reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Samodzielne zasypianie

qba

Dołączył(a)
12 Luty 2010
Postów
6
Nasza córeczka ma 2mc. Jak nauczyć ją samodzielnego zasypiania, bez popadania w ataki histerii, płaczu itp?
Dzięki za dobre rady.

Pozdrawiamy
 
reklama
To chyba trudny temat :) Moim zdaniem umiejętność samodzielnego zasypiania zależy w dużej mierze od dziecka. Mój pierwszy synek za nic w świecie nie chciał zasypiać sam, stałem przy nim na zmianę z żoną trzymając smoczek i bujając łóżeczkiem, a jak już usnął to nie można było nawet oddychać, żeby się nie obudził.

Za to drugi ma teraz 3 miesiące i przez pierwsze dwa zupełnie bez problemu usypiał sam - wystarczyło odłożyć do łóżeczka lub wózka i problem z głowy. A teraz powoli zaczyna domagać się kołysania ...

Osobiście uważam, że w tym wieku można jeszcze trochę się z dzieckiem "popieścić" i pomóc mu usnąć. Ono chyba potrzebuje takiego kontaktu. Z drugiej strony nasi znajomi zostawiali dziecko same sobie. Przeczekiwali płacz (w końcu przecież uśnie!). Na jakiś czas był spokój, ale teraz ich mała za nic nie chce spać sama (zasypia tylko w łóżku z mamą). Więc chyba nie ma reguły.

Upewnij się, że masz dobrze wywietrzony pokój (jakieś 20 stopni to maks), że jest cicho i ciemnawo (ew. jakaś mała lampka np. z lekką niebieską nutą). U nas też, przy pierwszym, działała taka karuzela nad łóżko, która cichutko grała i wyświetlała rybki na suficie. Ale tylko przez jakieś 2-3 miesiące, potem stał się zbyt dorosły :)
 
Ja jestem właśnie w trakcie nauki mojego synka samodzielnego zasypiania, synek ma 6.5 miesiąca i wychodzimi o całkiem nieżle jeśli siedze z nim cały czas w domu ale wystarczy ze pojdziemy np do babci i juz mam problem z usypianiem. Przeczytałam kilka ksiązek na ten temat i w zadnej nie jest napisane jak postepowac w takich sytuacjach wiec jak pilnuje go babcia to musi bujac na rekach zeby usnał i pozniej ja w domu znowu mam problem i znowu od poczaku musze go uczyc i jest placz. Może ktoś zna sposoby na zasypianie w gościach?
 
ja swojego synka zaczełam uczyc jak skonczył 6 miesiecy i trwało to około tygodnia z dnia na dzien coraz lepiej jednak nie obyło sie od płaczy ale chisteri nie było. A metoda to ta 3, 5, 7 mysle jednak ze kazde dziecko jest inne i niektóre popadaja właśnie w chisterie i wtedy to nie ma sensu wiec należy obserwowac dziecko i próbować co kilka tygodni albo moze modyfikowac te metode pamietajac jednak aby nie zrazic dziecka do własnego łóżeczka.
Może spróbuj nie wychodzic na poczatku z pokoju tylko być ciągle i głaskać śpiewac robić wszystko aby tylko nie brac na rece, np moj synek lubi drapanie po pleckach to go uspokaja i pomaga usnąć nalezy znależć sposób na własne dziecko, jednak taka nauka na pewno nie obejdzie sie bez płaczu wiec należy być pewnym że chce sie tego i najlepiej nie rezygnowac zbyt łatwo bo to tez nauczy dziecko ze płaczem wygra i postawi na swoim. Polecam książke Każde dziecko może nauczyć sie spac ja mam w pdf i moge wysłać na maila.
Powodzenia
 
A jeszcze zapomniałam dodać że jak zaczełam uczyć samodzielnego zasypiania mojego synka to zabrałam mu smoka bo inaczej to nie ma sensu, jednak mysle ze twoja córeczka jest na to zamała jeszcze poczekaj az skońcyz pół roczku,
Pozdrawaim
 
Tak mi się jeszcze przypomniało: gdzieś czytałem, że ktoś codziennie odchodził troszkę dalej od łóżeczka. A więc pierwszego dnia przy samym łóżeczku, drugiego dnia krok dalej, trzeciego znowu krok ... w końcu tylko stał w drzwiach, na końcu już za drzwiami .... no i po jakimś czasie systematycznego "oddalania" się rezultat był osiągnięty. Ale zgadzam się z przedmówczynią, że w Twoim przypadku to chyba jeszcze za malutkie dziecko na takie eksperymenty.
 
Zgadzam się, że każde dziecko jest inne i inaczej reaguje. U mnie to było tak, że od samego początku założyłam, że nie ma noszenia na rękach i bujania. Synek zasypiał zawsze podczas karmienia, więc tylko go odkładałam i spał. I w sumie nie miałam żadnych problemów również później. Nie wiem, może po prostu nie domagał się żadnych specjalnych zabiegów, bo nigdy ich nie stosowałam.
Owszem, mamy swój rytuał, ale tak jak pisała Iwi - bez wyciągania z łóżka i brania na ręce. Trzeba wykorzystać swoją inwencję - śpiewanie kołysanek, głaskanie, trzymanie za rączkę i takie tam. Dziecko chyba jest jeszcze za malutkie, aby je przetrzymywać - ja zastosowałam ten sposób, ale dopiero jak mały miał pół roku. Natomiast przy takim maluszku wydaje mi się, że trzeba starać się być przy dziecku, aby czuło naszą obecność, ale jednak zasypiało w łóżku. Z czasem utrwali się pewien rytuał i maluch będzie sam zasypiał, tym bardziej, że w tym wieku trudno jeszcze mówić i jakimś ścisłym rytmie snu, ale zgadzam się, że warto już teraz zrobić coś, aby potem nie wpakować się w lulanie rocznego brzdąca.
U mnie działał taki sposób, że jak mały się wybudzał to dawałam mu jakieś swoje noszone wcześniej ubranie, piżamę, bluzkę itp i chyba zapach mamy go uspokajał i spał dalej. Mój mąż natomiast stwierdził, że najlepiej działa wkładka laktacyjna:-)

Iwi - odnośnie spania w gościach - to jest dla dziecka nowa sytuacja, nowe miejsce, myślę, że nie musimy wymagać, aby w takich warunkach dziecko samo usypiało. To są sytuacje wyjątkowe. Ja mam taki sposób, że zabieramy łóżeczko turystyczne z pościelą małego, jego ulubionymi maskotkami itd i wtedy zasypianie przebiega tak jak w domu. Albo po prostu usypiamu go w wózku.
 
Camel84 dziekuje za odpowiedź, ja mam na myśli raczej takie odwiedziny paro godzinne, jak na przykład podrzucam synka mojej mamie na pól dnia do popilnowania to wtedy jest wielki problem z usypianie jak chce spać to robi sie strasznie marudny a nawet zaczyna płakać ale bez kołysanie nie da rady usnąc (co jest zrozumiałe, bo to nowe miejsce) i wtedy babcia go kołysze a ja później wieczorem w domu znów mam problem bo synek chce żebym go też lulała na rękach ale ja oczywiście tego nie robie i znowu jest płacz, co prawda przy kolejnym usypianiu już jest lepiej jednak denerwuje mnie to że przynajmniej raz w tygodniu mój synek musi sie wypłakać przed spaniem ale ja nie widze innej możliwości. Olo ma 6.5 miesiąca i myśle ze już niedługo bedzie lepiej pod tym względem bo przyzwyczai sie i do spania u babci w dzien, chociaż zostawiam go tylko raz w tygodniu zazwyczaj w sobote bo moja mama w tygodniu pracuje.
Powodzenia wszystkim mamusiom przy usypianiu swoich maluszków :)
 
Jasne, rozumiem. Też tak mam jak idę do kogoś z wizytą, tylko, że u nas nie ma potem problemów. Gorzej jest jak zostawiam małego na dłużej, bo nie mogę przekonać babci, że młody sam zasypia i nie trzeba nic z nim robić. Ona wie swoje.

Chyba musisz przeczekać to raz, a dwa - może mama spróbuje inaczej uśpić małego? Powołaj się na dobro dziecka i twoje;-) Choć to niestety nie zawsze działa;-) Dziadkowie zawsze twierdzą, że wiedzą lepiej:-)
 
reklama
Do góry