reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pytania i odpowiedzi

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

asienka777

Zaangażowana w BB
Dołączył(a)
29 Maj 2010
Postów
111
Miasto
zakopane
Zastanawiam sie czy mozna zalozyc taki temat, w ktorym kazda bedzie mogla napisac pytanie, ktore ja nurtuje i przy okazji moze uzyska odpowiedz czy na kazdy watek trzeba zakladac nowy temat na forum?
Ja np.mam kilka pytań nastepujacej tresci:

1. Jaki porod jest lepszy- cesarskie ciecie czy droga naturalna?
2. Chodzicie do szkoly rodzenia? jesli tak to jakie macie z tego efekty?
3. Czy bol pod zebrami moze byc wywolany kolka (u matki) czy to dzidzius szaleje?
4. Co trzeba zrobic zeby miec cesarskie ciecie?
 
reklama
1). moim zdaniem poród naturalny jest lepszy dla kobiety, jak i dziecka (pomimo bólu i często wielogodzinnego porodu).
2). nie chodzę, będę chodzić we wrześniu
3). to chyba raczej dzidziuś
4). wiem na pewno że przed porodem idzie się zbadać siatkówkę oka, u okulisty, jeśli jest ok to można rodzić, jeśli nie to cesarka ponieważ z wysiłku może siatkówka pęknąć.
Jeżeli jest łożysko przodujące to też raczej zaleca się cc, i przy bardzo dużej rwie kulszowej. U nas wystarczy zapłacić pewną sumę i można przez cc. Ja tego nie akceptuję, co ma być to będzie.
 
1). To zależy od stanu mamy i dziecka. Jeżeli oboje są zdrowi, to naturalny jest lepszy z wielu względw.
2). Ja nie chodziłam i urodziłam zdrowe dzieci, więc wydaje mi się, że jak kto woli. Koleżanka chodziła na takie zajęcia, a przy porodzie nie potrafiła wykorzystać uzyskanych tam porad. Nerwy i ból robią swoje ;-)
3). To raczej dzidziuś daje popalić.
4). Tak naprawdę jest niewiele podstaw do cc. Dzieli się je na te od strony mamy i te od strony dziecka. U mamy wskazaniem może być nadciśnienie, poważna wada wzroku, wcześniej przebyta cesarka, opryszczka narządów rodnych, cukrzyca ciążowa (nie zawsze), wady anatomiczne wszelkigo rodzaju itp. U dzieci to może być wada wrodzona (a raczej podejrzenie), nieprawidłowe ułożenie płodu, szacowana waga powyżej 4kg (nie zawsze, moje dzieci miały po 4250 i 4850g i rodziły się naturalnie), późne deceleracje, wcześniactwo. Opróz tego jeszcze wykonuje się cc, kiedy nie ma postępów w porodzie, odkleja się łożysko lub inne nagłe przypadki. Możesz poprosić o cesarkę odpłatną. Jednak nie wszędzie ją wykonują. Niektórzy lekarze jako wskazanie do cc uznają także czynniki psychologiczne, aczkolwiek nie zawsze. Kiedy np. kobieta mdleje na samą myśl o pordzie, to przekazuje się ją do cc. Widzę, że korci cię poród bez bólu. Ale zastanów się, czy warto. Moje argumenty:
a). Kiedy leżałam teraz w szpitalu, w sali obok była dziewcyna po cc. Podobno była to cesarka załatwiona troszkę na "lewo". I wdało jej się w ranę paskudne zakarzenie, chyba gronkowcem. Musiała leżeć tydzień dłużej w szpitalu. A wierz mi, nawet jeden dzień dłużej po porodzie w szpitalu, to istna męka.
b). Pomyśl sama. Cierpisz podczas porodu, bo cię boli, nie czarujmy się, że jest inaczej. Mijają godziny (nie zawsze, czasem to trwa chwilkę), już nie wiesz, co ze sobą zrobić, chcesz, żeby się to wszystko skończyło. Przychodzi lekarz, bada cię po raz kolejny i oświadza, że już czas, masz pene rozwarcie i dzidzia chciałaby już wyjść do ciebie. I zaczyna się parcie. Wtedy już nie boli. Albo raczej nie masz świadmości tego, że boli. Skupiasz się na tym, żeby pomóc dziecku wyjść. I po chwili (10-20min), położna kładzie ci Twoje maleństwo na brzuchu. Jest brudne, pokrwawione, często sine lub poobijane, może mieć krzywy nosek czy uszka, ale widziesz SWOJE MALEŃSTWO! To samo, które nosiłaś pod sercem przez 9 miesięcy. Ono teraz płacze, bo mu zimno, bo mu źle, zbrali go z wygodngo brzuszka mamusi i kazali oddychać, przeprowadzają na nim pierwsze badania... Ciebie wtedy prawdopodobnie będą szyć (jeżeli będzie taka potrzeba), a potem, kiedy wszystko się uspokoi, dostaniesz swojego Skarba na ręce. Przytulisz go pierwszy raz, a jak będziesz miała szczęście, to otworzy on oczka i spojrzy na Ciebie tak ufnie. Kedy zaczniesz do niego mówić, będzie czuło się znowu bezpiecznie, bo wie, że mama jest obok. Jeśli miałabyś cesarkę, tego momentu nie będzie. Po porodzie naturalnym o bólu zapomnisz zaraz po tym, jak zobaczysz swoje dziecko. Przy cesarce dziecko jest wyiągnięte ot tak, po prostu. Zabiera je pediatra, bada szczegółowo, a ty jeszcze leżysz na sali operacyjnj bo muszą Cię poszyć. Po znieczuleniu nie będziesz mogła wstać do dziecka, zająć się nim, pochwalić przed rodziną jeszcze przez 24h. Bo nie będziesz w stanie. Często dzieci mam po cc są dowożone do nich tylko do karmieni przez tą pierwszą dobę. To wszystko jest takie bezosobowe, bez emocji... Wygodne, owszem, ale czy naprawdę warto?
 
Ostatnia edycja:
1) jak dla mnie jak nie ma wyraźnych wskazań medycznych to SN
2) wybieram się we wrześniu/październiku
3) a ja na tym etapie ciąży (przynajmnniej u mnie) obstawiałabym kolkę, mój dzidziuś szaleje co najwyżej w okolicach pępka na razie, do żeber ma jeszcze kawał drogi
4) nie wiem i wolałabym się o tym nie przekonać (a niestety mam na razie łożysko z ryzykiem przodowania ...)
 
1) Moim zdaniem zdecydowanie poród naturalny
2) Do szkoły rodzenia jestem już zapisana. Zaczynam 6 września
3) Zgadzam ię z Kasią, na tym etapie ciąży macica jest niewiele nad pępkiem więc dzidziuś jeszcze nie dosięga do żeber. Mój daje o sobie znać kopiąc po pęcherzu i w okolicach pępka.
4) Pójść do prywatnej kliniki, gdzie robią cesarki na zyczenie i zapłacić.
 
Dziekuje dziewczyny za odpowiedzi. Tak, strasznie boje sie naturalnego porodu ale tylko z jednego wzgledu- mam straszne hemoroidy zwlaszcza teraz w czasie ciazy sie nasilily (a tak u nas to rodzinne i cierpie na to od dziecka). Ostatnio bylam na jednym zabiegu zeby jednego usunac bo byl w takim stanie, ze nie moglam chodzic,spac, siedziec, stac a juz nie mowie o wydalaniu...Nic mnie tak nie przeraza jak to, ze one sa takie bolesne. Do tego kazdy mnie straszy, ze jestem szczupla i drobna i ciezko mi bedzie urodzic. Dostaje swira jak o tym mysle choc z drugiej strony znam kobiety, ktore byly nawet chudsze i dawaly rade... DLa mnie porod naturalny to kolejny etap cudu zwiazanego z ciaza tylko boje sie bardzo, ze nie dam rady. Biore pod uwage tez to, ze przy bolach miesiaczkowych czesto tracilam przytomnosc do tego stopnia bolalo... Nie wiem, dzisiaj mam jakiegos dola ale rozmowa z Wami skutecznie wybija mi cesarke z glowy. Dzieki dziewczyny
 
Asienka, nie wiem jak to jest z hemoroidami podczas porodu, musisz porozmawiać z lekarzem, natomiast to, że jestes drobna i szczupła nie ma żadego znaczenia przy porodzie.
 
asienka Nie denerwuj się za bardzo. Dasz sobie radę i nie dopuszczaj do siebie innej myśli. Jeśli Cię to pocieszy, to Maksa rodziłam praktycznie równolegle z dziewczyną w moim wieku, ale drobniutką, chudziutką, że aż się bałam, czy jej to dziecko miednicy nie roztrzaska :-p. No i skończyło się na tym, że ja męczyłam się od 9 rano do północy przeszło, a ona od 10, jak wlazła na porodówkę to o 16 już miała dzidzię na rękach. I nawet nie trzeba jej było nacinać w kroczu!! Jak się boisz bólu, to dowiedz się, gdzie bezpłatnie w Twoim mieście można założyć do porodu zzo. Wtedy ból ograniczony będzie do minimum. Hemoroidy to paskudna sprawa... Dostałam ich po Maksie, mam i teraz po porodzie, ale troszkę gorsze... Nie takie rzeczy się życiu przetrwało :-) Najlepiej, jakbyś porozmawiała o tym problemie z lekarzem prowadzącym twoją ciążę. Może jakoś się to da zniwelować...
 
Macie całkowita racje, dam sobie rade. Dawniej nie bylo takich warunkow do rodzenia jak dzis a nasze mamuski rodzily i dały rade :-) Nastepnym razem jak jakas zyczliwa ciocia powie "dziecko, jakas ty drobna, jak ty to dziecko urodzisz" powiem, ze na pewno pojdzie mi swietnie :-)
A teraz nasuwa mi sie kolejne pytanie:

1. Chcecie zeby wasi mezczyzni byli przy Was jak bedziecie rodzic?
 
reklama
1. Tak - bardzo. Na szczęście dla mojego R. też jest to oczywiste :-) On wyznaje zasadę, że skoro był przy poczęciu to przy rozwiązaniu też nie może go zabraknąć ;-) nie mam obaw związanych z tym jak wtedy będę wyglądać ani że zobaczy coś co go do mnie zniechęci - jesteśmy razem na dobre i na złe więc damy oboje radę.

Co do cesarki to mój stosunek jest taki - baaaardzo chcę urodzić naturalnie. W moim szpitalu nie jest niestety dostępne znieczulenie zewnątrzoponowe co mnie stresuje - mam bardzo niski próg bólu - śmieję się zawsze, że nawet u dentystki biorę znieczulenie do znieczulenia :-) W każdym razie spróbuję, jak nie dam rady zdecyduję się na cesarkę, na szczęście moja położna (ginka która prowadzi moją ciążę zresztą) ma podobne zdanie.
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry