reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

spacerowy dramat

evvi

Początkująca w BB
Dołączył(a)
28 Grudzień 2007
Postów
27
Drogie mamy,
jestem mamą 2,5 mieś. maleństwa i borykam się z problemem dość burzliwych spacerów. Moje maleństwo od jakiegoś czasu już od samego początku spaceru krzyczy straszliwie w wózeczku. Ponieważ robi to od początku wyprawy, to trudno posądzać ją o to, że jej za zimno, ciepło, staram sie jej nie przegrzewać i nie przeletniać więc myślę, że to nie kwestia ubranek. Jak zaśnie, to przesypia ok. 30 minut i znów wrzask. Smoczka nie chce. Na rękach się uspokaja. Wcześniej po karmieniu na spacerze usypiała, teraz już nie chce.... Moja koleżanka podpowiedziała mi, że może ją owijać i faktycznie, mam wrażenie, że po zapięciu w kocyku takim co ma na zamek przespała wczoraj 1.5 h. No ale w co owijać w takie upały? Ciekawa jestem bardzo, czy któraś ma taki problem lub jak sobie z nim poradziła... Może samo przejdzie??? Ale póki co obie się frustrujemy:crazy:.
 
reklama
Dziecko napewno męczą kolki. Mojego syna regularnie męczyły na spacerach i strasznie się darł. Jedyny na to sposób to przeczekać aż kolki miną i chodzić na spacery w bardziej ustronne miejsca, bo wiem jak ludzie reagują, kiedy widzą we wózku tak rozrzeszczane dziecko.
powodzenia
 
Witam, Moja Kingusia ma 5 miesiecy i mam ten sam problem, troszke sie poprawiło gdy zmieniłam wózek, wczesniej woziłam ją w coneco toledo to jest dosyc duzy wózek i mała ( bardzo ciekAWA ŚWIATA) ciągle krzyczała, teraz uzywam graco citisport i jest o 50 % lepiej. Jednak zdarza sie ze musze ją targac na rekach i pchac wózek, wtedy jest spokojna i szczesliwa:D.Kinga nigdy nie miała kolek, ona jest chyba chora na "rączki" mimo ze staram sie ją nosic rzadko w koncu juz sobie wazy ponad 7 kg. Piszesz ze pomaga owijanie w kocyk, sprobuj moze dziecku podac tetre?? ja przykrywam tertrą buzię Kingi i pomaga, sprawdz tez czy słonko nie razi w buzię??pozdrawiam
 
BOję się boczeńców w ustronnych miejscach hihi:)

Chyba właśnie witches ma rację, "chora na rączki" to idealne określenie:) jestem juz mistrzem w popychaniu wózka brzuchem, dobrze że jest dość manewrowny. Myślę, że może to też być etap przejściowy pomiędzy uśpieniem spacerowym oraz aktywnością - wczoraj maleństwo siedziało pół godziny w wózku spokojne wpatrzone w tygryska - chyba czas się zaopatrzyć w pałąk z zabawkami na wózek. Spróbuje jeszcze z pieluszką może faktycznie. Zaraz wychodzimy na spacerek, zobaczymy co będzie działo się dziś:) czekam na dalsze wypowiedzi i rady!!!!
 
Mój mały na początku jak wychodziliśmy na spacery usypiał po 30 sekundach od włożenia do wózka. Jak miał 10 tygodni to mu sie odmieniło i za każdym razem krzyk w wózku, aż usnął ze zmęczenia. Nieraz kończyło się na rękach i musiałam pchać pusty wózek. Wydaje mi się, ze mały jest po prostu ciekawy świata, a w gondoli mało widać. A na spacerówkę jeszcze za wcześnie.
 
No właśnie, moje maleństwo też początkowo się momentalnie hibernowało w wózku, a od jakiegoś czasu albo krzyczy od początku albo po ok 30 minutach spaceru. Podkurcza nogi, podnosi pupkę i w ryk....
 
A ja po doświadczeniach ze starszakami ryczącymi w wózku darowałam sobie kupno wózka dla najmłodszej. Wystarczyła nam chusta od urodzenia.
 
Ja też kupiłam chustę bebelulu, próbowałam tam Zuziaka wsadzić na początku drugiego miesiąca. Puściłam sobie film ze strony bebelulu, próbuję tak wsadzić córcię - ryk. Puściłam sobie Zawitkowskiego, który też pokazuje jak wsadzić - prężenie i ryk. chorera jasna! Próbowałam nic nie puszczać tylko wsadzić - jakoś wyszło ale dziwnie mi wpadła w tą chustę no i łepek miała przy klateczce. I za chwilę ryk. A robiłam to, jak akurat była w dobrym nastroju..... Na śpiącego jej nie próbowałam wkładać, bo chwile snu są tak cenne, że nie ważę się ich zakłócać.... Poddałam się więc i chusta się kurzy. Nie wiem czy ja taka lewa jestem do tej chusty, czy to przez to, że Zuzia najbardziej poważa pozycję naramienną i w poziomie nie chce się nosić. Czasem to bym chciała mieć takiego kieszonkowego Zawitkowskiego co by mi pokazywał jak to się robi......
 
My od paru dni też borykamy sie z problemem darcia w wózku. Normalnie wyjście na spacer równało się natychmiastowym spaniem, ale chyba rzeczywiście mała jest ciekawska. Tylko że ja nauczyłam się konsekwentnie dążyć do celu i pacyfikuję smoczkiem przez 15 min - zazwyczaj po tym czasie mała się uspokaja a potem usypia. Ew. daję jej herbatkę żeby się brzuszek dopełnił. Kolek nie ma więc to nie od tego, przegrzana też nie jest, widocznie jej się tam najzwyczajniej w świecie nudzi - mimo że ma pałąk z zabawkami.

evvi - nie stresuj się chustą, tylko próbuj dalej, ew przetrzymaj ją chwilę w chuście - nawet jak będzie płakać:tak:. Ja kupiłam chustę elastyczną wiązaną - jak narazie malutka może być w niej tylko w dwóch pozycjach i w żadnej nie ma jak oglądać świata. Pierwszej - leżącej nie toleruje w ogóle, a drugą jak cię mam, ale na początku zawsze marudzi a nawet popłakuje, żeby po chwili się uspokoić i zasnąć.;-) Tylko że ta chwila to są moje ćwiczenia w podrygiwaniu, tańcu i chodzeniu w miejscu :-p:laugh2: Też miałam kupić tą Babeluu ale jak ją przymierzyłam w sklepie to stwierdziłam że jest strasznie niewygodna a w tej samej cenie mam wiązaną z dostawą do domu :tak:
 
reklama
A jaki masz smoczek? Bo moje szczęście się wszystkim dusi, też bym chciała czymś pacyfikować innym niż własnym cycorem. Póki co pozostaje mi własna twórczośc w postaci piosenek o tygrysach i kaczorach (zabawki z wózka) ale to działa krótko.... I właśnie, po jakim czasie wyjąć dzidzie z wózka celem uspokoajania? Mi się serce kraje, jak wytrzymam 20 minut to czuję się jak potwór..... Oczywiście w trakcie tych 20 min przystaję, mówię do niej, smyram po poliku, łapię za rączkę, nóżkę, ale chyba się wtedy jeszcze bardziej rozżala.....

I powiedz mi, w czym trzymasz herbatkę? Kupiłam takie niby termoopakowanie z babyono bodajże, ze styropiankiem w środku, ale ono w ogóle nie trzyma temperatury... Czy wkładasz tam herbatkę całkiem gorącą?
 
Do góry