reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Weź udział w konkursie „Butelkowe S.O.S. - chwila, która uratowała nasz dzień” i opowiedz, jak butelka pomogła Ci w rodzicielskim kryzysie! 💖 Napisz koniecznie Do wygrania super nagrody, które ułatwią codzienne życie rodziców. Ekspres i sterylizator z osuszaczem od marki Baby Brezza

reklama

Staraczki na Wyspach

Aniolkowa.mama jejku jak to teraz przeczytałam to aż się rozpłakałam:-( Boże to nie może byc prawda:no: niewierzę w to że drugi raz przydarzy Ci sie to samo, tak nie moze być!!!!:no: Trzymam mocno kciuki i wierzę że dzidzia wciąż żyje i ma sie dobrze, Daj znac jak cos bedziesz wiedziała, ściskam mocno, będzie dobrze!!!!:tak:

Przepraszam że wczoraj nic nie napisałam, ale cały dzien rozpakowywałam kartony, dziś ciąg dalszy:sorry2: pozatym neta mamy od znajomych zza ściany i troche kiepsko odbiera raz jest sygnał raz go nie ma.
Naszczęście wczoraj hormon juz spadł niepamiętam dokładnie ile jest ale mniej niz 2000 a ostatnio było 2400 więc oznacza to że lek działa i moja dzidzia juz prawdopodobnie nieżyje:sorry2: Byłam też u GP i dostałam 7 dni zwolnienia, także mam czas na urzadzanie mieszkanka i odpoczynek:tak:
 
reklama
Aniołkowa jeszcze nic nie jest przesądzone, trzymaj się mocna.
Roxii mam nadzieję że lepiej się już czujesz. My właśnie dzisiaj zanieśliśmy aplikacje o mieszkanie. Przeprowadzkę planujemy na 13 kwietnia ( cholera piątek) ale chyba poczekamy do 14, jestem przesądna :). Ale tak mi ciężko, tak mi szkoda naszego domku, mieszkaliśmy w nim prawie 5 lat. Ale zostajemy w 3 i czynsz był by za duży. Nie na widzę przeprowadzek zwłaszcza przenoszenia tych wszystkich rachunków. I najprawdopodobniej moje IVF wypadnie w czasie przeprowadzki.
 
Byłam u gp. Polka, bardzo fajna i konkretna babka. Dzwoniła do early pregnancy unit i na scan jest za wcześnie, niewiele zobaczą. Jutro mam zrobić betę i powtórzyć w poniedziałek. Jeśli beta będzie przyrastać to będę mieć scan za tydzień. I oto mi chodziło :)
brzuch pobolewa, ale juz bez skurczy, krwawie przy wstawaniu z łóżka, ale jest juz tego mniej. Staram sie myśleć pozytywnie i wierze, ze moje maleństwo jeszcze żyje.
Dziękuje wam kochane za słowa otuchy i kciuki


roxi dobrze, ze lek działa. Wiem jak ci trudno. Ale wiem, ze jeszcze wszystkie tu będziemy sie chwalić swoimi brzuszkami a potem maluszkami. Zazdroszczę nowego mieszkanka, my sie gnieździmy w ciasnej klitce.
 
Ostatnia edycja:
w piatek jade to bedzie moj 6dc , na skierowaniu gin napisala zeby zrobic miedzy 5dc a 8 dc.
wyniki dopiero w maju, boje sie tylko, ze duzo bedzie ludzi na badanie krwi a ja nie moge dlugo czekac, no zobacze jak to bedzie:)
 
aniolkowa.mama ciesze się że krwawienia ustają, mam nadzieję że z dzidzią wszystko wporządku:tak: Jak sie czujesz dzisiaj, wszystko wporządku????
 
Aniolkowa co u ciebie? Jak sie czujesz? Ja dzis po raz drugi nie zdalam egzaminu na prawko:( porazka za porazka w moim zyciu mam ochote sie wyryczec. Kiedy wreszcie zaswieci dla mnie slonce? Juz mam na prawde dosyc:(
 
reklama
Noelka tak mi przykro, z powodu prawka:( ale wiem, że zaświeci dla Ciebie słonko i wtedy posypie sie lawina dobrych rzeczy. Będzie dzidzia, prawko i mnóstwo innych dobrych spraw. Zobaczysz. Niestety trzeba cierpliwości a z tym jest cieżko.
A zdążyłaś zrobić te badania?


A co u mnie...nic. Czekam. Leże przez jakieś 97% dnia. Wstaje tylko to toalety i wziąć szybki prysznic. Póki leżę jest ok, czysto, ale krew jest przy podcieraniu.wczoraj byłam w szpitalu zrobić betę i to był dla mnie okropny maraton, trochę krwi polecialo, ale spodziewałem sie wiecej. Mam powtórzyć betę w pon i wyniki bedą u mojej gp. Oby tylko ciąża żyła i wszystko nie poszło na marne.
jest nam troszkę cieżko, bo mąż urywa sie z pracy, żeby mi dać jeść. Ale np dziś jeszcze go nie było a ja Umieram z głodu, ale boje sie wstać coś zrobić.
jutro i w niedziele ma kurs w Londynie cały dzień i bede sama:( chyba bede musiała powiedzieć komuś o ciąży i poprosić o pomoc, bo tak długo nie damy rady :no:
psychicznie straszna huśtawka - od wielkiej nadziei do zwątpienia. Naczytalam sie sporo o subchorionic hematoma i próbuje wierzyć, ze będzie dobrze.
 
Ostatnia edycja:
Do góry