reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Strata w 23 tygodniu... I ogromny ból i niedowierzanie

Mam receptę na
Lekarz nie znał tego antybiotyku ale wypisał receptę.
Już mam wykupiony, dwie dawki co 24 godziny.
Zobaczymy czy pomoże.
No ja mam co 48h, ale może dlatego, że w ciazy. Jak Ci pisałam po jakichś 10 dniach zrób znowu badanie, ja teraz biorę 3 raz, bo niby jest lepiej, ale zniknac nie zniknęło.
Ale w pierwszej ciazy ten antybiotyk załatwił sprawę.
Aha i jeśli badanie pokaże, że nadal ja masz to możesz powtarzać kuracje.
 
reklama
No ja mam co 48h, ale może dlatego, że w ciazy. Jak Ci pisałam po jakichś 10 dniach zrób znowu badanie, ja teraz biorę 3 raz, bo niby jest lepiej, ale zniknac nie zniknęło.
Ale w pierwszej ciazy ten antybiotyk załatwił sprawę.
Aha i jeśli badanie pokaże, że nadal ja masz to możesz powtarzać kuracje.
I jak tam? Powtarzasz posiew?
 
@nieagatka jak tam u Ciebie?
Ja już po 7 dawkach fosfomycyna i ona na prawdę na mnie podziałała. Zostały mi 3 dawki do zakończenia terapii.

Powiesz mi proszę czy udało Ci się ją zwalczyć? I od którego tygodnia ciąży brałaś?
 
@nieagatka jak tam u Ciebie?
Ja już po 7 dawkach fosfomycyna i ona na prawdę na mnie podziałała. Zostały mi 3 dawki do zakończenia terapii.

Powiesz mi proszę czy udało Ci się ją zwalczyć? I od którego tygodnia ciąży brałaś?
12 dni temu urodziłam, we wtorek będę dopiero robić posiew i będę wiedzieć czy udało się tego pozbyć w końcu. Do porodu szlam z bakteria [emoji58]
Bardzo się cieszę, że u Ciebie podziałało i ominie Cie szpital [emoji4]
 
12 dni temu urodziłam, we wtorek będę dopiero robić posiew i będę wiedzieć czy udało się tego pozbyć w końcu. Do porodu szlam z bakteria [emoji58]
Bardzo się cieszę, że u Ciebie podziałało i ominie Cie szpital [emoji4]

Gratuluję.

Moje pytania biorą się z tego że chciała bym się starać o ciążę ale boję się nawrotu infekcji. Jeden z lekarzy powiedział mi mam się bakterią nie przejmować bo ona już że mną zostanie a z drugiej strony każą leczyć tą bakterie.
Cały czas odczuwam jakieś dolegliwości, niewielkie ale są, w USG stwierdzono pogrubienie ścianki pęcherza. Zastanawiam się czy ciąża nie oznacza nawrotu infekcji i ponownej konieczności leczenia antybiotykiem.
 
Ostatnia edycja:
Gratuluję.

Moje pytania biorą się z tego że chciała bym się starać o ciążę ale boję się nawrotu infekcji. Jeden z lekarzy powiedział mi mam się bakterią nie przejmować bo ona już że mną zostanie a z drugiej strony karzą leczyć tą bakterie.
Cały czas odczuwam jakieś dolegliwości, niewielkie ale są, w USG stwierdzono pogrubienie ścianki pęcherza. Zastanawiam się czy ciąża nie oznacza nawrotu infekcji i ponownej konieczności leczenia antybiotykiem.
Ja mialam te bakterie w poprzedniej ciazy też. W żadnej nie spowodowała problemów, ale u mnie robi się badanie moczu raz w miesiącu więc reakcja mojej Gin (antybiotyk) była zawsze bardzo szybka. U Ciebie przypuszczsm, że bakteria długo była nieleczona i stąd takie powikłania. Myślę, że możesz się starac o dziecko tylko oczywiście trzymać rękę na pulsie i badac się czesto.
Pytalam o to moja gin, mówiła że przede wszystkim wizyta u urloga i że faktycznie może być tak, że antybiotyk dozylnie będzie potrzebny. Ze ona kiedyś się rok męczyła z tą bakteria i właśnie skończyło się na dozylnym podawaniu antybiotyku przez 2 tygodnie.
 
Piszę ponieważ może ktoś trafi na ten wątek...
Minęło kilka miesięcy, w starej pracy otrzymałam wypowiedzenie zaraz po powrocie. Długo nowej nie szukałam i jest mi nawet lepiej.
Żal nadal czasem łapie i żołądek ściska ale myślę że tak już będzie.
Odnajduję sobie na nowo miejsce w świecie.
Jeszcze nie zakończyłam w leczenia ale pozbyłam się bakterii i znacząco poprawiłam wyniki krwi. Wiem że nic poważnego już mi nie dolega.

Nie będę się już starać o dziecko, za dużo komplikacji, strachu. Cieszę się naszą 4 osobową rodziną :).
 
Piszę ponieważ może ktoś trafi na ten wątek...
Minęło kilka miesięcy, w starej pracy otrzymałam wypowiedzenie zaraz po powrocie. Długo nowej nie szukałam i jest mi nawet lepiej.
Żal nadal czasem łapie i żołądek ściska ale myślę że tak już będzie.
Odnajduję sobie na nowo miejsce w świecie.
Jeszcze nie zakończyłam w leczenia ale pozbyłam się bakterii i znacząco poprawiłam wyniki krwi. Wiem że nic poważnego już mi nie dolega.

Nie będę się już starać o dziecko, za dużo komplikacji, strachu. Cieszę się naszą 4 osobową rodziną :).
Dobrze ,ze dochodzisz do siebie , dużo siły i zdrowia życzę
 
Piszę ponieważ może ktoś trafi na ten wątek...
Minęło kilka miesięcy, w starej pracy otrzymałam wypowiedzenie zaraz po powrocie. Długo nowej nie szukałam i jest mi nawet lepiej.
Żal nadal czasem łapie i żołądek ściska ale myślę że tak już będzie.
Odnajduję sobie na nowo miejsce w świecie.
Jeszcze nie zakończyłam w leczenia ale pozbyłam się bakterii i znacząco poprawiłam wyniki krwi. Wiem że nic poważnego już mi nie dolega.

Nie będę się już starać o dziecko, za dużo komplikacji, strachu. Cieszę się naszą 4 osobową rodziną :).
Przykro mi zeCie to spotkalo obecnie sama jestem w 24tyg ciazy 3...super ze masz juz 2dzieci i jak postanowilas juz nie starac sie o dziecko bol to jest ciezki trzeba zyc dalej....moze zmienisz zdanie kiedys
 
reklama
Dziś mija dokładnie rok.
Myślę że strata dziecka boli przez całe życie. Tylko uczymy się z tym bólem żyć.

Mi ciężko się patrzy na malutkie dzieci. Moja córka, gdyby urodziła się o terminie, miałaby 7 miesięcy - i na takie dzieci patrzy mi się najgorzej. Czuję jeszcze ogromny żal.
Żyje normalnie, wiadomo że wszystkim jest ciężko przez covid.

Myślę o tym żeby wrócić na terapię. Malutkie dzieci, ich płacz, powodują że źle się czuję - psychicznie.
 
Do góry