reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rehabilitacja czyli już niebawem będzie dobrze:)

Setana - no to mój Szymek podobne ma problemy. A czy jak leży na pleckach i podciągasz ją za rączki do siadu to trzyma główkę? Bo Szmek w ogóle, leci mu głowa w tył, to znaczy nawet nie leci tylko po prostu zostaje na podłożu:/

Mysia - Ty się nie martw na zapas, jeśli Jula rozwija się ok, to nie ma powodu do niepokoju, ale jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości to skonsultuj. Ja widziałam, że Szymek ma problem z trzymaniem główki dlatego poszłam do pediatry, który to potwierdził i skierował do neurologa. A wcześniej inny pediatra nie zauważył... Ja przy kolejnym dziecku na pewno pójdę profilaktycznie, nawet jeśli nie będzie objawów.

Wisieńka - taniocha u Was:)

Ja jestem już po pierwszym spotkaniu z rehabilitantką i jestem bardzo zadowolona, ale trochę też podłamana... Dziewczyna jest ok, miła, doświadczona, ma dobry kontakt z dzieckiem. Umówiłam się z nią na wizyty domowe. Zaleciła nam rahabilitację metodą Bobath więc w sumie się cieszę, bo to co prawda wymaga stałej zabawy i pielęgnacji w odpowiedni sposób, ale przynajmniej nie jest bolesne:/

Co do naszej sytuacji - Szymon ma dość konkretnie obniżone napięcie i trzeba z nim dużo pracować. Na początek reha 2 razy w tygodniu i zobaczymy jakie będą postępy. Ja mam z nim ćwiczyć 4 razy dziennie po 15 minut plus odpowiednio pielęgnować - podnosić boczkiem do pozycji bocznej do takiej jakby kołyski. Jeśli śpi to mam przy tym podtrzymywać główkę, a jesli nie, to przyciągać do siebie za bark, żeby głowka pracowała. Dużo na boczki przekręcać. Ćwczyć symetrię rączkami i nóżkami. Dużo kłaśc na boczkach. Do łóżeczka raz na jedną raz na drugą stronę, żeby się patrzył w różne strony. Jak zakładam ubranko to jeden rękawek zakładam trzymając go na jednym boczku, drugi na drugim. Na brzuszku tylko podtrzymując mu ramionka w podpaciu i na swoich kolankach. Zero leżaczka (maks kilka minut dziennie), bo się trudniej motoryka rozwija. Głównie pozycja leżąca - mata edukacyjna, koc na podłodze, zero miękkiej kanapy. Co do zabawek - kłaść na klatce piersiowej, a jeśli wisząca zabawka to jedna, po środku i na wysokości klatki piersiowej, w zasięgu rąk. Tyle tego jest ze ześwirować można. I generalnie wychodzi na to, że do tej pory wszystko robiłam źle:((( Oczywiście nieświadomie, bo wszystkie matki tak robią, ale przy obniżonym napięciu taka standardowa pielęgnacja może zaszkodzić:/ U nas mogła pogłębić stan wyjściowy... wrrr.

Zobaczymy jakie będą postępy, ale babka powiedziała, że przy obniżonym napięciu trzeba pomagać dzieciom praktycznie do momentu aż zaczną chodzić czyli czeka nas długa droga. Ale jeśli będziemy wytrwali to może wystarczy już potem tylko ćwiczenienie w domku z mamą bez rehabilitacji. I może opóźnienia w siadaniu, raczkowaniu, chodzeniu nie będą bardzo widoczne. Oby!

Trochę wyszłam podłamana, bo czeka nas całkowita zmiana przyzwyczajeń. W naszym pzypadku to pół biedy, ale Szymek jest przyzwyczajony do spędzania czasu w określony sposób, a tu nagle zostanie mu to zabrane. Już dzisiejszy dzień był trudny. Sam fakt, że nie mogę go posadzić w leżaczku tylko muszę położyć na płasko (czego nie cierpi) bardzo nam sompikował życie. Oczywiście od razu ryk, ewentualnie marudzenie, co kończyło się noszeniem na rączkach w nowej pozycji, która też mu nie odpowiada, bo mniej świat może obserwować i ma ograniczone ruchy trochę. Kręgosłup mi pada.

Ale koniec narzekania - nie ja pierwsza i nie ostatnia więc biorę się do roboty! Mieliśmy jechać w czwartek na Mazury, ale odwołaliśmy wyjazd, bo nie chę Szymka narażać na dodatkowy stres, nie dość że zmiana w spędzaniu czasu to jeszcze zmiana otoczenia. To by było za dużo. Także zostajemy i pracujemy. A już w czwartek kolejna seria ćwiczeń z rehabilitantką. Cieszę się, że przyjdzie, bo już trochę rzeczy pozapominałam. Pokazywała mi niby kilka razy jak unosić, przenosić, nosić, ale mam z tym lekki problem jak trzymać ręcę, żeby było dobrze... i jeszcze męża muszę tego wszystkiego nauczyć, a to nie będzie łatwe:) Oczywiście wszystko kwestia czasu, mam nadzieję, że za kilka/kilkanaście dni będziemy już eksperatmi, a za miesiąc będzie to już dla nas naturalne:) Amen!
 
reklama
Silva czeka Was dużo pracy, ale najważniejsze jest Twoje pozytywne nastawienie. Czytając Twoje ostanie zdania widzę, że dużo optymizmu w Tobie:tak: i tak trzymaj!!
 
Silva domyślam się, że musi być Wam ciężko ale jestem pewna, że to kwestia kilku dni i nowe nawyki będą dla Was rutyną. najważniejsze, że rehabilitacja rozpoczęta i teraz będzie już tylko lepiej. Jestem pewna, że szybko wyjdziecie na prostą! Trzymam mocno kciukaski za Was.
Silva pamiętam kiedyś, że pytałaś gdzieś co na naderwane uszko, dobrze kojarzę? U nas pojawiło się coś podobnego. Do tego co wyleczymy ciemieniuszkę to wraca, delikatna ale jedna i pediatra zasugerowała, że to może być poczatek azs i alergii. Kazała to natłuszczać, dobrze myć i suszyć po kapieli. Wy już sobie z tym poradziliście?

Kuma dzięki za informacje. Muszę dobrze się zastanowić co robić dalej w naszym przypadku.

My byliśmy u neurologa, mieliśmy też usg przezciemiączkowe i wtedy niby wszystko ok było tyle, że to było pod koniec lipca. Czytam, że wtedy neurolog napisała, że napięcie mięśniowe prawidłowe, czy to mogło ulec zmianie???
Kurde oszaleje!
Wykryłam jeszcze u mojej córci guza na sutku, chyba osiwieję! Jutro ma przyjść do nas do domu pediatra mam nadzieję, że dowiem się jakiś konkretów.
 
Setana, nasz W OGÓLE nie przekręca się na boczki a już tym bardziej na plecki z brzuszka czy odwrotnie:no:
Ale byliśmy na wizycie u profesora, do którego zaczęliśmy chodzić przy akcji z anemią i powiedział, że jest ok i mamy przestać się czepiać naszego dziecka, bo jak najbardziej ma jeszcze na to czas:)
 
Setana, dzięki za pocieszkę:) Mam nadzieję, że jutro dowiesz się więcej. Co do uszka - to już je wyleczyliśmy, ale teraz walczymy z paszką, bo tam się teraz coś dzieje. Ciemieniuszka nie chce zejść w całości, są trzy miejsca, na które nic nie działa! Do tego od kilku dni Sz ma jakieś dziwne rzeczy na twarzy, na policzkach blizej uszu, takie czerwone łuszczące się plamy...
 
Silva trzymam kciuki za Szymka, na pewno rehabilitacja wszystkie braki wyrówna a Wy szybko przyzwyczaicie się do nowych zasad w opiece nad synkiem. Najważniejsze pozytywne nastawienie, a to u Ciebie już jest. Metodą NDT Bobath pracują rehabilitanci u nas w ośrodku na dzieciach z mózgowym porażeniem i widać gigantyczne efekty, więc tym bardziej u Was będzie dobrze.
 
Silva, a to nie "początkujący" AZS? Albo uczulenie na białko mleka krowiego? Pytałas pediatry?

U nas też rehabilitacja będzie na bank, Bartek w pionie mocno się usztywnia i odgina do tyłu, noszę go przodem do świata w kołyskę lub boczkiem do siebie, żeby nie prowokować tych złych nawyków. Do tego przy ubieraniu mam problem z założeniem rękawków - mocno usztywnia barki. Na brzuszku nózki idą do góry.
Na szczęście w środę będę u Szeligi, mam nadzieję, że nie jest tak źle jak myślę...
 
Silva my też bobathujemy właśnie; z Ninką też poszliśmy po instruktaż pielęgnacji do neurologa (jak malusia byla), żeby nie popełniać błędów - bo to nasze pierwsze dzieciątko było:) metoda ndt bobath przynosi efekty, do tego jest "prosta" i miła dla dziecka, kwestia tylko przez te pierwsze dni myśleć nad każdą czynością, żeby właśnie tak jak piszesz - nastawić się na nowe, prawidłowe tory; Zawitkowski w swojej książce wiele cennych wskazówek odnośnie pielęgnacji podaje; w każdym razie nam one pomogły przy Nince, bo po wyjściuz gab.neurologa nie pamiętaliśmy za wiele, a rehabilitowana nie była; no a do Leosia przychodzi rehabilitantka raz na 2 tyg. i go intensywniej ćwiczy, tak na wszelki, z uwagi na jego truny start (i stwierdzone wzmożone napięcie w rączkach);
no a co do plamek, to również przychodzi mi do głowy azs - niestety podobnie zaczynało się u Ninki (ciemieniucha, która późno przyszła, ale za to nie chciała odpuścić, zmiany pod paszkami, czerwona "obroża" na szyi, a potem szorstkie i swędzące plamy na rączkach i nóżkach); na pocieszenie napiszę, że w większości przypadków to mija w pierwzych latach życia - u nas skóra już w 99% zdrowa jest;
 
Ostatnia edycja:
reklama
Silva przepraszam ale nie kojarzę, karmisz Szymka piersią czy mm? Bo to co piszesz to mi trochę właśnie na alergię a dokładniej pod skazę białkową podpada. Pytałaś o to lekarza?Spróbuj zrobić test, wywal z diety na dwa tygodnie nabiał i wszystko co ma białko krowie jak masło czy biszkopty. Jak będą efekty a po powrocie do normalnego jedzenia znów będą zmiany skórne to będzie wiadomo. Jak jest na mm to chyba musiałabyś spróbować mleko na receptę, bo ha podaje się by zmniejszyć ryzyko alergii, ale jeśli alergia jest to też już się go nie podaje.
Jak chodzi o to podnoszenie głowy do siadu, to Natalka mocno się podciąga i mocno trzyma głowę.

Od paru dni mocno się jakby kurczy jak nosimy tyłem do siebie i zastanawiam się czy to normalne?

Aestima ja jestem też pewnie przewrażliwiona, bo wiem co to chore dziecko - mam takie w rodzinie, a że do końca zdiagnozowano ją w wieku 5 lat to wiem jakimi "specjalistami" potrafią być nasi lekarze. Najbardziej martwi mnie to, że tak uciekają jej te rączki i potem tak pływa na brzuszku.
 
Do góry