reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

stałam się niepotrzebna

Dołączył(a)
20 Sierpień 2019
Postów
2
Ciążę (pierwszą) przez większość czasu miałam obarczoną cukrzycą ciążową i nadciśnieniem, dodatkowo podczas badania prenatalnego pierwszego trymestru wyszło, że dziecko nie ma noska, co może wskazywać na choroby genetyczne (co ostatecznie okazało się błędną diagnozą bo dziecko jest zupełnie zdrowe). (Chyba) właśnie te rzeczy wpłynęły na podejście moich teściów (głównie teściowej) i przez nie na swój sposób otoczyli mnie opieką jak i wsparciem m.in. codzienne wiadomości z pytaniem o wartość pomiaru cukru, wysokość ciśnienia, wyniki badań, ruchy dziecka, samopoczucie, pocieszanie gdy wyniki wychodziły poza normami, rozmowy by zająć czas gdy czekałam w kilkugodzinnej kolejce by dostać się do poradni patologii ciąży. Było to dla mnie niesamowicie miłe, szczególnie dlatego, że moja mama mając inny charakter pracy niż teściowa nie mogła sobie pozwolić chociażby na ciągłe wymienianie wiadomości ze mną, a ja mogłam liczyć na wsparcie. Wszystko uległo zmianie po narodzinach dziecka, cztery tygodnie temu. Stałam się kompletnie niewidzialna, nikt się do mnie nie odzywa. Od dalszej rodziny nie wymagam, że się o mnie zapyta, ale oni.. Nie oczekuję, że dalej będę na świeczniku, jednak tak diametralna zmiana jest dla mnie przykra, bo okazuje się, że byłam ważna póki miałam pod sercem ich wnuka.. Całą ciążę byłam nastawiona na poród naturalny, jednak przez za wysokie ciśnienie przed terminem porodu podjęto decyzję o cc. Nagła cesarka i brak pokarmu wprowadziły mnie w bardzo zły stan psychiczny, a tak naprawdę teście nigdy się nie zapytali chociażby o to jak się czuję po operacji, jak moja rana, cokolwiek, a teściowa dodatkowo dała do zrozumienia, że uznaje przewagę i ważność swojego porodu nad moim, bo ona rodziła naturalnie i mimo, że była bardzo obolała i zmęczona (poród sn) ona swoim dzieckiem musiała się cały czas opiekować sama (mi ze względu na utrudnione funkcjonowanie dziecko było co jakiś czas zabierane). Pierwszy tydzień jeszcze siedziałam z nimi, gdy nas odwiedzali, a bo wypada, a bo może jeszcze sobie o mnie przypomną, teraz zwijam się z pokoju małej gdy tylko przyjdą, bo jest mi najzwyczajniej przykro, że już nic dla nich nie znaczę, a tak naprawdę czuję, że nie zauważają, że mnie tam nie ma. Bardzo mi ta sytuacja uprzykrza życie, bo nie mogę się cieszyć się dzieckiem z całą rodziną. Czy jestem przewrażliwiona? Jak sobie poradzić z tym uczuciem? :(
 
reklama
Rozwiązanie
To ja tak napisze z innej bajki....jestem zdziwiona, ze poświęcasz jakakolwiek cześć swoich myśli na brak adoracji ze strony teściów zamiast w całości skupić się na dziecku.
Mnie by na tym etapie guzik obchodziła adoracja teściów lub jej brak. Mam swojego maluszka i na nim koncentrują się wszystkie moje myśli i odczucia. Reszta świata może iść się, przysłowiowo, chedozyc, a ja bym w ogóle nie zwróciła na to uwagi.
Baby blues i depresja nie ma z tym nic wspólnego. Cierpiąc na którekolwiek z tych schorzeń miałabyś waty i uraz do wszystkich naokoło a nie tylko do teściów.
Do braku większej uwagi ze strony teściów należy się przyzwyczaić w myśl zasady, ze nie ma sensu obrażać się na świat. Świata to nie obchodzi.
Co do sugestii teściowej...
A rozmawiałaś z mężem o tym? Może jemu się zwierz. Jaki on ma kontakt ze swoimi rodzicami? Powiedz mu, że czujesz się odtrącona i jest Ci przykro, że przestali się Tobą interesować. Chociaż na Twoim miejscu olałabym to i po prostu cieszyła się macierzyństwem.
 
Myśle, że jesteś przewrażliwiona. Masz męża, swoją mame po co Ci adoracja teściów? Koło mnie nigdy nie skakali nawet jak urodziłan wczesniaka w ciężkim stanie. Zajmij się sobą i dzieckiem bo naprawde w życiu są większe problemy;)
 
@olaluczak Jesteś dopiero miesiąc po porodzie. To trudny czas dla kobiety, a skoro był strach o zdrowie dziecka przed narodzinami (czy Twoje dziecko jest zdrowe czy jednak słuszne były podejrzenia wad wrodzonych?), poród i laktacja niezgodna z Twoimi wyobrażeniami, to tym bardziej jesteś narażona na tzw. baby blues, depresję poporodowa czy po prostu rozdrażnienie. Co do teściów, nie patrz na ich zachowanie jako na jakieś świadectwo na Twój temat. Oni się zmobilizowali w ciąży, aby okazać Ci wsparcie, ale stan mobilizacji nie może trwać w nieskończoność. Widocznie więcej już nie mogą, może teraz też i oni są emocjonalnie zachwiani (schodzą emocje zagrożonej ciąży synowej a wchodzą emocje brania na ręce wnuka i naocznej obserwacji jego rozwoju). Twoja teściowa być może skrywa jakąś traumę tych porodów SN i samodzielnej opieki i może teraz to do niej wraca. Nie patrz na nich z oczekiwaniami. Ba! Krąży wśród matek pewna rada: nie wpuszczaj do domu dziadków, dopóki nie oswoisz się z macierzyństwem. Jest Ci teraz źle, wiec posłuchaj swojego serca i może odmow teściom odwiedzin, a może zaangażuj ich, prosząc o realna pomoc, np. ugotowanie obiadu, spacer z dzieckiem, abyś Ty mogła się umyć lub zdrzemnąć, pilnowanie dziecka, gdy będziesz na wizycie popologowej? Polecam też wyjścia na spotkania młodych mam, konsultacje poloznej, doradczyni laktacyjnej lub psychologa, jeśli będziesz widziała taką potrzebę. Przy radach "ciesz się dzieckiem", "jesteś przewrażliwiona", "są większe problemy" ja mam zgryz, bo o ile są w 100% prawdziwe, o tyle mnie one by tylko pogrążyły w obniżonym nastroju. A piszę jako mama trojga.
 
Moim zdaniem nie jesteś przewrażliwiona. Jesteś kobietą po porodzie!
Hormony wracając do normy sprzed ciąży fundują ci prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Dodatkowo to twoje pierwsze dziecko, wszystko jest dla ciebie nowe, nieznane i czasem cię przerasta. Ogólnie określa się to jako baby blues - szereg nastrojów pociążowych.
Potrzebujesz zwyczajnego wsparcia i bliskości. Rozmawiaj dużo z mężem, zwierzaj mu się, jeśli masz dobre kontakty z teściową i mamą zaproś je do siebie, powiedz co cię boli i poproś, żeby byli bardziej obecni w twoim życiu, bo tego teraz potrzebujesz - w końcu od tego ma się rodzinę, nie zawsze tylko na zdjęciu sie z nimi dobrze wychodzi, często są wsparciem ;).
Macierzyństwo to piękna rzecz i ciężka robota zarazem, nie musisz być idealną siłaczką - jeśli potrzebujesz, nie wahaj sie prosić o pomoc i mówić o swoich uczuciach!
Trzymam za Ciebie kciuki :)
 
Też się z tym zgadzam, że jesteś przewrażliwiona, bo pamiętaj dla teściów teraz najważniejszy jest wnuk, który już nie jest częścią twojego ciała... Z tobą wszystko jest dobrze to po co mają cię ciagle glaskac po główce i poklepywać po plecach... Jesteś dorosła kobieta a nie 5latką.
 
reklama
Moim zdaniem nie jesteś przewrażliwiona, a osoby które tak twierdzą nie miały chyba nigdy depresji poporodowej i syndromu odrzucenia. Ale tak jak wyżej ktoś napisał, nie to nie trzeba. Zajmij się swoją powiększoną rodziną, więcej uwagi poświęcaj na relacje ze swoją mamą. Złe chmury odejdą w końcu i poczujesz się potrzebna. Poza tym pojawił się na świecie ktoś, komu jesteś najpotrzebniejsza na świecie i życia bez Ciebie sobie nie wyobraża :)
Porozmawiaj też z mężem o sytuacji, druga sprawa, to zapytaj teściową czemu już się do ciebie nie odzywa jak dawniej? Tak na luzie :)
 
reklama
To zupełnie normalne, że taki maluszek jest oczkiem w głowie całej rodziny :)
Ja po porodzie dostałam zakażenia, leżałam pod kroplówkami, byłam o krok od sepsy... A wtedy żeby móc jak najszybciej się pozbierać i cieszyć macierzyństwem, wystarczyła mi opieka i pomoc mojego męża i mojej mamy :)
Ty też masz męża i tej relacji nie zaniedbaj po porodzie, resztą się nie przejmuj :)
W ogóle to podziwiam Cię, że znosisz takie ciągle odwiedziny... ;)
 
Do góry