- Dołączył(a)
- 6 Marzec 2018
- Postów
- 11
Hej, zaczął się właśnie 32t. W sumie od początku ciąży borykam się w dość poważną infekcją pochwy :/ brałam juz kilka antybiotyków i doustnie jak i dopochwowo, ale na chwilę obecną nic to nie daje nie wiem czemu. Teraz biore Zinnat. Parę dni temu na kontroli gin stwierdził, że skróciła mi się szyjka (bez rozwarcia), nie wiem o ile dokładnie. Mam częste twardnienie brzucha, w sumie ciągle, ale jedynie przy chodzeniu. Biorę 3 xmagnez i 3xnospę. Nie wysłał mnie do szpitala, więc chyba tragedii nie ma, ale nakazał dużo leżeć. No właśnie i tu pojawia się problem. U mnie nie ma za bardzo takiej możliwości. Mieszkamy w nowym mieście, brak rodziny i nawet znajomych, mamy psa, z którym muszę wychodzić itd. Mój chłopak pracuje całymi dniami, często też wyjeżdża na parę dni ( na zmianę nie pozwala sytuacja finansowa) , reszta rzeczy jak dom, zakupy, gotowanie na mojej głowie. Przestałam dźwigac, odkurzać itd, ale jednak na te zakupy wyjść muszę od czasu do czasu. I tu pytanie, czy któraś z was miała problem z szyjką przez infekcję i czy sytuacja się poprawiła ( a raczej unormowała) przy powiedzmy, oszczędniejszym, ale jednak 'pracowitym' trybie zycia? I jak było z donoszeniem ciąży? (prosiłabym aby jednak sytuacja związana z moim związkiem i odp typu :czemu nie może robić tego twój facet nie były poruszane, nie tego dotyczy moje pytanie. Zależy mi tylko na odp związanych z pytaniem o szyjkę i utrzymanie ciązy do rozwiąznia)
Ostatnia edycja: