reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Smutne dziecko po żłobku

Happygirl88

Początkująca w BB
Dołączył(a)
14 Wrzesień 2020
Postów
27
Hej,

Być może ktoś z Was miał taki problem i może podzielić się własnym doświadczeniem. Otóż - mój 22 miesięczny syn, który chodzi do żłobka od kilku miesięcy ostatnio jest baaardzo smutny i osowiały, gdy go odbieram. Wychodzi smutny, nie cieszy się, że przyszłam, nawet na mnie nie patrzy. Energię odzyskuje dopiero jak wyjdziemy ze żłobka. Dodam, że wcześniej bywało różnie - ale zawsze cieszył się na mój widok, mniej lub bardziej. Co ciekawe, wcześniej bardzo protestował przed pójściem do żłobka, a od kilku dni już nie protestuje. Smutny wchodzi i smutny wychodzi. Podobno w żłobku bawi się dobrze, ale też zdarza mu się łapać takie "doły", gdy siedzi smutny. Wiem, że nie wszystkie dzieci nadają się do żłobka i biorę pod uwagę, że tak może być w naszym przypadku, ale może macie dla mnie jakieś rady albo podzielicie się swoimi historiami?
 
reklama
Hej,

Być może ktoś z Was miał taki problem i może podzielić się własnym doświadczeniem. Otóż - mój 22 miesięczny syn, który chodzi do żłobka od kilku miesięcy ostatnio jest baaardzo smutny i osowiały, gdy go odbieram. Wychodzi smutny, nie cieszy się, że przyszłam, nawet na mnie nie patrzy. Energię odzyskuje dopiero jak wyjdziemy ze żłobka. Dodam, że wcześniej bywało różnie - ale zawsze cieszył się na mój widok, mniej lub bardziej. Co ciekawe, wcześniej bardzo protestował przed pójściem do żłobka, a od kilku dni już nie protestuje. Smutny wchodzi i smutny wychodzi. Podobno w żłobku bawi się dobrze, ale też zdarza mu się łapać takie "doły", gdy siedzi smutny. Wiem, że nie wszystkie dzieci nadają się do żłobka i biorę pod uwagę, że tak może być w naszym przypadku, ale może macie dla mnie jakieś rady albo podzielicie się swoimi historiami?
Wydaje mi się, że może mieć to związek z rozwojem Twojego dziecka, tzn. dzieci tak skokowo zaczynają rozumieć coraz więcej, co się wokół nich dzieje. Mieliśmy podobone epizody z naszym obecnie 23-miesięcznym synkiem, który chodzi do żłobka już prawie półtora roku. Długo chodził bez problemu, potem był okres płaczu przy samym zostawianiu w żłobku (jak go przekazywaliśmy pani ze żłobka), potem to przeszło, potem bunt (płacz i wyrywanie się) już przy wychodzeniu z domu i obraza (smutek, milczenie) przy poworcie do domu. Potem to też przeszło.

Najlepszą radą, którą dostaliśmy w tej sprawie była rozmowa z dzieckiem i tłumaczenie mu, co się dzieje. Tzn. przed wyjściem mówienie, że idzie do żłobka, będzie się bawił z dziećmi, pójdą na dwór, zje obiadek, itp. itd., a potem tata/mama/babcia/dziadek go odbiorą i już będziemy się resztę dnia bawić razem. I to ostatnie jest kluczowe, trzeba powtarzać dziecku, że przyjdziemy po nie. I najlepiej dodać kto je odbirze, np. że tata przyjdzie po podwieczorku.

Edit: oczywiście nie zakładam, że Wy nie tłumaczycie. I oczywiście to tłumaczenie u nas nie pomagało od razu.
 
Ostatnia edycja:
Moja córka po świętach miała przez jakieś dwa tygodnie taki okres, że absolutnie nie chciała iść do żłobka i płakała jakby z ulgi, że po nią wróciłam. Przeszło samo, chociaż też jej mówiłam, że nigdy jej nie zostawię, tylko czasami muszę gdzieś iść i zawsze po nią wrócę. Mówiłam, że będzie super, będzie pyszne jedzonko, będą się fajnie bawić, są jej ukochane panie i wesołe dzieci. Nic nie pomagało, panie były załamane, chociaż dobrze wiem, że są bardzo czułe i troskliwe jak prawdziwe ciocie. Przeszło z dnia na dzień. Potem dopiero skojarzyliśmy, że szły jej cztery zęby naraz. Wytrwałości!
 
Moja córka po świętach miała przez jakieś dwa tygodnie taki okres, że absolutnie nie chciała iść do żłobka i płakała jakby z ulgi, że po nią wróciłam. Przeszło samo, chociaż też jej mówiłam, że nigdy jej nie zostawię, tylko czasami muszę gdzieś iść i zawsze po nią wrócę. Mówiłam, że będzie super, będzie pyszne jedzonko, będą się fajnie bawić, są jej ukochane panie i wesołe dzieci. Nic nie pomagało, panie były załamane, chociaż dobrze wiem, że są bardzo czułe i troskliwe jak prawdziwe ciocie. Przeszło z dnia na dzień. Potem dopiero skojarzyliśmy, że szły jej cztery zęby naraz. Wytrwałości!
O bosz, jak mogłam zapomnieć o zębach 🙈 Tak, zęby czesto winne jak nie wiadomo o co chodzi...
 
No właśnie. Może zęby, może bolący brzuszek, może ta coraz większa świadomość. Serce mi pęka, jak widzę go takiego smutnego, bo czuję, że robię mu krzywdę, zostawiając go samego. Wychodzi ze spuszczoną głową. Po wyjściu ze żłobka zmiana o 180 stopni, wraca radość, staje się gadatliwy... ale te odbiory to koszmar od jakiegoś czasu :(
 
No właśnie. Może zęby, może bolący brzuszek, może ta coraz większa świadomość. Serce mi pęka, jak widzę go takiego smutnego, bo czuję, że robię mu krzywdę, zostawiając go samego. Wychodzi ze spuszczoną głową. Po wyjściu ze żłobka zmiana o 180 stopni, wraca radość, staje się gadatliwy... ale te odbiory to koszmar od jakiegoś czasu :(
Nie robisz mu krzywdy. On musi wyjść do ludzi, nie da się spędzić całego życia z mamą. Krzywda jest wtedy, jeśli placówka jest do kitu, ale jeśli nie masz zastrzeżeń to nie myśl o tym. Większa krzywda by mu się działa, gdybyś ograniczyła jego świat tylko do mamusi, a niestety obowiązek szkolny w tym kraju istnieje, więc zderzyłby się z przykrą rzeczywistością w wieku siedmiu lat. Da radę. Jeśli panie są przyjazne i profesjonalne to na pewno go opanują i będzie lubił tam chodzić.
 
Hej,

Być może ktoś z Was miał taki problem i może podzielić się własnym doświadczeniem. Otóż - mój 22 miesięczny syn, który chodzi do żłobka od kilku miesięcy ostatnio jest baaardzo smutny i osowiały, gdy go odbieram. Wychodzi smutny, nie cieszy się, że przyszłam, nawet na mnie nie patrzy. Energię odzyskuje dopiero jak wyjdziemy ze żłobka. Dodam, że wcześniej bywało różnie - ale zawsze cieszył się na mój widok, mniej lub bardziej. Co ciekawe, wcześniej bardzo protestował przed pójściem do żłobka, a od kilku dni już nie protestuje. Smutny wchodzi i smutny wychodzi. Podobno w żłobku bawi się dobrze, ale też zdarza mu się łapać takie "doły", gdy siedzi smutny. Wiem, że nie wszystkie dzieci nadają się do żłobka i biorę pod uwagę, że tak może być w naszym przypadku, ale może macie dla mnie jakieś rady albo podzielicie się swoimi historiami?
otoz niestety krzywdzisz swoje dziecko.
ja wiem, ze dzisiaj jest moda na puszczanie dzieci <3 lat do zlobka, bo “one musza sie socjalizowac, a mama pracowac”, ale kazdy pedagog lub psycholog powie ci, jak to naprawde jest- bo “zwyczajni” ludzie nie maja takiej swiadomosci.

Dziecko po rozstaniu z glowna fifura przywiazania - czyli z matka, na caly dzien zaczyna cierpiec na traume rozstania. to, ze twoje dziecko staje sie juz w ogole obojetne, kiedy wychodzi i przychodzi ze zlobka swiadczy o tym, ze sie poddalo…
przykro czytac i takich przypadkach, dobrze, ze widzisz, ze cos jest nie tak, no ALE…

dziecko do 3 lat potrzebuje przede wszystkim poczucia bezpieczenstwa przy matce, zeby wyksztalcic bezpieczny styl przywiazania - czy to sie podoba nowoczesmym matkom, czy nie, tak po prostu jest.
 
otoz niestety krzywdzisz swoje dziecko.
ja wiem, ze dzisiaj jest moda na puszczanie dzieci <3 lat do zlobka, bo “one musza sie socjalizowac, a mama pracowac”, ale kazdy pedagog lub psycholog powie ci, jak to naprawde jest- bo “zwyczajni” ludzie nie maja takiej swiadomosci.

Dziecko po rozstaniu z glowna fifura przywiazania - czyli z matka, na caly dzien zaczyna cierpiec na traume rozstania. to, ze twoje dziecko staje sie juz w ogole obojetne, kiedy wychodzi i przychodzi ze zlobka swiadczy o tym, ze sie poddalo…
przykro czytac i takich przypadkach, dobrze, ze widzisz, ze cos jest nie tak, no ALE…

dziecko do 3 lat potrzebuje przede wszystkim poczucia bezpieczenstwa przy matce, zeby wyksztalcic bezpieczny styl przywiazania - czy to sie podoba nowoczesmym matkom, czy nie, tak po prostu jest.
Zanim wysłałam dziecko do żłobka wiele czytałam na ten temat i nie znalazłam żadnego badania, które potwierdzałoby to, co tu napisałaś. Możesz podesłać linki do wiarygodnych źródeł?
 
reklama
Zanim wysłałam dziecko do żłobka wiele czytałam na ten temat i nie znalazłam żadnego badania, które potwierdzałoby to, co tu napisałaś. Możesz podesłać linki do wiarygodnych źródeł?
nie klam. eksperyment Bowlby’ego.
najbardziej popularny w temacie. gdynys szukala, na pewno bys znalazla - chyba ze szukalas tylko po forach.
 
Do góry