reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samodzielne jedzenie u 20 miesieczniaka, czekac nie czekac?

hour25

Początkująca w BB
Dołączył(a)
7 Grudzień 2018
Postów
20
Miasto
Szczecin
Czesc dziewczyny,
Krotko o nas: 20 miesieczny Antoni, mama na wychowawczym (zlobek odpadl z powodow odpornosciowych i wychowawczych) i stary, ktory pilnuje, zebysmy mieli co do gara wlozyc ;)
pisze pierwszy raz, bo powiem szczerze, ze nie wiem komu moge zadac te wszystkie pytania, ktore mi sie nasuwaja podczas tej wspanialej przygody, ktora jest macierzynstwo...Wierze, ze znacie odpowiedz (i ukojenie nerwow) na choc niektore z nich :)
Jak zachecic "dziada" do samodzielnego jedzenia? (blagam, nie stresujcie mnie osiagnieciami swoich pociech, bo szalu dostane:p) BLW sam sobie narzucil przed zlobkiem (wytrzymalismy 3 miesiace), wszystko jadl rekami, w zlobku skutecznie go Panie jedzenia oduczyly (wiadomo, rozwoj dziecka swoje, a pospiech aby dzieci uspic to inna sprawa). Uprzedze z gory, ze od kiedy pamietam mial przy sobie wlasna lyzeczke/widelec do dyspozycji, w razie gdyby chcial po nia siegnac - zainteresowania brak. Ostatnio chwycil dorosly widelec i zaczal nim "dziabac" to szybko kupilam mu dzieciecy/dorosly zestaw sztuccow, ale w dalszym ciagu brak poprawy. Teraz tylko rekami owoce i warzywa, kanapki w kawalkach, a reszte mama ładuje do buzi. Czekam, az sam zalapie i bedzie chetny do eksperymentowania, ale jak narazie nie przejawia typowych "JA SAM" objawow i to w zadnej kwestii (nie powiem, zebym go we wszystkim wyreczala, raczej nie wyglada zeby mial ta "faze").
I co, mam dalej czekac???? Jem z nim sniadania, obiady czesto je razem z tata. Dodam, ze niestety (wiem, godne potepienia...) czesto przy jedzeniu slucha/oglada teledyski do uulubionych piosenek (bajek nie znosi! ) albo pokazujemy cos w ksiazkach, bo samym jedzeniem zainteresowany nie jest.
Nie powiem tez, aby nie byl glodny jak idzie pora jedzenia, bo przerwy miedzy posilkami ma duze, a pomiedzy praktycznie nigdy nic nie dostaje, za wyjatkiem spaceru, przykladowy jadlospis wyglada tak:
8:00 sniadanie (od zawsze z powodu zaparc dostaje owsianke z mm, jogurtem naturalnym i owocami, do samodzielnego jedzenia owoc swiezy),
12:00 obiad (np. golabki w sosie pomidorowym, surowka z burakow i jablka i zawsze jakas kasza, ryz albo ziemniaki, dodam ze wszystko robione dla "niego" a nie jako czesc naszego doroslego obiadu, wiec ani soli duzo ani cukru, ani innych fu fu rzeczy nie uswiadczysz),
pomiedzy 13:00-16:00 spacer i tam serowy patyczek, owsiany batonik lub swiezy owoc,
16:00 zupa (wszystkie klasyki od kurpnika po kapusniak przez barszcz),
18:00 podwieczorek lekki (kanapka z serem zoltym, parowka, tost francuski z bananem)
20:00 mm 240ml

Mlody jada praktycznie wszystko, lubi owoce wszelakie, warzywa ostatnio jak mu sie trzonowe wyrznely (dopiero w 18 miesiacu) tez zaczal wcinac surowe. Ostatnio ida nam 4 trojki naraz (i tu dodatkowe pytanie, ile czasu te cholery moga sie wyrzynac????? u nas to juz jakis miesiac ida i konca nie widac) i z apetytem jest roznie...no i sie na kurczaka obrazil, przelykac nie chce.

Powiedzcie prosze, czy jest cos co moge jeszcze zrobic czy po prostu czekac na "ten moment" az sam bedzie przejawial chec nauki? Jestem z tych matek, co wola nie naciskac na zadna umiejetnosc, bo widac po nim, ze wszystko lapie w swoim czasie (chociaz wolniej od pozostalych), ale boje sie, ze tak bede czekac w nieskonczonosc :(
 
reklama
w czytaniu doszłam do momentu jak syn złapał za wasze sztućce moim zdaniem powinnaś mu na to pozwoli. Niech je waszymi a nie nowymi kupionymi. może chce jeść jak wszyscy?
 
Bardzo chetnie gdyby nie fakt, ze prawie nie wydziabal sobie dziury w policzku zaraz po tym jak udalo mu sie dzgnac pulpeta. Dzieciece maja zaokraglone koncowki, wiec wydawalo mi sie, ze kompromis na zasadzie bezpieczniej, a tez metalowe, wyjdzie na lepsze na poczatku nauki. Swoja droga, to ja sniadanie jadlam czesto jego lyzka, zeby pokazac, jak trzymac itp. ale nie robilo to na nim wrazenia...
 
Spokojnie zalapie wszystko z opisu wynika, że rozwija się własnym tempem.. dokładnie niech je waszymi sztućcami nie zrobi sobie krzywdy. Możesz postawić przed nim jedzenie i nie dawać mu, bo on się chyba trochę rozleniwił bądź krok za nim czasami, a z tego co piszesz jesteś krok przed nim. To znaczy, że łapiesz go nim upadnie. A jak się podrze to nic się nie stanie jeżeli dziecko ma zapewnione poczucie bezpieczeństwa, a z tego co piszesz to ma , krzykiem stara się wymusić na tobie. Dzieci to mądre bestie i zmanipuluja tak, że hej. Ale na drugą stronę ona ma dopiero 20mc więc on tymi sztućcami ma się bawić niekoniecznie jeść zobaczysz zatrybi. Nie wyręczają dziecka staraj się żeby jak najwięcej robiło samo chwal za nawet minimum samodzielność. Chodzenie z tego co piszesz to tak naprawdę on potrafi sam chodzić ty go bardziej asekurujesz spokojnie zatrybi to też. Spanie hmmmm, a no skończy sie, ale wiesz ja dopiero po 10 latach życia syna przesypiamy noce teraz znów nie śpię bo zaczęły się nocne wychodzenia. I tak budził się nawet kilka razy w nocy, a czasami płakał nawet przez godzinę pomimo tego, że spał z nami dluuugo. Dobrze, że nie porównujesz do innych dzieci, każde rozwija się inaczej. To są takie spostrzeżenia na podstawie twoich opisów. Żeby dać, rzetelna odpowiedz musiałabym dziecko poobserwowac.
 
Bardzo dziekuje odpowiedz :) sprawilas ze kamien pod sercem stal sie lzejszy (wiadomo, matka ten kamien przez cale zycie juz musi targac pod piersia).
Pamietanie o obiedzie, praniu a jednoczesnie o tym, zeby czesto wylaczyc dorosle myslenie i przeniesc sie myslami na podloge jest wyzszym poziomem zaawansowania jesli chodzi o multitasking...
A z tymi watpliwosciami wiesz, my sobie zdajemy sprawe doskonale, ze kazdy ma swoje tempo (to juz powinnam wiedziec po mezu...). Robie co moge, zeby nie widziec wypisywanych w internecie na kazdym kroku co raz to lepszych osiagniec jego rowiesnikow.
Boje sie tylko, ze z tym tempem do przedszkola nie zdazymy :( (a tam potrzeba juz konkretnych umiejetnosci, a mlody jak narazie traktuje nocnik jak siedzenie...) wiem, ze do zlobka go juz na pewno nie puszcze, bo zle trafilismy. A skoro i tak jestem z nim i moge mu pomoc, to nic tylko siedze i kminie, co tu zrobic, jak zachecic, jak probowac, no i trafilam na Wasze forum z wolaniem o pomoc, bo sie w pewnym momencie przez pediatrow i innych lekarzy zapedzilismy w kozi rog.
Z nocnym wychodzeniem, kurde, ja tu 20 miesiecy na karku, a ty juz 10 lat...perspektywa myslenia sie zmienia od razu i czlowiek ma do siebie wyrzuty ze narzeka. Trzymam kciuki, zeby "wychodzenie" szybko zmienilo sie na "spiochanie" :) dacie rade!
 
Do góry