reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po straconej ciąży

K

kalina

Gość
czesc dziewczyny!! Ja tez niedlugo postaram sie dolaczyc do grona starajacych sie. Mam tylko jeden problem, poronilam dwa miesiace temu, od tego czasu mialam jedno skape krawienie 3 tyg po zabiegu a teraz nie moge dostac okresu. Moze wiecie jak to jest po zabiegu, kiedy organizm wraca do normy??? dziekuje za odpowiedz
 
reklama
Witaj!
Ja poroniłam prawie dokładnie rok temu i teraz własie zaczeliśmy starania o dzidziusia. Normalny okres dostałam dopiero po 3 miesiącach i też sie bałam , że cos jest nie tak. Mój organizm do normy doszedł gdzieś po 4 miesiącach, ale myślę że to jest indywidualna sprawa każdego organizmu. Także sie nie przejmuj pewnie niedługo wszystko będzie ok! Jeżeli mogę Tobie coś poradzić to znajdź sobie dobrego ginekologa z którym bedziesz mogła porozmawiać i który będzie z Tobą od początku starań a potem podczas ciąży. Ja właśnie takiego znalazłam po poronieniu i naprawdę bardzo mi pomógł nie tylko jeżeli chodzi o organizm ale przede wszystkim o psychikę!
Pozdrawiam Miśka!
 
Kalino, widzę , że mamy podobny problem. Ja straciłam ciążę 3 miesiące temu. Nie bylo to normalne poronienie, lecz zabieg łyżeczkowania obumarłej ciąży bliźniaczej. Do dnia dzisiejszego nie dostałam miesiączki. Nawet zastrzyk Kaprogest na wywołanie nic mi do tej pory nie pomógł . Jestem tą sytuacją już na dobre zaniepokojona. Za dwa tygodnie, jeśli nadal nic się nie będzie działo , to jestem zapisana na USG do mojej doktor ginekolog. No , ale musimy być dobrej myśli , bo tak jak napisala Miśka- jest to indywidualna sprawa każdego organizmu. I chyba tak musimy do tego podchodzić. Pozdrawiam, Barbara.
 
Ja poroniłam już trzy razy :( Dwa razy w 5 tygodniu i raz w 10/11 tygodniu Ale nadal jestem dobrej myśli - ja po poronienicha szybciej doszłam do siebie, bo po ok 6 tyg już było wszystko ok. Mój pan doktor stwierdził, że młody organizm, to szybko się regeneruje. Teraz tylko powstał problem PCO ale nadal jestem dobrej myśli i nie poddam się w staraniu o dzidziusia. Mój mężczyzna bardzo mnie w tym wspiera i ciągle powtarza, że jeżeli lekarz powiedział, ze jest szansa że urodzę zdrowego bobaska i spokojnie donoszę ciążę, to trzeba mieć nadzieję i jej się trzymać :) A przede wszystkim nie wolno się poddawać!!!
Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny starające się o bobaska po poronieniu - uda się - ja w to wierzę, więc i wy musicie w to uwierzyć.
Pozdrawiam gorąco :)
 
Witaj!!Ja mialam obumarla ciaze w zeszlym roku!moj organizm dosc szybko sie zregenerowal i okres dostalam juz po 5-6 tyg!gorzej bylo sie pozbierac sie psychicznie!Ale teraz jest juz dobrze i znow bedziemy sie starac o dzidzi!!niemartw sie napewno bedzie wszystko dobrze!!!i bedziesz szczesliwa mama!!
 
Słoneczko - za pierwszym razem nie wiedziałam, że jestem w ciąży i w 9 tygodniu dostałam strasznej gorączki i anginy ropnej i lekarz przepisał mi 3 silne antybiotyki. Po 2 tygodniach leczenia dostałam strasznie silnego krwawienia - lekarz potwierdził tylko, że to było poronienie. A dwa następne razy - lekarz powiedział, że to może być nawykówka, że jak za pierwszym razem organizm odrzucił płód - nawet po antybiotykach to nie musi być już jakiegoś specjalnego powodu :( Dzięki LILITH - wierzę że będzie dobrze. Dzisiaj idę na badania i mój lekarz zadecyduje o leczeniu. Oboje z moim ukochanym jesteśmy dobrej myśli :) Słoneczko - nie musiałam, ale zapytałaś, a to przecież jest forum. Oficjalnie nadal jestem anonimowa :) Pozdrowienia :)
 
A ja już nie trzymam, bo wiem, ze jak się bardzo chce to wychodzi, ale nie bardzo w pożądanym kierunku :) Słoneczko-dzieki :)
 
reklama
Hehehe-badania wyszły w miarę ok. Dostałam kurację półroczną,ale mój lekarz jest dobrej myśli i stwierdził,że jeżeli to nie pomoże-to da mi leki wywołujące owulację - ale wtedy będzie duże ryzyko ciąży mnogiej. No tak - teraz nie mogę mieć jednego dziecka więc w rekompensacie za rok dostanę na raz czwórkę :D Będzie wesoło. Nawet mój facet jest coraz bardziej optymistycznie nastawiony. A, że on na chwilę obecną nie chce mieć dziecka (w grudniu będzie obraniał inżynierkę) - przynajmniej jeszcze przedwczoraj tak twierdził,to wczoraj powiedział mi, że jeśli te leki będą mi pomagać - to chyba zmieni zdanie. A ja chodzę od wczoraj szczęśliwa jakbym dostała gwiazdkę z nieba. :D :D :D :D
 
Do góry