reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozszerzanie diety, czyli czym karmimy nasze pociechy :)

reklama
Dziewczyny z tym różnie bywa, Nina ogólnie je ładnie ale potrafi już odmówić posiłku-i tu żałuję, że nauczyła się mówić nie i chodzić-bo ucieka. Kiedyś ją sadzałam, dawałam książeczkę w rękę i po kilku minutach MICHY już nie było. Z tęsknotą wspominam czasy gdy jadła zupę mleczną :tak:Teraz na śniadanie standardowo kaszka na gęsto-bo nie mam wyjścia, jedynie to szybko idzie przyrządzić i Nina nie ucieka, a wiadomo-do pracy trza zdążyć. Na 2 śniadanie jogurt bądź deserek-różnie, co pod ręką. Obiad-obowiązkowo micha zupy. Albo od nas coś też wałkuje czasami. No a kolacje różnie. Jajo, placki ziemniaczane-to na masę może jeść-i przeróżnie. Jak jest niedaleko moja mama to cuda na kiju Nina je-a jak ja-to po całym dniu pracy nie chce mi się wymyślać i coś prostego wcina.
 
Agala ja akurat nie mam problemu z niejedzeniem. Alan zjada wszystko i to w kazdej ilosci :happy: Naprawdę zdziwiłybyście sie niekiedy ile on potrafi zjesc :baffled::-)

Wczoraj np wrocilam z pracy o 18. M zażyczył sobie zebym mu ugotowala ziemniaki z jajkiem sadzonym. Tak wiec i Alan dostał. Zjadł 3 wielkie łychy ziemniaków, jedno sadzone jajko i sałatkę z pomidora i cebulki w jogurcie. Cały talerz. Pozniej juz nic jesc mu nie dawałam, ale poszedl wyjątkowo wczas spac, bo ok 22.

Tak to zazwyczaj kolacje zjada ok godz 18-19 i dostaje : kiełbaskę na gorąco (lub dwie parówki) , jajecznice z dwóch jaj na masełku, plus chlebek oczywiscie, kanapki 2-3 kromki chleba z serkiem i wedlinką + pomidor/ogórek (bądz bułka zamiast chleba). Czasami zupkę z obiadu mu daję.
Kaszkę przewaznie na sniadanie zjada, staram sie mu dawac chociaz ten raz dziennie bo nie jada mleka.
Własnie jedyne czego nie chce to mleko z platkami. Do ust nie wezmie. A płatki bardzo lubi na sucho:baffled:
 
Emilia je wszystko i w każdych ilościach, ale nie lubi jeść rano, śniadanie dopiero koło 10, wieczorem je na kolację jakiś jogurt, parówkę albo dwa jajka na maśle. Kolacja koło 18-19.
 
AGALA przede wszystkim dziecko same się nie zagłodzi, jak będzie głodna to się upomni po swojemu.
Kacper rano i wieczorem dostaje butle, potem czasem jajko na śmietance, serek, czasem suche płatki skubie, obiad różnie, teraz mniej ogólnie je bo gorąco, uwielbia arbuza, ogólnie je praktycznie wszystkie owoce, więc jak jakiś owoc jest w domku to zjada nawet sporo.
No i też w ciągu dnia jakieś przekąski chrupie.
 
U nas obowiązkowo rano i na wieczór butla z kaszką :-)
Z obiadami jest różnie najczęściej Maciuś ich nie chce ich jadać chyba że coś mu na prawdę spasuję dzisiaj wpałaszował michę flaków z wdrobionym chlebem :-) Nieraz zamiast obiadu jak nie chce nam nic jeść a musimy np. gdzieś wyjść to dajemy butlę z kaszką to zje zawsze.
Między posiłkami są jakieś przekąski owoc, jogurt czy deserek i jakiś słodycz ale to też różnie zależy czy król Maciuś zechce.
 
U nas rano jest kaszka, ale niezwykle mała porcja i nie zawsze zjada wszystko, na drugie śniadanie chlebek lub bułeczka z wędliną lub żółtym serem, ewentualnie tost z masłem, na obiad różnie, zupa albo drugie danie, zawsze je razem z nami, po południu jakiś owoc, na kolację różnie, jakiś serek homo, czasem kromka chleba, czasem jabłko, a bywa, że i kaszkę w butelce 330ml wypija (7 łyżek stołowych kaszki).

w tych upałach je mniej, ale za to więcej pije, nie dajemy mu słodyczy, jeśli już to bardzo rzadko, z przekąsek, najczęściej sięga po suche herbatniki, banana, jabłko (obieram ze skórki i tak zjada).
 
Koko na śniadanie dostaje albo kaszkę, albo paróweczki lub dwa jajka smażone na masełku. Obiad zjada zawsze bez wyjątku. Staram się robić rzeczy duszone, pieczone rzadko smażone. Na kolację butla z mlekiem.
Oczywiście pomiędzy głównymi posiłkami są różne przekąski: jogurcik, biszkopty, mini drożdżówki, budyń, banan, jabłko, kiwi lub inny owoc w zależności co w domu akuratnie jest. Karolinka dostaje słodycze, ale bardzo rzadko.
Najbardziej lubi zupy i zjada ich najwięcej.

aha no i je razem ze mną warzywa np. robione na parze lub gotowane. Lubi brokuła, szparagówkę, marchew itd

Spotkałam niedawno koleżankę mojej mamy i była bardzo zdziwiona jak dowiedziała się co je Karolinka, bo tłumaczyła, że jej dwie córki jak były w takim wieku jak Koko, to tylko wpierdzielały słodycze i popijały słodkimi napojami. Cieszę się, że młoda zje wszystko co jej dam.
aha u nas wyjątkiem są płatki z mlekiem. Nie chce ich jeść, jak starałam się aby zjadła przynajmniej dwie łyżki to wszystko wypluwała.
 
U nas z jedzeniem nie ma problemu-wyjątek stanowi mięso, tego Mlody zbytnio nie lubi.
Warzywa, owoce uwielbia :-)
Potrafi zjeść całego pomidora tak jak sie je jabłko! Najlepsze numery są w sklepie, od razu biegnie do półki z warzywami, chwyta pomidora i zjada :-) pózniej przy kasie pani musi nam zdarzyć np drugiego pomidora dwa razy co by nie było, że nie płacimy za tego zjedzonego :-)
Ogórki kiszone, konserwowe, brokuly, kalafior... Wszystko je!
Ze słodyczy to tylko biszkopty, krakersy i paluszki. Inne słodycze sporadycznie- nawet już dziadkowie wiedza że skodyczy Mlodynie jada :-)
 
reklama
270... koleżanka powinna się sobie dziwić a nie Tobie, skoro tak nauczyła dzieci. Ja nie jestem zwolenniczką rygorów, Emilka je słodycze, czekoladę, pije soki. Ale wie, że śniadanie to śniadanie, obiad to obiad. A słodycze to przekąska i "przysmak". Jest tak nauczona od małego więc wcale się na słodycze nie rzuca, zje kostkę czekolady, albo jedno ciastko i nawet chociaż mogłaby wziąć więcej to nie chce. Zna smak coli bo wariowała jak ja piłam ale nie lubi jej :D Nawet jak byłam ostatnio w kfc i Emilka podjadała mi bułkę z longera i woła piciu i piciu, nie chciało mi się schylać do wózka to dałam jej colę, a ona pluje, krzywi się, nieeee i piciuś woła pokazuje do wózka po sok. :))) Z tego że jej cola nie smakuje to akurat jestem zadowolona. :))) Ale jak jej do kubka wleję wodę to też pije.

Inka Emilka też nieraz zjada w sklepie zakupy przed zapłatą. Nieraz w Tesco przy kasie jak pani nam wszystko podliczy to muszę poprosić o doliczenie kajzerki której już nie ma ;))
 
Do góry