reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Sharenting - czyli rodzice największym koszmarem własnych dzieci?

aniaslu

red. nacz. babyboom.pl, psycholog, admin
Członek załogi
Dołączył(a)
14 Czerwiec 2004
Postów
3 645
Miasto
Warszawa
Czasami nachodzi mnie myśl, że powinno się zdelegalizować parenting w internecie ;) A tak serio.
Czy wiesz, że jedno z badań w GB pokazało, że przeciętnie rodzice umieszczają w Internecie 1500 zdjęć maluszka, przed tym zanim ich dziecko skończy 5 lat?

I jeśli są to grupy zamknięte lub wysyłanie zdjęć rodzinie to ok. Są jednak platformy, które dają możliwość zarabiania na własnych pociechach. Reklamodawcy i platformy takie jak, np. Pinterest i Instagram czerpią z tego korzyści, rodzice też czerpią korzyści, a dzieci? Czy to je krzywdzi? Można założyć, że w większości przypadków nie, jednak…

Pedofile. Tak to realne zagrożenie. Np. YouTube, wiedział, że jego system udostępnia filmy rodzinne osobom, które są pedofilami i chociaż poprawiono niektóre algorytmy, to niestety proceder dalej trwa. YT zabrania zakłada konta dzieciom poniżej 13 r.ż., ale często pomagają im w tym rodzice, nie widząc w tym nic niepokojącego.

Christine (mama 10 latki, która zamieściła film z radosnej zabawy z 11 letnią przyjaciółką w basenie), przeraziła się, kiedy film jej córeczki w kilka dni obejrzało 400 000 osób. Niewinny film z dwójką małych dziewczynek, w kostiumach kąpielowych, zaczął być przedstawiany osobom zainteresowanym oglądaniem nie do końca ubranych dzieci.

I tak film był niewinny, tylko czy chcesz, żeby twoje dziecko wzbudzało takie zainteresowanie? Zwłaszcza, kiedy zdasz sobie sprawę, że część dzieci zostawia linki do swoich stron, co ułatwia zadanie pedofilom, którzy są biegli w nakłanianiu dzieci do publikowania bardziej zseksualizowanych zdjęć.

Czy wiesz, że niektóre kanały zostały usunięte, a rodzicom odebrano prawa za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad swoimi dziećmi na YT, Insta, czy FB. Być może pamiętasz mój wpis o tym, jak zabawne wydawały się reakcje maluszków, których rodzice rzucali im w buzię plastry żółtego sera? Wydaje się prawdopodobne, że tak działają rodzice, którzy postrzegają swoje dzieci nie jako ludzi, ale jako własność.

A wiesz co jest najbardziej przerażające, że znanych influenserów parentingowych jest garstka, ale za ich plecami stoją tysiące rodziców, którzy marzą, żeby być na ich miejscu. To nakręca totalną spiralę, w której dzieci od urodzenia są włączone w rodzinny biznes. Gdzie wyjście na plac zabaw nie jest sytuacją spontanicznej zabawy tylko kolejną sesją zdjęciową, gdzie nie ma rytuałów rodzinnych skupionych na potrzebach dzieci, tylko kolejne ustawianie, przesuwanie, strofowanie.

Jak myślisz, co napędza rodziców do takich działań? Chęć władzy, sławy i pieniędzy? Czego ich dzieci uczą się o własnych potrzebach? Jakie kryzysy też przeżywają ci rodzice, kiedy nie osiągają sukcesu, ale też jakie lęki mają, kiedy już sukces osiągną?
Gdzie jest granica.jpg
 
Ostatnia edycja:
reklama
Jestem absolutnie przeciwna wystawianiu zdjęć dzieci do internetu i zupełnie nie rozumiem "żerowania" rodziców i budowania swojej popularności na podstawie wizerunku swoich pociech. Zbieranie lajków słodkimi fotkami dzieci to dla mnie przejaw braku poczucia własnej wartości i rekompensowana sobie własnych "braków".
 
Ja chciałabym wierzyć, że za tymi pięknymi, pozowanymi zdjęciami stoi też dobra zabawa i szczęśliwe dzieciństwo. Obawiam się jednak, że często tak nie jest...
Przeraził mnie kiedyś kanał małej dziewczynki (a raczej jej rodziców), która testuje zabawki. Jakieś rodzinne filmy z niby wygłupami, momentami okropnie żałosne i na siłę. Pod filmami obraźliwe komentarze w kierunku tej małej dziewczynki. Później komentarze wyłączono. Czy to czytała? Nie wiem...

Temat rzeka..

Ja nie chce uczyć mojego dziecka, że sukces życiowy jest uzależniony od sympatii internautów.
 
Mnie od na do dawna dziwi zachowanie osób, które non stop dodają zdjęcia dzieci, które to zdjęcia są dostępne dla wszystkich. Nie każdy wie, że np. Na Facebooku jest ustawienie, że coś ma być publiczne lub tylko prywatne. A najgorszy łańcuszek na Facebooku to był " mama być". Kobiety dodawały codziennie zdjęcia dzieci w różnych pozach. Żadna z tych osób nie dała zdjęcia siebie w koszuli nocnej, nieuczesane, bez makijażu lub coś w tym stylu.
 
Nie mam jeszcze dzieci, na razie jestem w ciąży :), ale jestem również przeciwna dzieleniu się w Internecie każda chwila życia dziecka.
I ciekawa jestem co na to powiedzą same dzieci, jak się będą czuły będąc nastolatkami i widząc swoje zdjęcia od samego urodzenia, w różnych sytuacjach, strojach, bez ubrań.
Jak dla mnie jest to naruszanie praw osobistych i nie ważne, że dziecko ma rok, dwa czy 5 lat.
 
Dobry i potrzebny wątek. @Mono88 dzięki za zaproszenie, może dyskusja się rozwinie.

Czekam na pierwszego synka w sierpniu. Absolutnie nie będę umieszczać zdjęć dziecka w internecie. Rodzina jednak ma taki nawyk, a ja i mąż nie życzymy sobie, aby jakieś ciotki wstawiały zdjęcia naszego dziecka. Jak w delikatny sposób o tym mówić? I co zrobić, jeśli ktoś i tak nie uszanuje naszej prośby?
 
Ja także jestem przeciwna wstawianiu zdjęć swojego dziecka w mediach społecznościowych oraz gdziekolwiek w internecie, gdzie będą ogólnodostępne. Nie potrzebuję komentarzy "ojej, jakie śliczne", "ale słodziak" itp od osób, które niekoniecznie tak myślą, a przede wszystkim nic dla mnie nie znaczą. Jeśli chcę podzielić się jakimś momentem z życia mojego dziecka, wysyłam zdjęcie mamie, czy bliskim mi kuzynkom. Kiedy urodziłam syna, wstawiłam tylko zdjęcie rączki, raczej informacyjnie dla dalszej rodziny, z którą nie trzyma się kontaktu na codzień, niż z chęci pochwalenia się "patrzcie wszyscy! Mam dziecko!" 😏
Mam koleżankę, która wstawia na fb co najmniej 5 zdjęć swoich dzieci dziennie. Zawsze mnie dziwi, że ma pod nimi po 200 lajków i setkę komentarzy, choćby tylko z gifem. Mnie już dawno znudziło się ich oglądanie.
 
reklama
Dobry i potrzebny wątek. @Mono88 dzięki za zaproszenie, może dyskusja się rozwinie.

Czekam na pierwszego synka w sierpniu. Absolutnie nie będę umieszczać zdjęć dziecka w internecie. Rodzina jednak ma taki nawyk, a ja i mąż nie życzymy sobie, aby jakieś ciotki wstawiały zdjęcia naszego dziecka. Jak w delikatny sposób o tym mówić? I co zrobić, jeśli ktoś i tak nie uszanuje naszej prośby?
Wydaje się, że najprostsze, co możecie zrobić to im to powiedzieć wprost. Nie musicie się tłumaczyć, chyba że chcecie powiedzieć im o tym, dlaczego to dla was istotne. A jeżeli nie uszanują, to poprosić, żeby usunęły zdjęcie dziecka. Liczyć się z tym, że się obrażą, nie zrozumieją itd. Natomiast, jeśli ta zasada jest dla Was ważna, to jej się trzymać.
 
Do góry