reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starsze rodzeństwo naszych październikowych dzieciaczków

U mnie może pojawic się problem :/ choc jak narazie jest super nastawiona i nie może się już doczekac siostrzyczki,ale byla sama tak długo rozpieszczana przez wszystkich ufff... mam obawy że może sie poczuc odtrącona mimo że będe się starac poświęcać jej tak samo dużo czasu co teraz o ile to wogóle bedzie mozliwe,jak narazie tłumaczę jej że przy Ali bedzie mnóstwo pracy na początku i bedzie mi pomagać ,jak to będzie to wyjdzie wszystko w praniu:) ale jestem dobrej myśli
 
reklama
Specjalnie dla Natolinki:-) parę słów o moich starszych,coć to temat -rzeka,az nie wiadomo,od czego zacząć;).
Chyba,z racji starszeństwa,od Tomira.Tomir też jest"październikowym dzieciaczkiem",hehe:).Jest typową Wagą- jakbym miała go określic jednym słowem,to po prostu...uroczy:-);-).Naprawdę- wszyscy go lubia,z każdym sie dogada,inteligentny,dowcipny,miły ,a przy tym b. ładny chłopak:).Jego wady to...meeega lenistwo,niezdecydowanie,roztargnienie.Ale nawet to ma w sobie tyle wdzięku,że mu sie to wybacza.Z Tomirem w ogóle mieliśmy super kontakt,jak już był na tyle "dorosły",że mozna było,to razem łaziliśmy do pubów,chętnie z nami jeździł np. na biwaki itp.,razem z całą paczką- jego kolegów tez lubię,bardzo fajni młodzi ludzie.Jeden z nich do dzis wpada nas odwiedzic,nawet ,jak Tomira nie ma,bo teraz mieszka w Warszawie,a raczej pod Warszawą.Jest instruktorem w domu kultury,uczy młodzież grać na instrumentach perkusyjnych,oprócz tego komponuje muzykę i mam nadzieję,że wreszcie w tym roku sie obudzi i zacznie studia!Tu właśnie wychodzi jego niezdecydowanie i roztargnienie.Po skończeniu liceum zaczął logistykę,ale po 1 semestrze stwierdził,że to nie dla niego...potem miał iść na anglistykę,bo wydawało się,że to dla niego "naturalne środowisko"- angielskim posługuje się równie sprawnie,co polskim.I SAM sie nauczył!W szkole do skonczenia gimnazjum miał tylko niemiecki,ale w liceum nauczycielka szybko go przeniosła do grupy zaawansowanej,a od 2 klasy miał z kolegą indywidualny tok nauczania i przerabiali program ze studiów.Ja wtedy pojechałam z M. na kilka dni do Paryża,a jak wróciłam,pytam Tomira czy złożył dokumenty na uniwersytet.I co usłyszałam?"O RAAANY<ZAPOMNIAŁEM....":szok:.No,szlag mnie chciał trafić-kolejny rok w plecy!Oczywiście musiał miec pecha i jeszcze sie załapał na ostatni pobór do MONu przez to!No,porażka!Potem wymyślił sobie Akademię Muzyczną -klasę perkusji.Nie podobało mi się to,bo uważałam,że bez podbudowy średniej szkoły muzycznej,nawet jak zdałby egzaminy,to sobie nie poradzi,jak trzeba będzie szybko czytac nuty a vista.Ale sie uparł...Niby w liceum tez był w klasie muzycznej,ale to nie to samo...a potem mu sie odwidziało,własnie przez to,o czym mówiłam.A ja wciąż mu truję o tej anglistyce i chyba wreszcie dotarło,bo ostatnio jak był w domu,to rozmawialismy i jest szansa,że jak będę go bombardowała mailami i telefonami w odpowiednim czasie,to nie zapomni;).
Na amelke zareagował b. pozytywnie,no,ale to było oczywiste- lubi dzieci i ma fajne podejscie do nich,widziałam,jak sie bawił z małymi kuzyneczkami:)
A to on z Amelką,jak pierwszy dzień po szpitalu byłam w domu-akurat przyjechał:).

P1010020.jpg



Teraz trochę o młodszym,Maksymilianie:).Maksio to zupełnie inna historia.jakbym miała go krótko opisać,to- niezrozumiany geniusz;).Superinteligentny,IQ138,a mimo to wiecznie problemy w szkole.Ile ja sie z nim nachodziłam po psychologach,psychiatrach...nikt nie był mądry,nikt nie umiał pomóc.Problem leżał w tym,że Maks nie potrafił sie zintegrowac z rówiesnikami.Przez to przez większość szkoły podstawowej i gimnazjum,a takze w 1 kl.liceum miał indywidualne nauczanie,najpierw w domu,ale jak sam zostawał,to po prostu nie otwierał nauczycielom,którzy przychodzili:szok::eek:.No,to potem chodził do szkoły i miał zajęcia sam na sam z nauczycielami.Niby super sprawa,bo na takiej nauce dziecko by naprawdę mogło korzystac,zwłaszcza tak zdolne,jak Maks.Co z tego,jesli niewielu wykorzystywało tę możliwosć i zmuszali go do przerabiania materiału,który juz znał.I on sie nudził,robił"na odwal" itd.I nikt mi nie wmówi,że tak trzeba było,że program nauczania,bo skoro znał materiał,to można było iść dalej,zawsze przytaczałam przykład Tomira,który miał indywidualny tok z angielskiego,chociaz chodził normalnie razem z klasą.Naprawdę,sama pochodzę z "nauczycielskiej" rodziny i tez się uczyłam w tym kierunku,ale na palcach jednej ręki mogłabym policzyc nauczycieli i szkolnych pedagogów,którzy umieli pracowac z Maksem i mieli do niego podejście.W końcu po roku męczarni w tutejszym liceum nie dali mu promocji do 2 klasy i wystawili taka opinię,że nie przyjęłoby go juz zadne liceum w miescie.No,może prywatne,płatne,ale z góry odrzuciłam tę możliwość,bo stwierdziłam,że nie będę płacic za to,że on i tak nie będzie chodził do szkoły ,a jeszcze się odgrażał,że jak tylko skończy 18 lat,to rzuca szkołę !Aha,nie wspomniałam,że ostatni psychiatra wreszcie go zdiagnozował,łagodna postac Zespołu Aspbergera.Muszę powiedzieć,że u Maksa ta postać była naprawdę łagodna i trzeba było dobrze go poznać,żeby to stwierdzic.Chwyciłam sie ostatniej deski ratunku- liceum w Szkolnym Ośrodku Socjoterapii w Warszawie.I udało się!Przyjęli go do tej szkoły i dziecko zmieniło sie nie do poznania:)!chodzi teraz normalnie z innymi do szkoły,ba- jest prymusem w klasie,ma kolegów i koleżanki,wreszcie nie mówi,że rzuca szkołę,tylko chce ją skończyć i iść na studia:).Interesuje się informatyką -programowaniem.Gdy jego rówieśnicy grali w gry komputerowe,on je pisał:).Ta szkoła popiera jego zainteresowania i wreszcie chłopak widzi przed sobą jakąś drogę.A jaki jest? Cóż...bywa trudny,bo wali prawdę prosto z mostu,nie umie właśnie prawidłowo reagowac w sytuacjach z ludźmi,jakby nie miał empatii,nie umiał zrozumiec,że komus może np. sprawić przykrosć czy wprawić w zakłopotanie.no i jeszcze kilka negatywnych cech,związanych z jego "chorobą".Ale po co o nich pisać,lepiej skupić sie na pozytywach-jest dowcipny,inteligentny,bardzo lubi zwierzęta,lubi gotowac i sprawia mu to frajdę,jest bardzo dobrym rozmówcą,jak już człowiek przywyknie do jego bezkompromisowości:).Aha,jest wysoki,ma ciemnoblond włosy ,szare oczy i ładne usta- w ogóle bardzo ładny chłopak:).No i z racji tego,że jest naszym rodzinnym informatykiem,to jak mi formatował dysk na moim laptopie,to tak po swojemu pochował mi zdjęcia,że nie mogę znależć tych z nim:(((.
 
dzięki happybeti, Twoja wypowiedź mi dużo wyjaśnia, bo ich nie ma z Wami w domu, więc dlatego na codzień jakby nic nie wspominasz.
 
No,tak wyszło...I o ile w przypadku Tomira to naturalne,w końcu jest już dorosły,to bardzo mi żal,że Maks musiał aż do W-wy "wyemigrować",bo nigdzie u nas nie było liceum dla niego.Zresztą ja o tym SOSie już dawno słyszałam dużo pozytywnych rzeczy,znałam nawet kilkoro absolwentów ,więc cieszę się,że tam trafił i na dobre mu to wyszło,jak widać.I nie może już się tłumaczyć,że czuje sie w szkole dyskryminowany,bo jest inny,bo tam sami "inni':).
 
Do góry