reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rozszerzanie diety, czyli czym karmimy nasze pociechy :)

właśnie mi się przypomniało dziewczyny jak położna mi opowiadała jak robione są słoiczki, kaszki itp. dla maluchów...nic ciekawego nie oszukujmy się to jest sama chemia bo chyba nikt nie wierzy że marchewka może być dobra do spożycia przez ponad rok? (a takie daty przydatności są na słoiczkach, kaszkach itp.) lepiej się zastanowić czy chcemy serwować dziecku od początku chemię chyba lepiej poświęcić trochę czasu i samemu przygotowywać posiłki dla maluszków...:)
 
reklama
Asienka obawiam się, że warzywa i owoce, które możemy znaleźć na sklepowych półkach też pozostawiają wiele do życzenia w tej kwestii... Najlepiej by było mieć również swoje owoce i warzywa. Tylko ja się zastanawiam skąd wziąć na to czas :)
Bo jak owoce i warzywa, to potem jajka, nabiał itd.... :D
Chociaż muszę przyznać, że o swoim kurniku myślę :sorry2:
 
biorąc pod uwagę że dobre jajko kosztuje już 1 zł to warto mieć swoje kury:D:D a jeśli chodzi o warzywa to ja pochodzę ze wsi i chociaż teraz mieszkam 50 km dalej to jednak część rodziny została tam więc dostęp do świeżych owoców i warzyw jako taki mam... wiadomo że teraz wszystko jest na chemii ale marchewka ze sklepu napewno nie będzie jak nowa przez rok a ta w słoiczkach jest jak dla mnie wynik jest prosty:)
 
a ja mimo waszego negatywnego zdania spróbowałam dać już tarte jabłuszko i chrupki kukurydziane.
rozmawiałam z moją lekarką i powiedziała mi, że jeśli nie chce to mam nie wprowadzać jeszcze żadnych kaszek, słoiczków i innych wynalazków bo i ja też nie mam zamiaru tego dawać tylko samemu robić zupki a jeśli Aleksy dobrze zareagował na to co mu podałam to mogę śmiało nadal mu to podawać i ewentualnie marchewkę.
chodzi o to, że Aleksy ma 3,5 mca i waży już ponad 7,5kg więc sporo i ma spore potrzeby. chce jeść co 2-3godz i butelka już jest za "słaba", za radą dr najpierw próbowałam zwiększać porcję ale kończyło się to tym, że zjadał całość i wciąż był głodny a po kolejnej porcji mleka ulewał nadmiar. jednak żołądek dziecka jest malutki i to tak jak u dorosłego człowieka można go oszukać na moment ilością płynu ale po chwili ośrodek sytości da nam znać że mimo to jesteśmy głodni...
a pokruszone chrupki dodane do mleka nie obciążają jego układu trawiennego a jednak nieco go sycą.

dawniej dzieci w wieku 3-4mcy jadły już zupki lub nawet słynną czeską krupiczkę i nic im nie było... ja nie miałam żadnych kolek i ze względu na to że nie lubiłam mleka mama zastępowała 2 porcje dziennie zupkami.
podobnie w Anglii czy Niemczech, nikt nie ruga matki za podanie dziecku czegoś wcześniej... a dzieci rosną zdrowe! a przecież nasze dzieci nie są inne niż te "wyspiarskie" lub "zachodnie"
 
inka ja nie będę Cię rugać, bo myślę, że każda matka wie co dla jej dziecka jest najlepsze. Zresztą nie widzę potrzeby abyśmy się tłumaczyły ze swoich decyzji dotyczących dziecka.
A zamiast pokruszonych chrupek nie wolałabyś kleiku kukurydzianego? Prawdopodobnie podziała podobnie, a nie będziesz musiała kruszyć. Ja tak zagęszczam Anieli mleko na noc - ale daję tego zdecydowanie mniej niż pisze na opakowaniu, bo tylko jedną płaską łyżeczkę na mieszankę mleczną sporządzoną ze 150ml wody.

Aniela wszamała dziś pół słoiczka marchewki - w poprzednie dni dawałam jej po łyżeczce/dwie, żeby sprawdzić, czy nie ma na nią alergii. Bałam się, że przy jej twardych stolcach będzie miała problemy z wypróżnieniem, ale jest ok, tylko kolor się zmienił na pomarańczowy, po podaniu jabłuszka był ciemniejszy.
 
rojku z kleikiem byłoby łatwiej ale przez święta udało mi się w nocnym tylko chrupki kupić... a dziś od rana siedziałam nad pracą i nosa z domu nie wynurzyłam. więc jutro kupię i podobnie jak Ty będę za pewne na początku dawać mniejsze ilości.
a owoce i warzywa raczej pomogą w zaparciach bo mają sporo błonnika..
 
No jabłuszka na pewno, ale o marchewce gotowanej czytałam, że może powodować zaparcia. Zresztą chyba przy biegunkach się marchwiankę właśnie daje.
 
w kwestii wcześniejszego rozszerzeania doety, niż zalecane przez organizacje zdrowia, fatycznie jak my byłyśmy dziećmi to w 3-4 miesiącu już dostawałyśmy papki, zupki itd., ale od pewnego czasu kalkuluję, mnie mam karmiła tylko piersią do 5 miesiąca, i wtedy zaczęłam też poznawać nowe smaki, moją siostrę natomiast musiała dokarmiać MM i wcześniej podawała jej zupki, dziś moja sis jest niestety alergikiem (ma uczulenie na niektóre pokarmy, na pyłki, kurz itd), a zostało to wykryte jak już chodziła do szkoły, ja nie jestem na nic uczulona. I tak idąc za ciosem przeanalizowałam sobie po kolei jak to wyglądało u znajomych, kuzynów i większość z nich, która wcześniej dostawała nowe pożywienie dziś jest alergikami. Możliwe, że to przypadek, a może po prostu lekarze mają dziś rację, żeby nie przyspieszać nic na siłę.

dziś Kuba ma 4 miesiące, na pewno jeszcze przez miesiąc mały nie dostanie nic więcej poza moją piersią, chyba że lekarz zaleci inaczej. okaże się za tydzień, bo idziemy na szczepienie i mam nadzieję, że ładnie przybrał na wadze i dokramianie okaże się zbędne.
 
reklama
kota to nie jest przypadek, mi zarówno położna jaki i pani doktor mówiły że im wcześniej się rozszerza diete tym większe ryzyko że dziecko będzie alergikiem...i to nic nie daje że da sie marchewke i czeka sie dwa dni czy dziecko wysypie- alergia wychodzi po latach...
 
Do góry