Witam,
siedem lat temu zaszczyciłam grono mniej lub bardziej szczęśliwych posiadaczek rozejścia kości spojenia. Podczas ciąży w około 5 miesiącu poczułam dziwny ból w okolicy łonowej. W ciągu kilku tygodni mocno się nasilił i miałam wrażenie, jakby coś się tam połamało. Myślałam, że to dobrodziejstwa ciąży, ale po paru nocach nieprzespanych z bólu poszłam do lekarza.
Przez wiele lat się tym interesowałam i z tym walczyłam.
Postaram się streścić w punktach własne doświadczenia i wnioski, teorie obecnie można odszukać w necie. Dodam tylko, że sama przypadłość na skale stanowiącą poważny problem jest rzadko spotykana. Zlekceważenie problemu może spowodować pęknięcie kości, doprowadzić do poważnej operacji i kalectwa.
1) Jak sprawdzić czy się posiada rozejście spojenia łonowego?
- Podczas spania na boku czujesz ból w okolicach kości łonowej.
-Podczas chodzenia ból i dyskomfort w tej okolicy. -Dość mocno uciskając palcami przejedź w pionie po środku wzgórka łonowego,
Jeśli czujesz intensywny ból i czujesz dużą szczelinę ( u mnie było to około 1,5 cm) to powinnaś skonsultować to z lekarzem.
2)Powstawanie: / Z moich obserwacji dotyczy to wyłącznie kobiet w ciąży/
-Słabe kości.
-Nadwaga przed ciążą, szybkie nabieranie wagi w ciąży, duża waga dziecka.
-Do tego należy dodać wysokie obcasy, dużą aktywność ruchową (życie w biegu)
-Podnoszenie, przenoszenie ciężkich rzeczy (dodatkowe kilogramy obciążające kość)
-Niskie ułożenie ciąży w brzuszku (mocny ucisk na kość), nie tylko pod koniec ciąży.
*** Żaden z tych punktów sam w sobie zapewne nie powoduje rozejścia, ale przy skłonnościach i predyspozycjach organizmu, powodują szybkie pogłębianie się problemu.
3) Pomoc w trakcie ciąży:
-Bezwzględnie trzymać się zaleceń lekarza!!!
-O mocnych lekach przeciwbólowych można zapomnieć, apap nie pomaga w niczym.
-Absolutny zakaz noszenia wysokich obcasów, choćby na 10 minut.
-Zakaz podnoszenia, przenoszenia ciężarów (nawet tak słodkich jak dzieci

)
-Leżenie z nogami do góry

)))), duuuuużo odpoczynku.
-Baaaardzo pomaga pływanie i woda.
-Zrzucenie na pozostałych domowników większości obowiązków domowych
-Dbanie o wagę- powinno się skonsultować z lekarzem ile możemy jeszcze przytyć.
4) Poród: ( dawno to było, więc może nie wszystko pamiętam)
- Z tego co mi wiadomo cesarka nie podlega dyskusji.
-Zaraz po skończeniu 8 miesiąca zapadła decyzja o cięciu.
- Dziecko w 100% zdrowe. Nie ma to raczej żadnego wpływu na dzidziusia.
-Po porodzie byłam owinięta w dziwne pasy, do których były przyczepione ciężarki (czysta prowizorka, robiona z byle czego w biegu, i czasy nie te i szpital nie był przygotowany na taki przypadek).
Jak dla mnie te pasy, to katorga. Z jednej strony małe dziecko, z drugiej dbanie o higienę, z trzeciej nie można się nawet na bok przewrócić. Może teraz jest juz inaczej, więc warto porozmawiać z lekarzem jeszcze przed porodem jak to może wyglądać. Jeśli właśnie tak, to mocno polecam zapewnienie sobie w szpitalu pomocy kogoś z rodziny. Pomoże to głównie psychicznie, (w tym momencie kompresuje się ból pooperacyjny, nauka karmienia, połóg, często płaczące dziecko i... brak możliwości ruchu) z pewnością łatwiej , ale też przyjemniej. Oczywiście poprosić o podanie lub odłożenie dzidziusia mamę czy koleżankę, to żaden problem, ale spróbujcie poprosić położną mającą 20 kobiet pod opieką, aby co 10 min odkładała, lub podawała nam naszego maluszka, pomogła wyprostować zrolowane prześcieradło, podniosła oparcie, czy pomogła w toalecie (o zgrozo...).
5) Po porodzie:
-Należy szybko zrzucić nadwagę, jakieś preparaty na wzmocnienie kości, powrót do tempa życia sprzed ciąży nie jest taki prosty.
-Co do ćwiczeń- głównie pływanie. Im szybciej się wzmocnimy, tym szybciej można pokusić się o kolejne.
-Obcasy i bieganie na wiele miesięcy odstawiamy na bok.
-Sa pasy ściągające biodra, to pomaga szczególnie na początku (raczej na dłuższą metę niewygodne)
-Dobra wiadomość

Po stracie kilogramów podczas porodu naprawdę jest dużo lepiej

-Po ciąży dowiedziałam się że nigdy nie będę mogła:
jeździć na rowerze, biegać i skakać, chodzić na obcasach, forsownie ćwiczyć, jeździć na nartach itp....
Nie dajcie sobie nawijać makaronu na uszy... tyłek w troki na basen, do ćwiczeń, spokojnie, nie forsować się zbytnio, małymi kroczkami.... DO CELU...
Po trzech latach... Biegam, skacze, chodzę w 10cm szpilach całymi dniami, jeżdżę na rowerze i robię co chce
6) Kolejna ciąża :
Jestem obecnie w 4 miesiącu i powoli zaczynam odczuwać drobne bóle.
Miesiąc temu musiałam zrezygnować z obcasów- to pierwszy sygnał.
Po wprowadzeniu starych ograniczeń w zachowaniu i wadze, dolegliwości ustąpiły.
Zobaczymy na jak długo

Lekarz twierdzi, że nie ma żadnej pewności, że w tej ciąży się to odnowi.
Myślę, że jeśli przy poprzedniej ciąży wystąpił taki problem, to i w następnej są duże szanse.
Jednak w każdej ciąży możemy pomóc swojemu organizmowi. Dużo zależy od nas samych.
***NIE JESTEM LEKARZEM, A POWYŻSZY TEKST JEST JEDYNIE ZAPISEM MOICH DOŚWIADCZEŃ.
Ufffff

)))))))))
Mam nadzieję, że komuś się przydadzą powyższe informacje.
Gorąco pozdrawiam, trzymam kciuki i głowy do góry

co nie zabija, to wzmacnia
