reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Rzeczy kupione niepotrzebnie

k@sia

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
15 Maj 2006
Postów
59
Witam, pomyślałam, że warto zacząć nowy wątek o rzeczach dla maluszka, a które w praktyce okazały się zupełnie niepotrzebne albo o takich, za które znacznie przepłaciłyśmy.
W moim przypadku nie przydały się;
pieluchy tetrowe w ilości 20 sztuk (wystarczyłoby 5 sztuk i tak używałam pampersów),
butelki do karmienia (moje dziecię nawet ich nie tknęło),
termometr do kąpieli (bezużyteczny, wszystko szło "na łokieć"),
gąbka do kąpieli, taka pod noworodka (użyliśmy jej tylko raz),
smoczek (też nigdy sie nie przydał).
Potem przypomnę sobie pewnie jeszcze parę rzeczy.
A co do tych, za które przepłaciłam?? Do dziś pamietam kombinezon zimowy (minęło już 6 lat), za który wtedy zapłaciłam 98 zł. Dodam, że dzidziuś miał wtedy 5 mc i zimę spędził w wózku. Teraz mam kupiony (z myślą o niedalekiej przyszłości0 kombinezon z przeceny w markecie za 9,99 zł i jest on uwierzcie mi dużo lepszy od tego za 98. Przepłaciłam też za wózek, ale był moim wymarzonym. Wydaliśmy na niego cała moją wypłatę, miesiąc pracy. No i rewelacyjny materac kokosowy do łóżeczka. problem w tym, że moja córcia miała alergię na wzek i łóżeczko, najlepsze, bezcenne były rączki mamy.
A co dla Was okazało się bezużyteczne lub przepłacone??
 
reklama
Pieluchy tetrowe mnie się akurat przydały, i nawet dokupiłam trochę, choć też używałam wyłącznie jednorazowych, ale tetrowe były nie do pobicia w roli "podkładki" pod dziecko (u lekarza, w plenerze na przewijak i tak dalej), do wycierania ulanego mleczka i innych substancji, a nawet jako przykrycie do spania latem. Teraz spełniają się jako ścierki.
Kupiłam jakieś dziwne rzeczy, a mianowicie
- specjalne agrafki z ochroną (do dziś leżą nie rozpakowane, i w głowę zachodzę, do czego miałyby właściwie służyć, no ale skoro były w sklepie to kupiłam ::))
- jakieś ceratkowe majteczki i wkładki do pieluszki (może ma to sens przy używaniu pieluszek tetrowych, pojęcia nie mam)
- smoczek to tak pół na pół, bo co prawda w roli smoczka się nie przydał, ale moje dziecię lubi się nim czasem bawić. Pewnie się zastanawia, do czego taka śmieszna rzecz służy.
-rękawiczki i papucie na zimę - kombinezon miał specjalne zakładki na rączki i nózki, plus jeszcze śpiwór w wózku, nie było sensu tego używać...
A przepłaciłam chustę - kosztowała 90 zl a używałam jej sporadycznie, nie było mi specjalnie wygodnie, ale znam wielkich amatorów tych chust, więc nie jest to jakaś uniwersalna zasada.
 
to, co mi teraz przychodzi do glowy..:

- termometr do kapieli

- stojak do wanienki. na szczescie dostany, ale nie kupilabym tego nigdy. nie wierze takim ustrojstwom

- butelki i akcesoria do nich /dziecko cyckowe/. no, jedna sie przydala.. wykorzystywalam jako miarke do wody na kaszke ;)

- smoczki /nie tknal, choc wlasciwie dzis jako gryzak spisuja sie swietnie  ;D/

- lozeczko - zmiast kupowac lzoko dla siebie /bylam swiezo po przeprowadzce/ i dla malego lozeczko trzeba bylo kupic materac na podloge. i tak spimy razem, a w razie, gdyby z niego zlecial, nie zrobilby sobie krzywdy.

- wozek. drogi jak piorun, a niewypal totalny. ale o tym pisalam w innym watku

- przeplacony termometr elektroniczny. zamiast kilkudziesieciu zlotych trzeba bylo dac niecale 10 w markecie.

- wkladki laktacyjne jednorazowe. duzo taniej wyszly mi kupione nieco pozno takie wielokrotnego uzytku, do prania

- woreczki do mrozenia pokarmu. i tak nie pil z butelki, ani nic rozmrazanego..

- ubranka zapinane na plecach. ja mu ich nie kupowalam, dostal w prezencie, ale to jakas glupota koszmarna dla lezacego dziecka!! zreszta w ogole nowych ubranek to troche mamy, niektore z cenami jeszcze..

- bez sensu jak dla mnie spiworek do wozka. takze dostany, ale ani razu nie uzywalismy.

- nosidelko. szkoda bylo pieniedzy - raz uzyte przez 10 minut, lezy do tej pory..

- kubki niekapki. nie chcial z tego pic i juz, woli zwykle, albo butelki a`la plyn do mycia naczyn, takie z dziobkiem ;)

na razie to chyba tyle. z przeplaconych ubranek takze kombinezon pamietam, zalozyl go moze ze trzy razy, a kosztowal ponad 90zl. poza tym jakos szybko nauczylam sie jak oszczedzac.. i to jak sie okazywalo wcale nie na jakosci! rzeczy tansze nie raz okazaly sie lepsze gatunkowo i praktyczniejsze.
 
Dla kazdej z nas co innego jest zbedne. Ja tez dokupowlaam pieluszki tetrowe, mimoze jestesmy na jednorazowkach -przydaja sie do przewijaniam, wycierania buzi, kapania itd. Zbedna okazla sie szczotka do wlosow, rekawiczki na rece i do spzitala i potem takie na dwor, fotel bujany do karmienia :laugh:
 
U mnie zbędna okazała się pościel do łóżeczka. Być może kiedyś jeszcze się przyda, ale jak na razie ponad pół roku leży w komodzie. Poduszki nie używam, a zamiast kołderki przykrywam maluszka rozłozonym rożkiem albo cienkim kocykiem, zwłaszcza, że u nas strasznie gorąco. Chociaż jak był bardzo malutki i zabierałam go do drugiego pokoju w czasie wietrzenia, to tam kładłam go na rozłożonej kołderce. Ale obyloby się i bez niej :)
I coś czego ostatecznie nie kupilam choć miałam taki zamiar - przewijak na łóżeczko. Wiem, że gdybym się jednak zdecydowała, to kompletnie by się nie przydał :)
 
zbędna szczotka do włosów?! :)
ja zupełnie niepotrzebnie zaszalałam ze stanikami do karmienia. Kupiłam aż 4 sztuki (były drogie) a tylko jeden i to chyba raz miałam na sobie. Zupełnie się nie sprawdziły. Oddałam je przyjaciółce, która jak się potem okazało, też ich nie używała :)
 
A u nas przydaly sie duze ilosci pieluch tetrowych,bo mala strasznie ulewala.Termometr do wanienki tez sie przydal.Szczotka do wlosow sluzyla ponad rok,bo Zuzia miala malo wloskow.Teraz uzywamy grzebienia.Butelki i smoczki jak najbardziej posluzyly,bo dziecko wykarmione butelka.Kombinezon sie przydal.Kupilam wiekszy,a dziecko bylo urodzone w grudniu,wiec nosilo go ze trzy miesiace.

Co sie nie przydalo?
-gumowa gruszka z plastikowa gruba koncowka (totalny bezsens)
- gabka do kapieli (uzyta moze 2 razy)
-podgrzewacz do butelek (mleko zawsze bylo rozpuszczane w cieplej wodzie)
- baldachimek nad lozeczko ( w istocie  okazal sie zbedny)
-lozeczko z bujakiem (wystarczyloby zwykle-bujak nie byl za praktyczny,przy kazdym ruchu dziecka,mimo ze zablokowany,lozeczko sie ruszallo)
-termometr elektroniczny ( nie da sobie zmierzyc za nic temperatury tym przyrzadem,a jak byla mala i termomer pikal to plakala :),i tak musialam kupic termometr do ucha)
 
margot pisze:
Pieluchy tetrowe mnie się akurat przydały, i nawet dokupiłam trochę, choć też używałam wyłącznie jednorazowych, ale tetrowe były nie do pobicia w roli "podkładki" pod dziecko (u lekarza, w plenerze na przewijak i tak dalej), do wycierania ulanego mleczka i innych substancji, a nawet jako przykrycie do spania latem. Teraz spełniają się jako ścierki.
Kupiłam jakieś dziwne rzeczy, a mianowicie
- specjalne agrafki z ochroną (do dziś leżą nie rozpakowane, i w głowę zachodzę, do czego miałyby właściwie służyć, no ale skoro były w sklepie to kupiłam  ::))
- jakieś ceratkowe majteczki i wkładki do pieluszki (może ma to sens przy używaniu pieluszek tetrowych, pojęcia nie mam)
- smoczek to tak pół na pół, bo co prawda w roli smoczka się nie przydał, ale moje dziecię lubi się nim czasem bawić. Pewnie się zastanawia, do czego taka śmieszna rzecz służy.
-rękawiczki i papucie na zimę - kombinezon miał specjalne zakładki na rączki i nózki, plus jeszcze śpiwór w wózku, nie było sensu tego używać...

A przepłaciłam chustę - kosztowała 90 zl a używałam jej sporadycznie, nie było mi specjalnie wygodnie, ale znam wielkich amatorów tych chust, więc nie jest to jakaś uniwersalna zasada.


Agrafki sluza do zapinania pieluchy tetrowej. Trzeba ja zlozyc w trojkat podlozyc pod dziecko, przelozyc jeden rog miedzy nozkami i podwinac rogi z bokow, zalozyc wszystkie rogi na siebie i zapiac z przdou przy pomocy agrafki :)
Niepotrzebne okazaly sie pieluchy tetrowe w liczbie 10. Po kilku praniach wygladaj paskudnie. Moglam ich wcale nie kupwac.
Gruszka do nosa sie rowniez nie sprawdzila. Kremy na odparzana pupcie rowniez ani razu nie byly uzyte.

 
reklama
Ja do tej listy dorzucę jeszcze termometr w smoczku (całe szczęście nie zdązyłam kupić) bo młody smoczka memlał tylko przez 1,5 miesiąca ;) , gruszkę do nosa, oczywiście termometr do kąpielki, grzebyk (przynajmniej na razie bo synek to taki kojakowaty jeszcze) rękawiczki niedrapki, ręczniczek z kapturkiem, stanik do karmienia...i pewnie jeszcze cos się znajdzie
 
Do góry