reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po straconej ciąży

Co do krwi pepowinowej - my także się zastanawialiśmy, ale zaczełam czytać na ten temat i zrezygnowaliśmy.
Zgadza się, krwi pępowinowej nie można podać dziecku od którego jest pobrana. Tzn. mozna podać, ale nie pomoże. Dlatego, że komórki macierzyste mogą mieć zawartą w genach informację o chorobie którą przechodzi dziecko, zatem podanie takiej krwi może nic nie dac, albo może dać "na chwię" bo choroba powróci. Ewentualnie można dać dla rodzeństwa, dlatego małżeństwa czasami decydują się "szybko" na drugie dziecko, bo pierwsze choruje, a jak urodzi się drugie, to przy porodzie mozna pobrać krew pepowinową i podać pierwszemu choremu dziecku.
Mało tego, krwi pępowinowej jest niewiele, a nie wiemy tez ile tych własciwych komórek macierzystych będzie znajdowało się w danej próbce. Tzn. Próbka może być duża, ale wartościowych komórek niewiele, no i o tym nie dowiemy się po pobraniu, tylko dopiero wtedy gdy będzie miała ta próbka być użyta. dodatkowo, własnie w tej próbce, nawet jeżeli jest duża ilość komórek macierzystych, to i tak jest to ilość niewielka, która - aby była skuteczna, może być podana tylko do jakiejś ograniczonej masy ciała, tzn. jak dziecko będzie ważyło 20kg to próbka może się przydać, ale jak np. dziecko będize ważyło 40kg to próbka bedzie za mała!
Wg mnie, za tą cenę, bardzo mała szansa że kiedykolwiek to się przyda. Mało tego że duża opłata za pobranie, to jeszcze co roku się płaci.
Malgoniu a czemu masz stwierdzone początki Hashimoto? Na podstawie czego? Czy z USG wyszedł taki obraz? Bo aTPO za niskie jak na Hashimoto, przy Hashi aTPO sa dużo wyższe, ponad 500, ponad 1000.
aTPO nie idzie zmniejszyć. Wazne że masz TSH pod kontrolą, to jest proces "długofalowy" i myślę że dawka która bierzesz jest dobra. Gdybyś brała większa, TSH mogłoby spaść za mocno, jakby spadło poniżej 1 to niedoczynność przerodziłaby się w nadczynność lekową, którą być może musiałabyś zwalczać innymi lekami. Myslę że dobrze jak jest teraz, bo TSH nie waha się a jest w miare stałe, w okolicy 2.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witaj Kasiulek :)

co do róznorakich objawów.. ja nie miałam kompletnie nic, cyce mnie nie bolały w ogóle a patrz na mój suwak :-p jedynie na początku kilka dni bolał mnie jajnik i tyle :-)
każda ciąza jak wiadomo inna, jedne mają objawy, inne nie a dzieciaczki rodzą się piękne i zdrowe i tego Tobie życzę!! zajmij się czymś, żeby nie myśleć za dużo.. dużo kobitek ucieka w robótki ręczne, może odkryjesz w sobie jakiś talent :-)

Madzia koniec o samochodach, bo zaraz zaczniemy gadać jak prawdziwi faceci haha :-)

laski przemogłam się dzisiaj i normalnie zapozowałam do zdjęcia, żeby jakąkolwiek pamiątke z ciąży mieć, bo po prostu nie trawie jak mi ktoś zdjęcia robi, więc sesja była szybka haha :-p

Zobacz załącznik 570651Zobacz załącznik 570652
 
Zgadza się, krwi pępowinowej nie można podać dziecku od którego jest pobrana. Tzn. mozna podać, ale nie pomoże. Dlatego, że komórki macierzyste mogą mieć zawartą w genach informację o chorobie którą przechodzi dziecko, zatem podanie takiej krwi może nic nie dac, albo może dać "na chwię" bo choroba powróci. Ewentualnie można dać dla rodzeństwa, dlatego małżeństwa czasami decydują się "szybko" na drugie dziecko, bo pierwsze choruje, a jak urodzi się drugie, to przy porodzie mozna pobrać krew pepowinową i podać pierwszemu choremu dziecku.
Mało tego, krwi pępowinowej jest niewiele, a nie wiemy tez ile tych własciwych komórek macierzystych będzie znajdowało się w danej próbce. Tzn. Próbka może być duża, ale wartościowych komórek niewiele, no i o tym nie dowiemy się po pobraniu, tylko dopiero wtedy gdy będzie miała ta próbka być użyta. dodatkowo, własnie w tej próbce, nawet jeżeli jest duża ilość komórek macierzystych, to i tak jest to ilość niewielka, która - aby była skuteczna, może być podana tylko do jakiejś ograniczonej masy ciała, tzn. jak dziecko będzie ważyło 20kg to próbka może się przydać, ale jak np. dziecko będize ważyło 40kg to próbka bedzie za mała!

dokładnie-nic dodać, nic ująć :tak:
 
Kasiulekk witam i zapalam dla twojego Aniolka(*).My rowniez stracilismy naszego synka 2 tyg przed naszym cywilnym w 16tyg ciazy.Bylo ciezko,niemoglismy sie cieszyc z wesela,wszystko bylo do d...py.Niechcialam wieczoru paninskiego nic.Uwazalam dlaczego mialabym sie cieszyc.A jak widzisz nasz ksiezniczka bedzie miala w swoje chrzciny dokladnie 3miesice i jest nasza cala wielka miloscia, a w przyszlym roku bedzie czesc nam kwiatki na naszym koscielnym slubie:-)Jesli o ciaze to ja rowniez niemialam zadnych objawow oprocz braku@.W 20tyg doszla skracajaca sie szyjka i juz myslalam ze znowu sie wszysto powtorzy.Trzymamy mocno kciuki za ciebie z Emily.Glowa do gory wszystko bedzie dobrze
Wikama ciesze sie ze tak dobrze sie czujesz a Lilianka przybiera i to najwaznijesze
Izka ale sliczny brzusio.Juz niedlugo zobaczysz Igora.Jesli o temat auta,to mysmy jak dowiedzialam sie o pierwszej ciazy to kupilismy passata kombi,niebylam zadowolona ale myslalam dziecko ok.Ciaze stracilam auto zostalo.Zaszlam w druga ciaze i niezaluje ani minuty ze mamy combi.jade do miasta z mala wrzucam wozek i gondole bez problemu,niemusze na nic uwarzac(moj M ma bzika na punkcie tego auta i niemoze byc nic porysowane i wogole),duzo miejsca,szczegolnie jak jezdzimy do Polski.Na krotkie wypady mam stelaz Quinni i wrzucam na niego siedzonko Maxi Cosi,super.Moze combi niewyglada super ale wygoda niesamowita szczegolnie na dlugie trasy takie jak my mamy.
Danutaski kurcze ty to babka w kazdym temacie obeznana.Wiem do kogo sie zwrocic jak bede miala problem

A ja dzisiaj przezylam pierwszy raz strach o moja corke.Ogolnie podchodze do wszystkiego bardzo spokojnie nawet M mi mowi ze moj drugi zawod powienien byc polozna bo jestem spokojna ale dzisiaj nie.Wczoraj przyjechal moj kuzyn z dziecmi do nas i mowi ze ze jedna z blizniaczek ktore maja 14 miesiecy ma pelno plamek na skorze,wiec ja juz ostrozna trzymalam mala z daleka.Dzisiaj rano dzwoni mi jego zona ze mala na rozyczke,u mnie wlaczyly sie wszystkie switelka bo mojej malej tez pare dni temu wyskoczyly plamki na buzi ale myslalam bo cos zjadlam,a ona mi mowi ze u nich tez sie zaczelo od plamek na buzi.Jezu ja zaraz za telefon i dzwonie do pediatry,tam oczywiscie nikt do telefonu niepodchodzi.Dzwonilam chyba z 30razy.No nic patrze przyjmuja rowniez dzisiaj popoludniu wiec mialam na 15 do dentysty a po dentyscie prosto do lekarza.Mowie co i jak a oni zaraz natychmiast do innego pokoju zeby nas odizolowac.Pozniej do lekarza i lekarka mowi ze te plamki to nierozyczkowe i ze dzieci do okolo 10miesiaca zycia maja jeszcze odpornosc od matek z lozyska i ze jak ja bylam szczepiona na rozyczke to malej nic niegrozi.Kamien z serca.Boze jak sie balam bo w czwartek wyjazd do Polski i w sobote chrzcicny
 
Ostatnia edycja:
Iza śliczny ten Twój brzuszek :) Ja też już o takim marzę, chociaż mój tez jest spory :)
DSC_0571.jpg
 

Załączniki

  • DSC_0571.jpg
    DSC_0571.jpg
    14,2 KB · Wyświetleń: 63
Karo to był pierwszy i nie ostatni strach, teraz to dopiero się zacznie :-p w brzuchu była bezpieczna, a w życiu jak to w życiu, na każdym kroku mamuśka się boi o swoje dziecie :)

Madziunia doczekasz się i takiego bandziocha, a później bedziemy za nimi tęsknić :-)

a u mnie dzisiaj TEN dzień.. mija rok (*)..
 
Izka, światełko dla Malucha...
Dla każdej z nas TEN dzień to otwarta w sercu rana, która się nigdy nie zagoi. Zwłaszcza jak się miało swoje dziecko na rękach, jest grób, który swoją dosłownościa stawia na baczność, choć to niezawinione przez nikogo nieszczęście. Bolące tym bardziej jeśli nie ma się innego dziecka w domu, na pociechę...
 
izuś dla Aniołka
[*]... ja też za kilka dni będę przeżywać rok po stracie.. na szczęście mamy nasze Maluchy pod sercem, więc myślę, że nam trochę łatwiej, prawda?
 
Ewik, Ewcik dzięki :)
Ewcik masz rację, jest łatwiej jak czuję, że pod serduszkiem bryka mi braciszek ;-) z perspektywy czasu staram się nie myśleć o tej stracie źle, raczej teraz patrze w górę i wiem, że aniołek tam nad nami czuwa..
Mój tata bardzo chciał mieć wnuki, zawsze mówił, że będzie zabierał je na spacery itp wiem, że opiekowałby się nimi super i teraz ma przy sobie jedno dzieciątko i razem na nas spoglądają :)
 
reklama
ja staram się o tym nie myśleć.. i nawet data drugiego poronienia zaczęła mi umykać..
Bardzo dużo potrzebowałam czasu aby do siebie dojść po poronieniach-ale za to teraz jest mi 'łatwiej'..no i skupiam się na małej Stelli- która właśnie teraz mnie pod żebrem kopie! pierwszy raz tak wysoko:-D
 
Do góry