Vinga ja jak pomyślę o chrzcie to ciary mam :/ Najchętniej to bym nie chrzciła, ale niestety- jak w przypadku Neli będzie presja otoczenia i mój mąż mówi, że skoro Nela ochrzczona to Tomek też... A ja w te rytuały kościelne kompletnie nie wierzę. Fajnie że masz to za sobą i że Nataniel gadał mądrzej od księdza
Angelika ojj jak bosko, zazdroszczę!! Byłam kiedyś w Hiszpanii, jestem zakochana w tym kraju i mam nadzieję tam wrocić. Nawet Barcelona mi się ostatnio śniła

A można wiedzieć czy Wy sami lecicie czy do kogoś że na tak długo??
ianka Wy za chwilę macie roczek

Ja też starałam się nie mówić na początku nikomu, ale Michał rozwinął jęzor i poszło

Wiadomo że na początku nie chce się zapeszać, ale ciężko wytrzymać np. do 12 tc żeby było już trochę bezpieczniej...
Dorcia, Aniołek za Was mocno kciuki trzymam &&&
Amelia Ty pisałaś o domowym wypadku małej? Kurcze wiem jak to jest, najgorszy wypadek mieliśmy tej zimy na sankach. M. ją puścił z górki na sankach, ja ją na dole łapałam bo był plot z tyłu. Nela zboczyła z kursu, walnęła sankami w kamola i jak z procy wystrzeliła w płot. Na czole mega guz, rana, a obok miejsca w które uderzyła wystawał długi gwóźdź... Mówię Wam, mielismy takie wyrzuty sumienia że opisać sie tego nie ma i mysli "co by było gdyby"...
Robię zaraz obiad i idziemy na działkę. Nela pluska się w basenie, a ja się trochę nudzę

Wczoraj byłyśmy 6 godzin, upał jak nie wiem, ale w cieniu bardzo przyjemnie (nie cierpię opalania i nie podoba mi się za mocna opalenizna, codziennie smaruję się kremem z filtrem 50).
I muszę się poskarżyć na swoje dziecko... Odkąd siedzi ze mną w domu zrobiła się rozwydrzona, słabo je, a te jej fochy doprowadzają nas do białej gorączki. Najlepsze jest to, że ja jestem wobec niej stanowcza, M. trochę mniej, a ona i tak zachowuje się czasem jak rozpuszczony dzieciak :/