reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Strata - nie mogę się pogodzić

I

Iwonka25

Gość
Witam,

Jestem pierwszy raz na forum. Nie spodziewałam się że tu trafię, pewnie jak każda z nas...:( Moje maleństwo straciłam 11 dni temu, miałam wtedy zabieg-łyżeczkowanie. Byłam w 12 tyg. ciąży kiedy się doiedziałam, że dzidzi od 3 tyg. nie bije serduszko. Szok, do tej pory nie mogę w to uwierzyć. To moje pierwsze dziecko było, staraliśmy się ponad 2 lata. To straszna strata.... Bardzo tęsknię za maleństwem, mimo iż nie znałam płci ( ponieważ płód obumarł w ok. 9 tyg.) to czułam że to bedzie dziewczynka i nazwałam Ją Amelka:) Przez tydzień po stracie jakoś w miare się trzymałam, ponieważ mój narzeczony również był przez tydzień na zwolnieniu lekarskim. Jednak od kilku dni mam nie spokojną noc. Ciągle śnią mi się dzieci, albo że chodzę ubrana na czarno i jestem w zaawansowanej ciąży budzę się i mam straszne poczucie winy za to co się stało. Z dnia na dzień czuję się z tym wszystkim coraz gorzej. Zaczynam żałować jednej rzeczy - kiedy pani doktor przed zabiegiem zapytała się mnie czy chcę pochować dziecko zaniemówiłam, następnie skonsulowałam to z rodziną i doszliśmy do wniosku, że nie chcemy, teraz ciągle myślę o tym i nie wiem czy dobrze zrobiłam. Ma takie wyrzuty do samej siebie. Ciągle myślę sobie jak wygląda. Dziewczyny, proszę Was, napiszcie czy Wy pochowałyście swoje maleństwa. Pierwsza myśl podpowiadał mi że nie powinnam tego robić, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości. Chciałabym nawet je zobaczyć, w końcu to moje dziecko......Ale już jest za późno, jednak w głowie pozostaje ta myśl, z którą nie mogę sobie poradzić.
 
reklama
Iwonka25 bardzo mi przykro, że Cię to spotkało. Dla Twojego maleństwa zapalam [*]. Ja moje dziecko straciłam w 13 tygdniu. prawdopodobnie zmarło wczesniej, nie wiem nawet kiedy. Poroniłam w szpitalu, w toalecie :-:)-:)-( .Nie widziałam swojego maleństwa :-( Na usg były już tylko resztki tkanek.
Ja dla swojego maleństwa utworzyłam wirtualny grobik, tam zapalam znicze. To mi pomaga. Może Tobie też choć trochę pomoże. Nie powinnaś mieć do siebie żadnego żalu. W takich chwilach, gdy dowiadujemy się o smierci dziecka, same do końca nie wiemy jaka decyzja jest słuszna.
Zapraszam Cię na wątek ciąża po poronieniu. Jest to taki nasz główny wątek, w którym się wspieramy, rozmawiamy na różne tematy. To miejsce pomaga, mnie bardzo pomogło po tym co się stało.
 
Witam,

Jestem pierwszy raz na forum. Nie spodziewałam się że tu trafię, pewnie jak każda z nas...:( Moje maleństwo straciłam 11 dni temu, miałam wtedy zabieg-łyżeczkowanie. Byłam w 12 tyg. ciąży kiedy się doiedziałam, że dzidzi od 3 tyg. nie bije serduszko. Szok, do tej pory nie mogę w to uwierzyć. To moje pierwsze dziecko było, staraliśmy się ponad 2 lata. To straszna strata.... Bardzo tęsknię za maleństwem, mimo iż nie znałam płci ( ponieważ płód obumarł w ok. 9 tyg.) to czułam że to bedzie dziewczynka i nazwałam Ją Amelka:) Przez tydzień po stracie jakoś w miare się trzymałam, ponieważ mój narzeczony również był przez tydzień na zwolnieniu lekarskim. Jednak od kilku dni mam nie spokojną noc. Ciągle śnią mi się dzieci, albo że chodzę ubrana na czarno i jestem w zaawansowanej ciąży budzę się i mam straszne poczucie winy za to co się stało. Z dnia na dzień czuję się z tym wszystkim coraz gorzej. Zaczynam żałować jednej rzeczy - kiedy pani doktor przed zabiegiem zapytała się mnie czy chcę pochować dziecko zaniemówiłam, następnie skonsulowałam to z rodziną i doszliśmy do wniosku, że nie chcemy, teraz ciągle myślę o tym i nie wiem czy dobrze zrobiłam. Ma takie wyrzuty do samej siebie. Ciągle myślę sobie jak wygląda. Dziewczyny, proszę Was, napiszcie czy Wy pochowałyście swoje maleństwa. Pierwsza myśl podpowiadał mi że nie powinnam tego robić, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości. Chciałabym nawet je zobaczyć, w końcu to moje dziecko......Ale już jest za późno, jednak w głowie pozostaje ta myśl, z którą nie mogę sobie poradzić.
Ja straciłam swoje dziecko w ósmym tygodniu ciąży było to moje drugie dziecko, bardzo to przeżyłam, byłam w depresji.Syn miał już dwa lata więc zdecydowaliśmy się z mężem na drugie dziecko. Niestety nie mogłam zajść w ciążę.Trwało to długie dwa lata, aż wreszcie się udało, byłam najszczęśliwsza na świecie. Niestety nasze szczęście trwało tylko tydzień,gdy przy badaniu USG lekarz stwierdził ,że dziecku nie bije serduszko, byłam zrozpaczona, nie chciało mi się żyć.W szpitalu potraktowali mnie jak zwykły kolejny przypadek medyczny a to przecież zmarło moje dziecko. Nikt nawet nie wspomniał o tym ,że można pochować dziecko. Ja bym to na pewno uczyniła, aby pożegnać się z własnym dzieckiem.Chodząc na cmentarz widząc grobki małych dzieci jest mi bardzo ciężko, że ja nie mogę przyjść na grób swojego maleństwa .Z czasem w jakiś sposób pogodziłam się z tą stratą dzięki temu ,że urodziłam jeszcze dwie śliczne córeczki
 
Do góry