Matyjasowa jem wszystko co nadwinie mi się pod język ale jeszcze do niedawna wymiotowałam gdy tylko poczułam smażone mięso nawet na odległość dwóch pomieszczeń. W tej chwili jest mi obojętne, no i mleka nie trawię, zrobię dwa łyki i basta.
Czarni ja byłam w 5 tygodniu i 3 dniu i tak chodzę co 2 tygodnie.
Z góry przepraszam ze tylko o sobie napiszę ale jestem świeżo po wizycie więc zakładam Waszą wyrozumiałość
;-)
Wchodzę do gabinetu myśląc że dziś usg nie będzie w końcu było ostatnio, maluszka czuję wyraźnie, wyniki dobre, ponoć synek w brzuszku to co ja będę nadwyrężała dobroci lekarza. No więc rozmawiamy, rozmawiamy i nagle pada pytanie "a chce Pani zobaczyć co u maluszka słychać?" baaaa pytanie. Kładę się do badania, pokazuję brzucha, lekarz pod wrażeniem że kolczyk tak pięknie się ulokował i że ma jeszcze sporo miejsca. Oglądamy, oglądamy, skupia się na kości udowej, mierzy, widzę jajeczka między nóżka i dydusia z nich wystającego, dalej mierzy główkę, pokazuje paluszki, nagle przeskakuje na obraz 3D Boże co za widok, pierwszy raz miałam takie usg, jaki kształtny bobasek, taki pucuś, taki śliczny malutki zadarty nosek, dokładnie taki jak młodszego synka, malutkie uszka już na swoim miejscu. No więc zapytałam o płeć, czy potwierdzą się przypuszczenia co do synka choć w sumie przed chwilką widziałam dokładnie jajeczka i dydusia więc to tylko formalność. Przechodzimy zatem ponownie do okolicy nóżek, ponownie widok od strony pupki, odbytu i szok co się stało z jajeczkami i dydusiem, przecież jeszcze niespełna 3 minuty wcześniej były (odpadły???) moje rozmyślania przerwały słowa lekarza "ja tu widzę na tę chwilę dziewczynkę"
Wiecie co? ja już nie wiem co myśleć