reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rodzić bez bólu!!! - list do ministra

Komunikat Ministerstwa Zdrowia „Znieczulenie porodu jest finansowane przez NFZ Ministerstwo Zdrowia

moze troszke pozno "wtracam" sie do watku ale za parenascie dni rodze i chcialam sie troszke dowiedziec na ten temat... szukajac znalazlam ten komunikat rozmawialam rowniez z rzecznikiem i znieczulenie jest finansowane przez NFZ. Szpitale nie maja prawa pobierac oplat za znieczulenie ! W razie czego zdrukowalam sobie to i jak beda kazali mi zaplacic to bedzie wielka awantura
W tym komunikacie napisane jest owszem, że nieczulenie jest finansowane przez NFZ aqle zgodnie ze wskazaniami medycznymi czyli lekarz decyduje czy jest wskazanie do znieczulenia czy nie.
 
reklama
Mi również udało się rodzić z ZZO za darmo i to bez wskazań medycznych. Jestem z Poznania i jest tu tylko jeden szpital w którym podają ZZO na życzenie bez opłat (szpital św. Rodziny). Słyszałam, że NFZ tego nie refunduje jeśli nie ma wskazań medycznych i w związku z tym szpitale, które wykonują je na żądanie zadłużają się. W innych szpitalach jak pytałam to kłamią, że jest problem, bo brakuje anestezjologów w co nie wierzę, bo przecież w każdej chwili może okazać się że rodząca musi mieć wykonane cc przy którym MUSI być anestezjolog. Dziwi mnie jeszcze tylko fakt, że gdziekolwiek szuka się informacji na temat "bezbolesnego" porodu pojawiają się informacje o ZZO, które jest NAJBEZPIECZNIEJSZE dla dziecka, dlaczego więc ginekolodzy nic nie robią z tym tematem podając rodzącym niebezpieczny dla dziecka Dolargan.
 
MAMUSIACÓRECZKI a jesteś zadowolona z ZZO???bo ja się wacham czy nie poprosić a będę rodzić tam gdzie ty :-)
 
Andrewa - ja byłam bardzo zadowolona z ZZO. Pamiętam tylko, że położna w izbie przyjęć powiedziała, żebym od razu jak wejdę na porodówkę powiedziała, że jestem zdecydowana na ZZO (pewnie chodziło o to żeby odpowiednio wcześniej poinformować anestezjologa, który ma wykonać znieczulenie), więc ja wchodzę i od razu: "chcę znieczulenie" a położna, że musimy poczekać na rozwarcie (podają jak jest ok 4-5cm, bo wcześniej to mogą wstrzymać tym akcję porodową). No to czekałam na te 5cm, trochę czasu to zajęło, ale ból w zupełności do wytrzymania. Jak już miałam 5cm to przyszła pani anestezjolog i wkłuwała się 3 razy (podobno jestem bardzo ukrwiona i w tej żyłce przez którą wpływa znieczulenie pojawiała się krew), no i po drugiej próbie pani mówi że już nie będzie mnie męczyć, żeby nie podrażnić przestrzeni (oponowej chyba, bo mogą być bóle głowy), a ja na to że ma kłuć bo inaczej nie urodzę. Trzecia próba i udało się, ulga, ból jak przy delikatnej miesiączce. Anestezjolożka mówi że jak poczuję że się rozlewa znieczulenie na jedną stronę to mam się położyć na boku tak żeby spłynęło na drugą też, ale ja chyba przegapiłam ten moment i miałam znieczuloną lewą stronę (pamiętam jak dotknęłam swojego tyłka i myślę sobie "co oni mi tu za galeretę położyli?" podnoszę kołdrę a to mój tyłek tylko już nie miałam czucia:szok:) Tylko nie myśl, że po ZZO nic zupełnie nie czuć, bo czuć ale dużo mniej. No i nie można chodzić, chyba ze względów ostrożności. Później pod koniec chwilę przed partymi dostałam oksytocynę i pamiętam, że skurcze były jeden za drugim i bolały mnie uda:no:tak jakby mi ktoś mięśnie wyrywał więc się za nie trzymałam. Ale to była tylko chwila i już parte, które czułam (bo niektóre dziewczyny myślą, że nie będą wiedziały kiedy przeć, na dodatek położna trzyma rękę na brzuchu i też czuje jak nadchodzi skurcz). Musiałam jeszcze po tym znieczuleniu leżeć dobę, nie podnosić głowy, żeby właśnie tych bóli nie było bo podobno one są silne i wtedy muszą dawać jakieś zastrzyki z blokadami, ale ja grzecznie posłuchałam i naprawdę nie wstawałam. Jeśli chodzi o potrzeby fizjologiczne to położne bardzo pomocne i nie było problemu jak chciałam, żeby pomogły.
Zwrócę Ci jeszcze tylko uwagę, że w św. Rodzinie są tylko dwie sale do porodów rodzinnych (jeśli chcecie rodzić razem) i bałam się, że nas odeślą bo będą zajęte a sama nie chciałam rodzić, gdyż straszna ze mnie panikara. Zadzwoń na izbę przyjęć i zapytaj czy ZZO jest nadal bezpłatne (bo ja rodziłam 4 lata temu), żebyś nie miała niespodzianki, poród rodzinny a właściwie niby opłata za salę do rodzinnego to było 300zł.
Teraz chcę rodzić w Raszei, wiem że nie ma tu ZZO ale boję się że mnie np. odeślą ze św. Rodziny i nie zdążę do innego, a sama rodzić nie chcę. Boję się bólu, bo nie wiem ile tak naprawdę zniosę bez ZZO, ale chcę spróbować sił, najwyżej będę sobie pluć w brodę. Mam nadzieję, że dość szczegółowo opisałam Ci zabieg ZZO. Aha i nie bój się wkłucie nie boli bo skóra na plecach jest znieczulana. I jeszce ważna rzecz: jeśli masz na dole pleców tatuaż to chyba ZZO odpada - tak słyszałam, że wtedy nie mogą podać. Pozdrawiam
 
Do góry