w nocy też się budzi jak ja wstaję, czujny tatuś...:tak: Nie panikuje, raczej to mnie uspokaja, choć czasem mnie to denerwuje że mądrala się znalazł, jakby wiedział co to znaczy ciąża, poród i obawy z tym związane, wrr... Ale go kocham najbardziej na świecie. :tak:
 
moj maz jest ze mna jeszcze przez tydzien calymi dniami i jest nie zastapiony moze nie tyle zajmuje sie sama dzidzia, bo dopiero raz zmienial pieluszke:-D , ale wszystko na jego glowie zakupy gotowanie pomaga mi dzielnie we wszystkim zwiazanym z dzidzia, wiec smialo moge powiedziec ze jest super i napewno nie jest zazdrosny o malutka
 
Cynamonka trzymaj sie dzielnie Kochana!!!! Moj tez pyta czesto jak sie czuje i czy to juz.... jego jeszcze znosze ale znajomych wydzwaniajacych i pytajacych juz nie moge!
 
Dziękuję Emomadzia:-) Ja w sumie chciałabym jakieś futrzaste "zastępstwo" Sabinki, ale Maciek nie. Myśląc o tym, jak przeżywa się odejście zwierzaka..oj, na razie nie będziemy przygarniać...
Dzisiaj dostaliśmy drugi list kondolencyjny, tym razem z krematorium, gdzie Sabinka "pozbyła się" ziemskości...
 
reklama
Mój mężuś zaskoczył mnie na całej linii podczas ciąży.. Jak nigdy stał się opiekuńczy (wcześniej miałam wrażenie, że to on jest jeszcze dzieckiem, którym trzeba się opiekować), bardziej spostrzegawczy...:-) Stale snuje plany co będzie jak już dzidzia będzie z nami.. jak to będzie z juniorem grał, jeździł na rowerze, układał klocki itd.. Wszystko fajnie.. Tylko wkurza mnie już to ciągłe "na pewno dobrze się czujesz?", "coś się stało?", "coś Cię boli?", "wytrzymaj.. to już niedługo.." itd..
A już na samo moje stwierdzenie, że boję się porodu oznajmia mi, że "przecież to nic strasznego", że "będzie dobrze" jakby kiedykolwiek rodził...:baffled:
Och.. ale i tak kocham go najmocniej na świecie i nie wyobrażam sobie bez niego już choćby minuty...:tak:
 
Do góry