reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ryzyko zaśniadu/zespołu Downa/ustanie akcji serca

MalaIstotka

Fanka BB :)
Dołączył(a)
4 Listopad 2020
Postów
413
Hej dziewczyny!
Postanowiłam napisać, bo mam ogromne obawy. Wyjaśnie może sprawę od początku.
Tak więc w lipcu poroniłam w 6 tyg pierwsza ciażę, w lipcu, poronienie było samoistne i całkowite. Tak naprawdę gdyby nie to, że robiłam badanie beta i testy ciążowe bym się nie dowiedziała, pomyślałabym że to spóźniona miesiączka bo opóźnienia mi się już nie raz zdarzały. Do tego w maju i czerwcu tez nie stosowałam antykoncepcji i nie robilam ani testów ani badan krwi, więc nie wiem czy tez nie było ciąż biochemicznych czy po prostu nie bylo nic.. trudno powiedzieć.
Teraz w październiku wyszły mi 2 kreski na testach ciążowych, robiłam beta hcg 2 razy i przyrost przez 3 dni był prawie 5-krotny!! Naczytałam się o ryzyku zaśniadu i zespołu downa przy zbyt dużym przyroście bety. Miałam jedną wizytę u lekarza ale na razie było widać bardzo mały pecherzyk 4mm bez niczego w środku, lekarz powiedział, żebym przyszla w okolicach swieta niepodleglosci, dzień przed lub po, bo wcześniej nie ma sensu bo to za wcześnie. Strasznie się martwię, że coś będzie nie tak głównie ze względu na wczesniejsze poronienie, którego przyczyn nie znam i też nie wiem czy wczesniej sie nie zdarzały takie sytuacje, tylko je przeoczyłam, bo dopiero od lipca zaczelam testy robić w dniu spodziewanej @, wcześniej po prostu czekałam na okres az w koncu przychodził.. Oczywiście też lekarz mi szczerze powiedział, że w związku z wcześniejszym poronieniem może być tak, że z powodu jakichś wad genetycznych/immunologicznych np. zarodek się do pewnego momentu będzie rozwijał a później rozwój ustanie, serce przestanie bić i tak dalej i będzie trzeba wprowadzić diagnostyke, co jest ego powodem, ze zarodek sie u mnie nie moze rozwijac .. Naczytałam się też o zaśniadzie groniastym i troche sie boje, że może mnie to spotkać, zwłaszcza że ten przyrost bety taki jakis większy niż normalnie... Pecherzyk jest na pewno 1, wiec to nie ciaza mnoga. W jaki sposób można wykluczyć lub potwierdzić te wszystkie choroby, mam czekać na usg? Serio strasznie się przejmuję, po nocach śnią mi się różne poronienia, krew na podpaskach itp. wiem, że może schizuję trochę ale obawiam się już wszystkiego, jeszcze wiem, że w obecnej sytuacji w kraju jak będzie jakaś poważna trisomia powodująca śmierć to i tak będę musiała urodzić, nie wiem czego mam się spodziewać...
 
reklama
Rozwiązanie
G
Jeśli mogłabym prosić o te namiary nawet na priv na ginekologów/genetyków to poproszę. Ja mam namiar do jednego lekarza i na razie do niego chodzę ale nie wiem czy to jakiś specjalista od trudnych przypadków, co prawda pomógł 2 koleżankom mającym problemy z zajściem lub utrzymaniem ciąży, ale u nich sprawa była dość jasna, jedna już się chyba zwróciła do niego z diagnozą bo miała trombofilię, aczkolwiek rzeczywiście podał odpowiednie leki bo inni lekarze podawali jakieś ale poronienia nadal były.
Wiem, że mam problem z obsesyjnym myśleniem o tym, nie wiem czemu, nigdy chyba aż tak obsesyjnie o czymś nie myślałam (chyba ze bylam zakochaną malolatą ;) ) ale teraz te myśli od kilku dni mnie już przytłaczają i nie dają mi żyć. Ciągle...
reklama
Jeśli mogłabym prosić o te namiary nawet na priv na ginekologów/genetyków to poproszę. Ja mam namiar do jednego lekarza i na razie do niego chodzę ale nie wiem czy to jakiś specjalista od trudnych przypadków, co prawda pomógł 2 koleżankom mającym problemy z zajściem lub utrzymaniem ciąży, ale u nich sprawa była dość jasna, jedna już się chyba zwróciła do niego z diagnozą bo miała trombofilię, aczkolwiek rzeczywiście podał odpowiednie leki bo inni lekarze podawali jakieś ale poronienia nadal były.
Wiem, że mam problem z obsesyjnym myśleniem o tym, nie wiem czemu, nigdy chyba aż tak obsesyjnie o czymś nie myślałam (chyba ze bylam zakochaną malolatą ;) ) ale teraz te myśli od kilku dni mnie już przytłaczają i nie dają mi żyć. Ciągle mam czarne wizje, ale z tym pęcherzykiem naprawdę jest coś nie tak, wg wszelkich źródeł powinien być większy i powinien rosnąc 1mm na dobę, a tak nie jest.
Ja bardziej niż o poradzie psychologicznej myślę o lekach przeciwdepresyjnych, ale nie wiem czy mogę w trakcie starań i diagnostyki je przyjmować, ale to by mi chyba choć trochę pomogło. Koleżanka ode mnie z pracy zmagała się z depresją i chyba wyszła na prostą. Ja naprawdę od kilku dni czuję się po prostu jak wrak człowieka, nie potrafię o niczym innym myśleć, skupić się na pracy, cały czas myślę czy to nie translokacja w chromosomach i co wtedy, bo wtedy jest niby in vitro ale nie wiem czy mąż się na to zgodzi w ogóle bo był wychowany trochę inaczej niż ja i jego rodzice nie akceptują takich rzeczy. O adopcji nie mam co myslec, bo malzenstwem jestesmy kilka miesięcy a to trzeba byc 5 lat, dlatego mam wizje ze zostane bez dzieci, mąż mnie zostawi bo będzie wolał kobietę szczęśliwą zadowoloną i taką, która moze mieć dzieci. Sama bez dzieci będę się czuła okropnie, bo jednak bardzo chciałabym je mieć. Nie wiem, po prostu mam takie wrażenie jakby to co teraz się dzieje miało przesądzić o całym moim życiu i czy ono w ogóle będzie udane czy nie, a widze ze to początek bardzo duzych problemów, chodzenia po lekarzach, diagnozowania itp....
Ja nie rozumiem czemu ty już chcesz robić badania, a nie wiadomo co z obecną ciąża. Pęcherzyki są różne, mi nawet lekarz nie mierzył w szpitalu, bo mówił że to nie miarodajne, bo owulka się mogła przestawić, mimo że robiłam testy, beta nie rosła prawidłowo, a jestem w 28 TC. Także naprawdę uspokój się i idź do jakiejś poradni psychologicznej, bo widać że sobie nie radzisz sama ze sobą, a to tylko może spowodować, że ciąża źle będzie się rozwijała.
 
Rozwiązanie
Hej Dziewczyny,
jestem po badaniu zarodków do procedury in vitro. Z 5 zarodków 3 są zdrowe, a 2 nieprawidłowe:
- utrata materiału genetycznego w chromosomie 13,
- nadmiar materiału genetycznego w chromosomach: 11 i 14.

Nie mogę znaleźć w necie informacji o tym, co to może oznaczać. Czy któraś z Was roszyfruje to dla mnie?
 
Rozumiem, mnie nie tylko przyrost bety zaniepokoił ale najbardziej to, że jednak cały czas mam świadomość, że w lipcu było tamto poronienie a ja nie wiem czym spowodowane. Pamiętam, że zrobiłam wtedy test i wszyscy mi mówili, na jednym forum (wtedy pisałam na innym niz tu), że są 2 kreski, że jestem w ciąży, żeby się nie przejmować, ja się bałam bo żadnych objawów nie miałam, i po kilku dniach dostałam krwawienia i bardzo silnych skurczy. Jakkolwiek wiem, że mianem zwykłej ciąży nie można było tego określić, to jednak cały czas mam takie obawy, że coś ze mną nie tak, że do czegoś takiego doszło i jakiś powód musiał być i teraz w każdej chwili mogę dowiedzieć się, że znów coś nie tak. Zawsze po prostu znajome robiły test, wychodziły 2 kreski, była ciąża i rodziło się dziecko a u mnie 2 kreski i po kilku dniach krwawienie... Wiem, że jak się patrzy z boku bezemocjonalnie to może się wydawać, że to jakaś histeria, że panikuję, ale trochę załuję, że nie zaczęłam już wtedy diagnostyki.
ale takie ciąże biochemiczne się zdarzają, nie oznacza to,ze od razu trzeba nastawiać się na najgorsze.
 
Do góry