Też mnie to zastanawia.
U mnie dziś już lepiej z piersią, wczoraj było ciężko.
Wzięłam wczoraj długą kąpiel, nawet świeczki zapachowe zapalilam, tylko zamiast szampana piłam sok marchewkowy. Było cudnie. Wychodząc z wanny przypomniało mi się jak jeszcze parę tygodni wstecz było to nie lada wyzwanie, takie zwykle wyjście z wanny, albo stanie na jednej nodze podczas wycierania, albo golenie nóg i czegoś więcej to już w ogóle. Takie mnie sentymenty naszly. Jakie to byłyśmy obolale niezręcznie marudzące i sfrustrowane końcówką ciąży.
Teraz inne życie! Mało snu w nocy, potem poranne karmienie, odbijanie (nieraz kończące się ulaniem które leci na nas, niejednokrotnie na pościel) , zmiana pieluchy, noszenie, robienie z siebie dziwąlaga poprzez wydawanie dziwnych dźwięków, które w normalnym świecie uznane by były za objaw choroby psychicznej, usypianie. .. gdy się uda odłożyć maleństwo do łóżeczka to po 4 godzinach od wstania forsujemy drzwi łazienki bo trzeba się umyć ubrać ogarnąć. Przy nałożeniu pasty na szczoteczke słyszymy płacz malucha i dalej będąc w piżamie zaczynamy wszystko od Nowa. I patrząc w oczy swojego szkraba stwierdzamy że życie jest piękne.