Mój Filip sobie poje, po czym przysypia przy cycu, ale podniesiony do odbicia budzi się. W nocy jak go odłoże do łóżeczka to przeważnie ładnie zasypia, jak zaczyna kwękać to daję mu smoczek, po chwili słychać jak go wypluwa i zasypia.
W dzień jest coraz trudniej, dziś np. zrobił mi pobudkę o 6,30 w sumie karmienie + noszenie do odbicia skończyło się koło 7,30 - zasnął, ale tradycyjnie (jak to się dzieje od kilku dni) za godzinę obudził się i włączył znaną nam wszytskim syrenę - pokarmiłam go, oczywiście przysnął przy cycu, a podniesiony znów żywy, oczy szeroko otwarte i kompletnie nie miał zamiaru spać, no to posiedziałam z nim trochę, porozglądał się po pokoju, pooglądal mamę

, porozmawialiśmy ;D, po około godzinie zaczął ziewać - odłożyłam go do łóżeczka i zasnął :-) Śpi z przerwami (które eliminimuję dając smoczek, bo zaczyna płakać - po chwili go wypluwa) już od prawie dwóch godzin - co jest ewenementem jak na tą porę dnia, ale pozwoliło mi wreszcie posprzątać mieszkanie, wykąpać psa i spokojnie zjeść południowe śniadanie
Ale przeważnie w dzień nie jest tak łatwo, wtedy nie mogę nawet śniadania zjeść - biorę go w takiej sytuacji w rożku na kolana i zasiadam przy kompie z kanapkami

Jak zaczyna kwęcać to robię pół obroty na krześle i po kilkunastu-kilkudziesięciu minutach zasypia i można wtedy, ale
BARDZO delikatnie przenieść go do łóżeczka
