Co do słoiczków to na razie Hipp'a Pierwszą Marchewkę jedliśmy. Jak będę kupować, to zwrócę uwagę na pewno, czy dania nie są dosładzane i dosalane.
A co do alergii, to pierwsze dziecko mojej siostry, które było na samej piersi bardzo długo jest uczulone na wiele produktów i pyłków, pozostała dwójka nie ma alergii (też na piersi). Ja byłam od 2 tygodnia życia karmiona sztucznie, nie mam alergii na nic. Podobnie z moją szwagierką. Wiec w moim otoczeniu nie mogę stwierdzić przewagi na korzyść żadnej ze stron.
Wyszperane na centrum-alergii.pl:
W patogenezie choroby mają udział zarówno czynniki dziedziczne, takie jak atopia, ale również zawartość w pokarmie określonych składników pożywienia, np. białek. Rozwoju alergii pokarmowej sprzyja też uszkodzenie bariery jelitowej, do którego dochodzi w wyniku zakażeń wirusowych, bakteryjnych, czy stosowania antybiotyków. Uważa się również, że alergii pokarmowej sprzyja zbyt wczesne wprowadzenie do diety pewnych produktów stałych oraz mieszanek mleka krowiego. Kontrowersyjna jest ocena istotności czasu karmienia naturalnego, a konkretnie znaczenia obecności alergenów spożywanych przez matkę w jej pokarmie.
Wydaje mi się więc, że nie możemy tak bardzo tego demonizować. Zwłaszcza, że słowo uważa się sugeruje (przynajmniej mi), że nie jest to zbadane. Widać jednocześnie, że na alergie pokarmowe ma wpływ dużo innych czynników, ten genetyczny wydaje mi się być najsilniejszym. Zresztą jak dla mnie to jest sytuacja podobna do tej z kolką, której przyczyny często nie możemy znaleźć.