Witam serdecznie
Moja 5-mies corka bardzo wczesnie rano wstaje- 4:30-5:00 rozbudzona zupelnie chce sie bawic.Czasy gdy mozna ja bylo "uspic" cycusiem juz minely, teraz jesli nie ma ochoty jesc to nie wezmie cycusia do buzi.
Kladę ja spac ok 21:00, przed snem zjada kaszke i poprawia cycusiem, w nocy budzi się ok 2 razy na karmienie i ok 5:00 noc sie konczy. Nie pozwalam jej po tak wczesnej pobudce na zbyt szybka drzemke,chodzi o to zeby nie odsypiala w dzien tak krotkiej nocki, wiec przetrzymuje ja ile sie da:2,5-3 godziny i dopiero pozwalam jej zasnac.
W ciagu dnia ma w zwiazku z tym 3 drzemki po ok 1,5 h ( niestety bardzo trudno jest "zrobic " z tego 2 drzemki, gdyz nie potrafi wytrzymac bez snu dluzej niz 3 godziny).
Ostatnia drzemka konczy sie 4 godziny przed pojsciem spac na noc wiec klade ja naprawde zmeczona.
Pozytywne w moim postepowaniu jest to ze nauczyla sie sama zasypiac w swoim łożeczku, zarowno w dzien jak i w nocy i drzemki sa konkretne po 1,5-2 h a nie jak dawniej po 30-45 minut.
Bardzo chcialabym osiagnac dłuzszy sen rano-chociaz do 6:00-6:30 i nie chodzi tu tylko i wylacznie o moj komfort ale Majcia tez jest inna gdy sie wysypia porzadnie. A po tak wczesnej pobudce wystarczy niecała godzina a jej juz oczki kleja sie ze zmeczenia i zaczyna byc marudna.
Moze ktoras z Was ma podobny "problem" i jeszcze jakies sposoby na wydluzenie snu nocnego? A moze po prostu taka juz uroda Majci ze wczesnie sie budzi i trzeba sie do tego przyzwyczaic?
Moja 5-mies corka bardzo wczesnie rano wstaje- 4:30-5:00 rozbudzona zupelnie chce sie bawic.Czasy gdy mozna ja bylo "uspic" cycusiem juz minely, teraz jesli nie ma ochoty jesc to nie wezmie cycusia do buzi.
Kladę ja spac ok 21:00, przed snem zjada kaszke i poprawia cycusiem, w nocy budzi się ok 2 razy na karmienie i ok 5:00 noc sie konczy. Nie pozwalam jej po tak wczesnej pobudce na zbyt szybka drzemke,chodzi o to zeby nie odsypiala w dzien tak krotkiej nocki, wiec przetrzymuje ja ile sie da:2,5-3 godziny i dopiero pozwalam jej zasnac.
W ciagu dnia ma w zwiazku z tym 3 drzemki po ok 1,5 h ( niestety bardzo trudno jest "zrobic " z tego 2 drzemki, gdyz nie potrafi wytrzymac bez snu dluzej niz 3 godziny).
Ostatnia drzemka konczy sie 4 godziny przed pojsciem spac na noc wiec klade ja naprawde zmeczona.
Pozytywne w moim postepowaniu jest to ze nauczyla sie sama zasypiac w swoim łożeczku, zarowno w dzien jak i w nocy i drzemki sa konkretne po 1,5-2 h a nie jak dawniej po 30-45 minut.
Bardzo chcialabym osiagnac dłuzszy sen rano-chociaz do 6:00-6:30 i nie chodzi tu tylko i wylacznie o moj komfort ale Majcia tez jest inna gdy sie wysypia porzadnie. A po tak wczesnej pobudce wystarczy niecała godzina a jej juz oczki kleja sie ze zmeczenia i zaczyna byc marudna.
Moze ktoras z Was ma podobny "problem" i jeszcze jakies sposoby na wydluzenie snu nocnego? A moze po prostu taka juz uroda Majci ze wczesnie sie budzi i trzeba sie do tego przyzwyczaic?
Ostatnia edycja: